Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Eutanatystyczne Niemcy

Treść

Ponad jedna trzecia niemieckich lekarzy nie widzi żadnych przeciwwskazań, by czynnie asystować w procederze eutanazji. Taki jest wynik najnowszych badań przeprowadzonych przez instytut Allensbach. Ostatni wyrok Federalnego Trybunału Sprawiedliwości, uniewinniający od zarzutu usiłowania zabójstwa adwokata, który doradził swej klientce, aby przecięła sondę, za pośrednictwem której odżywiana była jej matka, zachęci lekarzy do namawiania rodzin pacjentów do uśmiercania swoich podopiecznych.
Według najnowszych badań aż jedna trzecia pytanych lekarzy niemieckich nie ma nic przeciwko tzw. biernej eutanazji, jeżeli pacjent o to poprosi. Jedna czwarta stwierdziła, że jest w stanie bez większych problemów dokonać także aktywnej eutanazji. Jak wynika z tychże badań, niemieccy lekarze są konfrontowani z problemem eutanazji w codziennej praktyce. Wielu zdesperowanych pacjentów zgłasza im takie "prośby". Jedna trzecia badanych medyków przyznała, że była proszona o uczestnictwo w eutanazji, a wśród lekarzy domowych odsetek ten wynosi ponad połowę. Przewodniczący Niemieckiej Izby Lekarskiej Joerg Dietrich Hoppe przyznał, że co prawda asysta przy eutanazji biernej nie jest w Niemczech karalna, ale każdy lekarz w praktyce mógłby jednak być ścigany przez prokuratorów za konkretne pomocnictwo w samobójstwie lub namawianiu do niego. Ale - co przyznaje Hoppe - jak dotąd żaden prokurator nie wszczął takiej sprawy. - Lekarz może swobodnie przepisać "coś" pacjentowi na receptę i za to nie będzie karany - powiedział Hoppe, dodając, że on sam tego by nie zrobił. - Nie znam liczby takich przypadków, choć nieoficjalnie wiem, że jest ich wiele, lecz nigdy żaden prokurator się tym nie zajmował - dodał. Jedna z pracownic hamburskiego zakładu opieki nad ludźmi starszymi i chorymi Ambulante Kranken Pflege - Ivone. R., w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przyznała, że wielu jej pacjentów, którymi się opiekuje, pokazywało jej truciznę, jaką dostali od lekarza, aby w "dogodnym" dla siebie momencie popełnić samobójstwo.
Dlaczego wyniki badań upubliczniono dopiero teraz?
Izba Lekarska potwierdziła, że wyniki badań przeprowadzonych wśród niemieckich lekarzy znane były już we wrześniu 2009 roku, ale nie wyjaśniła, dlaczego dopiero teraz zdecydowano się je upublicznić. Chociaż oficjalnie Izba tego nie potwierdza, to część mediów spekuluje, że ma to związek z nabierającą rumieńców debatą na temat zalegalizowania eutanazji. Nie jest przecież tajemnicą, że zdecydowana większość lekarzy jest za. Wiele środowisk od lat robi wszystko, aby to uprawomocnić.
Członkowie Rady Etycznej (National Ethikrat) od dawna są zdania, że bierna "pomoc" pielęgniarki, osoby zajmującej się pielęgnacją, lekarza lub kogokolwiek z rodziny w eutanazji na chorym pacjencie nie powinna być penalizowana (National Ethikrat to specjalny, doradczy organ rządowy złożony z 24 osób - naukowców z różnych dziedzin: lekarzy, psychologów, prawników, filozofów, teologów, który opiniuje moralno-etyczne kwestie związane z eutanazją lub eksperymentami na embrionach).
W poprzedniej kadencji Bundestagu grupa parlamentarzystów z partii FDP, Zielonych i SPD przedsięwzięła wspólną inicjatywę w celu doprowadzenia do zalegalizowania w Niemczech eutanazji. Chodziło o takie zmiany w konstytucji, by nawet czynna pomoc przy uśmiercaniu ludzi nieuleczalnie chorych nie była karalna. W ubiegłym roku Bundestag uchwalił tzw. testament życia, czyli spisane przez pełnoletniego obywatela w pełni zdrowia psychicznego dyspozycje na wypadek śmiertelnej choroby czy konieczności podtrzymywania przy życiu, do których będzie musiał dostosować się lekarz. Oznacza to, iż pacjenci otrzymają możliwość wydawania pisemnych dyspozycji dotyczących tego, czy chcą żyć, czy nie. Opiekun lub pełnomocnik takiej osoby powinien wręcz dopilnować, by lekarz postąpił zgodnie z wydaną wcześniej dyspozycją - również wówczas, gdy oznaczać to będzie śmierć pacjenta.
Niestety, proceder biernej eutanazji zyskuje w Niemczech coraz większy poklask. Dwa lata temu na rynku niemieckim pojawił się nawet podręcznik (instruktaż), jak dokonać samobójstwa. Książka "Droga do humanitarnego samobójstwa" została wydana w Holandii, w Niemczech można ją kupić za 25 euro. Jest to pierwsze niemieckojęzyczne wydanie, w którym anestezjolog i psychiatra dokładnie tłumaczą, jak postępować, aby skutecznie i bezkarnie odebrać sobie życie. Efektem tej indoktrynacji jest to, że zdecydowana większość Niemców popiera eutanazję i nie widzi w niej niczego złego. W sytuacji ewentualnej ciężkiej choroby aż 70 procent Niemców popiera nawet aktywną eutanazję, a tylko 19 procent zdecydowanie się jej sprzeciwia. Według danych Uniwersytetu w Zurychu eutanazję już od dawna stosuje się stosunkowo powszechnie w Szwajcarii, Danii, Niemczech i w mniejszym stopniu we Włoszech.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-07-19

Autor: jc