Ewangelia
Treść
V niedziela zwykła
Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł do niej i podniósł ją ująwszy za rękę, tak iż gorączka ją opuściła. A ona im usługiwała. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest. Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: Wszyscy Cię szukają. Lecz On rzekł do nich: Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem. I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.
Mk 1,29-39
* * *
Jezus do każdego chce zbliżyć się osobiście. Chce wziąć za rękę i podnieść każdego, bo każdy człowiek (a szczególnie chory i cierpiący) ma szczególną i wyjątkową wartość w oczach Boga.
Jezus jest tym, który zmartwychwstał („podniósł się”) z największej choroby, jaką była śmierć. Może i chce podnosić tych, którzy w jakiś sposób „dotykają” rzeczywistości śmierci.
W życiu człowieka są różne chwile. Jest wiele radości, ale również czasami człowiek przeżywa bardzo trudne dni. Tak jak Hiob z dzisiejszego pierwszego czytania. Wtedy to jest bardzo smutny i samotny, opuszczony (nawet przez rodzinę i przyjaciół). Sam jeden, nie rozumiany przez nikogo, w ciszy serca i sumienia w cichym monologu skarży się na swój los. Uważa, że jego życie przemija szybko i bezsensownie. Jak wielu współczesnych ludzi dzisiaj tak przeżywa swoje życie. W pustce, nicości, bez ukochanych osób, przyjaciół, zapominając o Bogu, nie zaznając szczęścia. Dlatego pozostawanie w takim stanie jest odrzucaniem Królestwa Bożego (nadziei życia wiecznego), którego zwiastowanie ogłasza Jezus.
Jezus uzdrawiając – jak słyszeliśmy w Ewangelii – teściową oraz wielu chorych i opętanych, ukazuje nam swoją moc, a nade wszystko wrażliwość na los człowieka. Dokonując tych cudownych uzdrowień, wskazuje nam, że nie chce cierpienia człowieka. Nie chce, aby cokolwiek zniewalało go! On jest w stanie wyzwolić z bólu!
Jezus do każdego chce zbliżyć się osobiście. Chce wziąć za rękę i podnieść każdego, bo każdy człowiek (a szczególnie chory i cierpiący) ma szczególną i wyjątkową wartość w oczach Boga. Jezus jest tym, który zmartwychwstał („podniósł się”) z największej choroby, jaką była śmierć. Może i chce podnosić tych, którzy w jakiś sposób „dotykają” rzeczywistości śmierci. Chorych, cierpiących, uwikłanych w grzech, nałogi… Dlatego mamy przychodzić do Jezusa, który poprzez sakramenty leczy naszą duszę, w wielu przypadkach i ciało.
Choroba wielu prowadzi do niepokoju, do zamykania się w sobie, a nawet rozpaczy. Dzieje się tak wtedy, gdy skupimy się na narzekaniu i na swojej słabości, co przyczynia się do jej wyolbrzymiania. W cierpieniu trzeba nam wołać za psalmistą: Panie, Ty leczysz złamanych na duchu.
Kiedy możemy stwierdzić, że Jezus nas uzdrawia i daje swoją moc? Popatrzmy na postawę teściowej Piotra. Natychmiast po uzdrowieniu zaczęła usługiwać apostołom. Możemy powiedzieć: gdy człowiekowi chce się na nowo walczyć, podejmować nowe zadania, to właśnie wtedy otwiera się na uzdrawiające działanie Jezusa. Wtedy gdy apatia, lenistwo, lęk o wszystko dookoła paraliżuje nasze działania – wtedy nie pozwalamy Jezusowi, aby nas wziął za rękę i podniósł. A czasami brak Jezusowego uzdrowienia bierze się z naszego „zabiegania” – nie mamy czasu albo nie pozwalamy, aby On mógł się do nas zbliżyć.
Tymczasem Jezus pozwala nam się odnaleźć. On wskazuje nam drogę, jak w życiu nie zagubić się. Udał się na miejsce pustynne i tam się modlił. Znaleźć czas na modlitwę, to oznacza znaleźć czas dla Boga i siebie.
Jezus chce wziąć każdego z nas za rękę i zaprosić do osobistej relacji ze sobą. Módlmy się: Panie daj nam prowadzić takie życie, abyśmy zjednoczeni z Tobą osiągnęli chwałę nieba.
Źródło: slowo.redemptor.pl
Autor: o. Andrzej Makowski CSsR
źródło: RIRM, 08 lutego 2015
Autor: mj