Eurowybory kluczowe dla przyszłości Unii
Treść
Wybory do Parlamentu Europejskiego zadecydują o przyszłości Unii Europejskiej. Pozostawienie przy sterach władzy opcji liberalno-lewicowej będzie oznaczało przekształcenie Wspólnoty w superpaństwo. Prawa strona unijnej sceny politycznej alarmuje, że taki scenariusz stanowi poważne zagrożenie dla suwerenności państw członkowskich.
Już za półtora miesiąca wybierzemy swoich 53 przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Na ostatniej Radzie Krajowej Koalicji Obywatelskiej premier Donald Tusk przekonywał, że prawica w Polsce nie chce reformy instytucji i wprost dąży do wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej.
– Oni w sposób mniej lub bardziej ukryty (oni, czyli PiS i Konfederacja), tak naprawdę chcą wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej – stwierdził szef rządu.
Mijająca kadencja Parlamentu Europejskiego upłynęła pod znakiem forsowania zmian, które zmierzają do centralizacji Unii, czyli utworzenia z niej superpaństwa. To wiąże się z kolei m.in. z utratą wielu kompetencji państw członkowskich, takich jak np. polityka monetarna, podatkowa, migracyjna czy obronna. Taki kierunek popiera Lewica.
– Parlament Europejski powinien być bardzo konsekwentny w tym, co już zaczął robić – w postulowaniu poważnej dyskusji między państwami członkowskimi o niezbędnych zmianach traktatowych – powiedział europoseł Włodzimierz Cimoszewicz.
Prawa strona polskiej sceny politycznej sprzeciwia się zmianom traktatowym. Eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski z PiS podkreślał, że prawica walczy o Europę działającą na starych i sprawdzonych zasadach.
– Chcemy powrotu do wspólnoty suwerennych państw, tak jak jest to w traktatach, tak jak to było u zarania. Trzeba pilnować nie tylko Polski. Trzeba pilnować Europy. Chcą ją nam ukraść! – mówił polityk.
W podobnym tonie wypowiada się wicemarszałek Sejmu, Krzysztof Bosak. Lider Konfederacji przekonuje, że koalicja rządząca próbuje stworzyć sztuczną linię podziałów.
– Rzeczywiste problemy w tej kampanii i ostatnich latach to nie jest „polexit”, to nie jest to, że Unia Europejska się rozpadnie. To jest niezdolność do wykonania założeń polityki unijnej przez Polskę – wskazywał Krzysztof Bosak.
Jedno z założeń polityki unijnej w dziedzinie obronności dąży do utworzenia europejskiej unii obronnej, której miałyby przewodzić Niemcy. Jednym z etapów procesu unifikacji może być projekt europejskiej „żelaznej kopuły”, czyli tarczy antyrakietowej. Poseł Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej postrzega go jako element integracji na rzecz bezpieczeństwa.
– Musimy mieć tam przedstawicieli, którzy będą potrafili przekonać europarlamentarzystów z krajów południa, żeby zbudować tę „żelazną kopułę” nad Europą – podkreślił polityk.
Przeciwnikiem „żelaznej kopuły” jest m.in. były wiceminister obrony narodowej, Marcin Ociepa, który wskazał, że Polska jest w trakcie budowy własnego systemu obrony nieba i podobnie jest w innych państwach.
– Nie przez przypadek wielu partnerów europejskich nie jest w tym niemieckim projekcie. Po prostu tego nie potrzebują – zwrócił uwagę były wiceszef MON.
Jednym z wiodących tematów w kampanii będzie także Zielony Ład. Poseł Bartosz Arłukowicz z Platformy Obywatelskiej podchodzi do tej kwestii z dystansem.
– Zielony Ład jest dyskutowany w strukturach europejskich. On na pewno będzie korygowany, on pewnie wymaga jakichś zmian – powiedział polityk.
Lewica, która dotychczas w Europarlamencie głosowała za wszystkimi zapisami w Zielonym Ładzie, na czas wyborów chce zmienić narrację.
– Potrzebujemy zmiany – zmiany także dotyczącej Zielonego Ładu – stwierdziła Anna Maria Żukowska, poseł Lewicy i kandydatka tej partii do Parlamentu Europejskiego.
Z kolei prezes PiS, Jarosław Kaczyński, postawił sprawę jasno:
– W swojej dzisiejszej wersji godzi w polskie rolnictwo, praktycznie prowadzi do jego likwidacji. Idziemy do tego Parlamentu, żeby odrzucić Zielony Ład – oznajmił szef głównej partii opozycyjnej.
To właśnie rolnicy jako pierwsi postawili opór brukselskim pomysłom i mogą za sobą pociągnąć pozostałe grupy społeczne. Biorąc pod uwagę kierunek, w jakim chcą iść obecnie rządzący w Unii Europejskiej, eurosceptycyzm będzie narastał – ocenił politolog, dr Aleksander Kozicki.
– Proporcjonalnie do irracjonalnych procesów centralizacyjnych w Unii Europejskiej i działań prawodawczych, które będą odbijać się niekorzystnie na poziomie stopy życiowej – analizował ekspert.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 28 kwietnia 2024
Autor: dj