Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Europa uczciła ofiary

Treść

Tydzień po zamachach terrorystycznych w Londynie miliony Europejczyków dwuminutową ciszą oddały wczoraj hołd ofiarom ataków. Była to odpowiedź Europy, w tym Polski, na apel brytyjskiego rządu o uczczenie pamięci 52 osób zabitych i ok. 700 rannych. W większości stolic o godz. 13.00 lub 14.00 czasu lokalnego (w Londynie była 12.00) stanęły autobusy, taksówki, samochody osobowe. Na chwilę zamilkły też stacje radiowe i telewizyjne.

Podobnie było na lotniskach, w muzeach, domach towarowych i biurach. Za zabitych modlił się również Ojciec Święty Benedykt XVI, przebywający na wakacjach w Les Combes w Alpach. W geście solidarności z rodzinami ofiar prace przerwał Parlament Europejski.
Państwa UE z tej okazji zadeklarowały, iż "Unia Europejska pozostaje zjednoczona i solidarna i wyraża pełne przekonanie, że terroryści nie odniosą sukcesu". Chwilą ciszy pamięć ofiar uczciły także władze muzułmańskiej Turcji.
Tydzień po zamachach wciąż nie jest znana ostateczna liczba ofiar. Policja tłumaczy to kłopotami z identyfikacją ciał, porozrywanych w wyniku eksplozji. Ich tożsamość ustala się głównie w wyniku badań DNA, w skomplikowanej procedurze, która ma wyeliminować ewentualne błędy. Policja stara się nadrabiać postępami w śledztwie.
Wczoraj jej przedstawiciele potwierdzili, że zamach przeprowadzili czterej obywatele Wielkiej Brytanii pakistańskiego pochodzenia, dodając, że wszyscy byli samobójcami.
Skąpe informacje udzielane przez brytyjskie służby starają się uzupełniać media. Gazeta "The Times" napisała wczoraj, że policja zidentyfikowała przywódcę grupy, która dokonała ataków w Londynie. Zdaniem gazety, mózgiem zamachów był powiązany z Al-Kaidą około 30-letni Pakistańczyk. Przybył do Wielkiej Brytanii w czerwcu i wyjechał na dzień przed zamachami - twierdzi gazeta. Według niej, policja obawia się, że człowiek ten może planować kolejne ataki. Brytyjska policja poszukuje obecnie także dwu innych osób, prawdopodobnie członków tej samej grupy, do której należeli terroryści. Jeden z nich był na nagraniu dokonanym przez kamery na stacji Luton - znajdował się tuż obok czwórki terrorystów - twierdzi londyński dziennik.
W czwartek wieczorem brytyjskie służby przeszukały następny dom w Leeds na północy Anglii, gdzie mieszkała większość zamachowców. Wcześniej policja przeprowadziła tam nalot w celu przeszukania kilku domów. Po tej akcji poinformowała, że właśnie w tym mieście wychowało się i mieszkało aż trzech sprawców zamachów. Służby znalazły też dwa samochody wykorzystane prawdopodobnie podczas ataków, pozostawione w pobliżu stacji kolejowej w Luton, o 48 km na północ od Londynu, skąd pochodził czwarty terrorysta. W autach odkryto pewną ilość materiałów wybuchowych.
BM, PAP

"Nasz Dziennik" 2005-07-15

Autor: ab