Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Europroblemy eurogospodarek

Treść

Stopa bezrobocia w krajach strefy euro wzrosła w grudniu zeszłego roku do 8 proc. - wynika z danych Unii Europejskiej. Najtrudniejsza sytuacja jest w Hiszpanii, gdzie bez pracy pozostaje aż 14,4 proc. obywateli. Najmniejsze problemy na rynku pracy mają Holandia (2,7 proc.) i Austria (3,9 proc.). W badaniach nie uwzględniono Słowacji, która z 1 stycznia przyjęła unijną walutę. Wszystkie kraje strefy euro pozostają w recesji. Rezygnacji z przynależności do strefy walutowej nie wykluczają niektórzy włoscy politycy, widząc w tym szansę na poprawienie sytuacji gospodarczej.

Wszystko wskazuje na to, że ostatnie dane dotyczące stopy bezrobocia oraz inflacji - w styczniu wyniosła ona 1,1 proc., czyli osiągnęła najniższy poziom od 10 lat - skłonią Europejski Bank Centralny (EBC) do dalszego cięcia stóp procentowych w krajach wspólnoty walutowej. Ostatniej obniżki EBC dokonał w zeszłym miesiącu, sprowadzając do poziomu 2 procent. - Niestety, to dopiero początek - ocenił Gilles Moec, ekonomista z Banku Ameryki. - Możemy oczekiwać ujemnego przyrostu gospodarczego aż do trzeciego kwartału 2009 r. z tego względu, że dotychczas nie mieliśmy dokładnych wyliczeń, w jakim stopniu obecny kryzys na rynku bankowym dotknął poszczególne gospodarki - dodał. - Oczekujemy, że ponowny wzrost gospodarczy w strefie euro nie nastąpi wcześniej niż w drugiej połowie 2009 r., kiedy to zaczną być widoczne pozytywne efekty obniżenia przez Europejski Bank Centralny stóp procentowych - ocenił Christoph Weil, ekonomista Commerzbanku. - Wiosną EBC obniży stopy procentowe do poziomu 1,75 - dodał.
Najgorsza sytuacja ekonomiczna jest w Hiszpanii, w której bez pracy pozostaje 14,4 proc. obywateli. Rząd rozważa możliwość przyznania hiszpańskim zakładom przemysłowym możliwość przełożenia uiszczenia należności z tytułu składek ubezpieczeniowych pracowników na maksimum pięć lat. Jednakże ostateczna decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta. Ponadto z budżetu państwa ma zostać przekazane 10 mln euro w celu zwiększenia sprzedaży samochodów z hybrydowym napędem elektrycznym i stworzenie sieci stacji ich doładowania. Powodem osłabienia konkurencyjności produkcji zarówno Hiszpanii, jak i Portugalii, której również nie ominął kryzys, jest przede wszystkim silny kurs euro, ponieważ wydajność pracy w tych krajach rośnie szybciej niż płace. Z analogiczną sytuacją mamy do czynienia we Włoszech.
Na początku roku wśród włoskich ministrów pojawiły się pomysły, aby kraj ten przynajmniej na pewien czas wyszedł ze strefy euro, jeżeli nie otrzyma większej kontroli nad przepływem pieniądza. - Nie ma takiej możliwości, aby tymczasowo wprowadzić własną walutę. Gdyby jednak Włochy opuściły strefę euro, uzyskałyby jeden ważny instrument polityki gospodarczej, jakim jest zmiana kursu waluty - ocenił w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" prof. dr hab. Andrzej Kaźmierczak, wykładowca w Szkole Głównej Handlowej. - Kurs euro jest kursem mocnym - a co za tym idzie - pogarszającym cenową konkurencyjność towarów włoskich. Jeżeli bowiem wydajność pracy we Włoszech rośnie wolniej aniżeli płace, to silne euro szkodzi konkurencyjności cenowej towarów włoskich - tłumaczył. Podkreślił, że mając własną walutę, deprecjonując ją stosownie do wzrostu jednostkowych kosztów produkcji, rząd Włoch mógłby utrzymać konkurencyjność cenową. Silne euro jest korzystne dla takich krajów jak Niemcy, gdyż w Niemczech wydajność pracy rośnie szybciej niż płace. Zdaniem Kaźmierczaka, Włochy raczej nie zdecydują się jednak na opuszczenie strefy euro ze względu na silną determinację rządu w Rzymie do utrzymania integralności walutowej i politycznej Unii Europejskiej.
Problem Włoch stanowi również utrzymanie ogromnego, mało wydajnego sektora publicznego, niemalże kuriozalne przeregulowania tłumiące konkurencyjność, a prowadzące do sytuacji, w której produktywne przedsiębiorstwa na północy Włoch dofinansowują nieproduktywne na południu. Przy czym pieniądze te często są przejmowane przez zorganizowaną przestępczość.
Podczas kiedy pensje Włochów wykazują tendencję zniżkową, a wiele rodzin znajduje się na skraju ubóstwa (przeciętny Włoch nie tylko zarabia mniej niż obywatele innych krajów członkowskich, ale musi jednocześnie sprostać niewspółmiernie wysokim kosztom życia), rośnie liczba milionerów wśród członków włoskich mafii oraz powiązanych z nią osób. Jak podała włoska agencja ANSA, tylko w 2008 r. zorganizowane grupy przestępcze zarobiły równowartość 9 proc. PKB tego kraju, czyli ponad 130 mld euro.

Euro pogrąży Słowację?
Niepokojąco rysują się także perspektywy słowackiej gospodarki, m.in. ze względu na przynależność do strefy walutowej, do której wstąpiła z dniem 1 stycznia 2009 roku. - Słowacja przyjęła euro po bardzo zawyżonym, mocnym kursie korony słowackiej do euro, co będzie pogarszało konkurencyjność towarów słowackich. W przypadku Słowacji udział eksportu w tworzeniu dochodu narodowego jest wysoki (ok. 80 proc.), czyli koniunktura wewnętrzna zależy od eksportu - przypomniał prof. Kaźmierczak, dodając, iż głównym źródłem wpływów eksportowych na Słowacji jest produkcja samochodów, a przemysł samochodowy to branża, która najwięcej ucierpi w okresie kryzysu. Ponadto w przypadku Słowacji ten eksport jest mało zróżnicowany - 70 proc. stanowi eksport motoryzacyjny. Wobec tego w sytuacji silnego spadku popytu na samochody, perspektywa recesji w tym kraju jest zatem bardzo wysoka. - Obawiam się, że Słowację czeka większa recesja, a przynajmniej osłabienie, aniżeli gospodarkę polską - stwierdził ekonomista.
Obecny kryzys wyraźnie udowodnił, że przynależność do strefy walutowej nie wszystkim krajom Wspólnoty wyszła na dobre. Uwypuklił bowiem problemy, które wprawdzie w większości tych państw istniały (a przynajmniej były pewne ich symptomy), jednak w warunkach prosperity nie miały aż tak znaczącego wpływu na bilans zysków i strat z tytułu posiadania wspólnej waluty.
Anna Wiejak
"Nasz Dziennik" 2009-02-02

Autor: wa