Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Europa stoi w śniegu

Treść

Obfite opady śniegu sparaliżowały transport w zachodniej Europie. We Francji, w Niemczech i Wielkiej Brytanii ciągle odwoływane są kolejne loty samolotów, a z dworców z wielogodzinnymi opóźnieniami odjeżdżają pociągi i autobusy. Na zaśnieżonych drogach mnożą się korki, a im bliżej świąt, tym sytuacja będzie trudniejsza.
W 21 departamentach francuskich ogłoszono czwarty - w pięciostopniowej skali - stan ostrzegawczy. Na podparyskich lotniskach Orly i Roissy anulowano 30 proc. lotów. Orly było całkowicie zamknięte wczoraj od godz. 6.00 do 8.00. Na północy kraju obniżono do 170 km prędkość szybkich pociągów (TGV). Na wszystkich liniach kolejowych dochodziło do dużych opóźnień. Anulowano wyjazdy dwóch składów z Paryża do Lyonu. Na skutek awarii sieci elektrycznej nie kursowały pociągi na trasie Caen - Paryż. Dyrekcja kolei SNCF wydała komunikat, że pociągi mogą mieć wciąż godzinne opóźnienia.
W sześciu departamentach regionu paryskiego nie działa transport autobusowy. Prefekt Paryża Michel Gaudin wydał zakaz poruszania się tam ciężarówek powyżej 7,5 tony i tych, które przewożą niebezpieczne materiały. Przez ponad dwie godziny zamknięta była autostrada A10 z powodu zablokowania przez ciężarówkę. Służby meteorologiczne przewidują nieco mniejsze opady śniegu, ale wciąż na tyle duże, że mogą wywołać poważne trudności na drogach.
Ciężka sytuacja jest też w Niemczech. Ponad 300 lotów odwołano wczoraj rano na lotnisku we Frankfurcie nad Menem. Kilkaset osób musiało spędzić noc z niedzieli na poniedziałek na łóżkach polowych w terminalach jednego z największych lotnisk w Europie. Sytuacja może się poprawić dopiero wtedy, gdy ustaną opady śniegu. Linie lotnicze Lufthansa apelowały do pasażerów, żeby nie przyjeżdżali na lotniska, ale podróżowali koleją, która uznaje bilety lotnicze. Jednak także wiele pociągów jeździ z bardzo dużym opóźnieniem.
Na londyńskim lotnisku Heathrow wielu pasażerów czeka bezskutecznie na wylot, bo ten port ani nie przyjmuje, ani nie odprawia żadnych samolotów. To zaś sprawia, że na wielu innych europejskich portach lotniczych koczują tysiące pasażerów, którzy bezskutecznie czekają na lot do Londynu. Brytyjczycy tłumaczą, że ich lotniska nie są przygotowane na aż taki atak zimy, bo obfite opady śniegu i mróz są na Wyspach rzadkością. Porty nie mają zgromadzonego ciężkiego sprzętu do odśnieżania pasów startowych i dróg kołowania dla samolotów (na Heathrow jest pięć terminali i dwa pasy startowe).
Franciszek L. Ćwik, Caen
Nasz Dziennik 2010-12-21

Autor: jc