Europa w uścisku Gazpromu
Treść
Inwestycje Gazpromu obejmujące już dziś większą część państw unijnych powinny budzić i budzą niepokój. Wbrew temu, co państwa Unii Europejskiej myślą o rosyjskim koncernie, jego inwestycje z punktu widzenia bezpieczeństwa poszczególnych państw nie są neutralne politycznie. Gazprom posiada rosnące inwestycje w 16 z 27 krajów UE. W Niemczech, Francji i we Włoszech ma nawet dostęp do konsumentów indywidualnych.
Gazprom to największy światowy wydobywca gazu ziemnego. Posiada 90 procent zasobów gazu Rosji. Przynosi ogromne korzyści dla gospodarki kraju. Ponadto obecnie od jego dostaw uzależnione są nie tylko kraje byłego ZSRS, lecz także coraz częściej państwa członkowskie Unii Europejskiej. Biorąc pod uwagę wizję strategiczną spółki, którą mogliśmy poznać dwa lata temu, jest się czego obawiać. Gazprom - jak informował wówczas jego prezes Aleksiej Miller - zamierza być już nie tylko największym na świecie liderem gazowym, lecz także energetycznym. I wszystko jest na najlepszej drodze, by cel swój osiągnął. Rynek energetyczny Europy stoi przed nim otworem.
- Po pierwsze, dlatego że strategia Federacji Rosyjskiej wyraźnie wskazuje na to, iż surowce energetyczne są elementem jej polityki zagranicznej. Po drugie, przejęcie różnych przedsięwzięć gazowych w państwach UE, budowa nowych szlaków transportowych dla gazu powoduje, że w jednym organizmie jest monopolizowany cały łańcuch wartości firmy - tłumaczy w rozmowie z nami Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki z Instytutu Sobieskiego. Dodaje, że możliwość oddziaływania takiej firmy pionowo skonsolidowanej, dużej, która nie podlega ponadnarodowym regulacjom, może być bardzo niebezpieczna. - Może ona po prostu nadużywać swej dominującej pozycji na różnych rynkach - mówi. Tymczasem władze Gazpromu nie ukrywają, że ich firma prowadzi działalność polityczną. "Jesteśmy biznesmenami, którzy realizują to, czego domagają się od nas akcjonariusze i rada nadzorcza. Nie można pominąć faktu, że rosyjski rząd posiada w Gazpromie udziały większościowe" - stwierdził w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Welt am Sonntag" wiceprezes Gazpromu.
Skoro istnieje niebezpieczeństwo związane z inwestycjami Gazpromu w Europie, pojawia się pytanie, co robi Unia, by zapobiec realizacji czarnego scenariusza. - Niestety jest tak, że Wspólnota Europejska jest stosunkowo bezradna w stosunku do Gazpromu. Nie radzi sobie z takim poważnym graczem, bo jest on po prostu potrzebny w UE - uważa Chmal. Pozytywnie natomiast ocenia zawarcie przez Unię Europejską umowy z Algierią na odbiór gazu.
Aneta Jezierska
"Nasz Dziennik" 2007-07-30
Autor: wa
Tagi: gazprom