"Europejska jedność energetyczna"
Treść
- Kraje UE, angażujące się w takie projekty jak gazociąg South Stream, nie burzą europejskiej solidarności energetycznej; nie kwestionują także konieczności dywersyfikacji dostaw gazu i projektu Nabucco - ocenił unijny komisarz ds. energii Andris Piebalgs. Tymczasem zdecydowana większość specjalistów w tej dziedzinie jest zgodna co do tego, że oba projekty są mocno konkurencyjne. Zdaniem unijnych urzędników, najwyraźniej problemu nie ma tam, gdzie się go po prostu nie dostrzega.
Podczas wczorajszej konferencji prasowej w Katowicach komisarz skomentował m.in. niedawną decyzję rządu Węgier w sprawie włączenia się tego kraju do projektu gazociągu South Stream (Południowy Strumień), którym gaz z Rosji i Azji Środkowej przez Morze Czarne i Bałkany ma popłynąć do Europy Południowej i Środkowej, omijając Ukrainę.
- Odnośnie do gazu powinniśmy kontynuować politykę dywersyfikacji - podkreślił komisarz, oceniając, że zarówno kraje stawiające przede wszystkim na budowę gazociągu Nabucco, jak i te uczestniczące w projekcie South Stream są zaangażowane w realizację dywersyfikacji dostaw i nie kwestionują unijnego projektu Nabucco. - Nawet jeżeli Węgry, Bułgaria, Słowenia angażują się w inne projekty, jak South Stream, to popierają powyższe - uważa komisarz, który opowiedział się za realizacją Nabucco.
Jego zdaniem, wcześniejsze wydarzenia w Rosji i na Ukrainie pokazały, że żadne podjęte dotychczas działania nie zapewniły pewności dostaw gazu z Rosji na unijny rynek. - To podnosi kwestię, że być może potrzebujemy zapasów w sytuacji, gdyby 2009 rok przyniósł podobne trudności. W tym roku mieliśmy szczęście, bo pogoda była dobra, ale w przyszłym roku w styczniu może być zimno - stwierdził komisarz.
Pytanie tylko, dlaczego unijni "eksperci" nadal usiłują nam wmówić, że konkurencyjne względem siebie projekty się uzupełniają.
AW, PAP
"Nasz Dziennik" 2008-03-19
Autor: wa