Europejscy rolnicy domagają się wprowadzenia ograniczeń w imporcie zboża z Ukrainy
Treść
Protesty rolników w Niemczech osiągnęły kulminację. Protestować chcą także polscy gospodarze, którzy sprzeciwiają się unijnej polityce klimatycznej, która może doprowadzić do zapaści w produkcji żywności. Rolnicy domagają się także wprowadzenia ograniczeń w imporcie zboża z Ukrainy.
Do Berlina zjechało 50 tysięcy traktorów, dwa tysiące ciężarówek i ponad 10 tysięcy rolników. To kulminacja protestów trwających od tygodnia.
– Tu chodzi o przyszłość niemieckiego rolnictwa – mówił Werner Schuermann, rolnik z północnych Niemiec.
Wernera Schuermanna niepokoi kierunek polityki rolnej, jaką prowadzi Unia Europejska.
– Rolnicy nie chcą dopłat, ale chcą uczciwych cen za swoje produkty. Chcemy móc związać koniec z końcem – podkreślał niemiecki rolnik.
Skala protestów w Niemczech jest zaskakująca. Gospodarzy zirytowały zapowiedzi lewicowego rządu Olafa Scholza, który chce zlikwidować dopłaty do paliwa. To ma być sposób na ograniczenie wydatków budżetowych. Mimo szerokiej akcji sprzeciwu rząd nie zamierza wycofać się ze swoich planów. Zapowiedział to minister finansów Niemiec, Christian Lindner, na wiecu z protestującymi.
– Dopłaty do rolniczego oleju napędowego nie wygasną od razu. W nadchodzących latach będą one stopniowo zmniejszane – akcentował Christian Lindner.
Bauerzy protestują też przeciw coraz większym restrykcjom środowiskowym nakładanym na rolnictwo i rosnącym podatkom. Szef Niemieckiej Unii Rolników, Joachim Rukwied, zapowiedział kontynuację protestów.
– Dopóki rząd nie wycofa się z swoich planów, nie usuniemy traktorów z ulic. Będziemy nadal korzystać z naszego konstytucyjnego prawa do demonstracji – powiedział Joachim Rukwied.
Protesty zapowiedzieli również polscy rolnicy. NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” taką akcję planuje przeprowadzić 24 stycznia w całej Polsce.
– Będzie to protest ogólnokrajowy. Zachęcamy wszystkich rolników w Polsce, wszystkie organizacje, by również się przyłączyły – mówił Adrian Wawrzyniak, rzecznik prasowy NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”.
Problemów w rolnictwie jest wiele, ale najbardziej palącym jest import zboża z Ukrainy.
Gospodarze domagają się utrzymania embarga na produkty rolnicze z Ukrainy – wskazał przewodniczący NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, Tomasz Obszański.
– Jeśli to zostanie cofnięte, to będziemy blokować granice, bo bronimy swoich gospodarstw – oznajmił Tomasz Obszański.
Wszystko wskazuje na to, że we wtorek Komisja Europejska utrzyma bezcłowy import zbóż z Ukrainy. Polska strona od dłuższego czasu prowadziła rozmowy, aby utrzymać embargo.
– Podjęliśmy rozmowy, aby także przy udziale UE prowadzić pewne regulacje, które by doprowadziły do przywrócenia pewnych kontyngentów, a nawet pewnych ceł – podkreślił Czesław Siekierski, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Minister rolnictwa w tej sprawie rozmawiał z komisarzem do spraw handlu, Valdisem Dombrovskisem. Komisarz do spraw rolnictwa, Janusz Wojciechowski, apelował do przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen, o ograniczenia w imporcie zboża z Ukrainy.
Zabiegi komisarza Janusza Wojciechowskiego i ministra Czesława Siekierskiego na niewiele się zdały. Według medialnych doniesień we wtorek Komisja Europejska nie zgodzi się na żadne ograniczenia. Spełnione będą za to wszystkie oczekiwania prezydenta Ukrainy.
Jeżeli tak by się stało, polski rząd powinien na własną rękę nałożyć ograniczenia na ukraińskie zboże – podkreślał Krzysztof Ardanowski, doradca prezydenta.
– To jest obrona polskiej racji stanu. To nie jest obrona tylko polskiego rolnictwa, ale to obrona silnego działu gospodarki zapewniającego bezpieczeństwo żywnościowe – podsumował Krzysztof Ardanowski.
Przeciw napływowi rosyjskiego zboża protestują także rolnicy ze Słowacji, Węgier, Bułgarii i Rumunii. Rumuni właśnie rozpoczęli blokadę granicy z Ukrainą.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 15 stycznia 2024
Autor: dj