Europa oferuje dynie zamiast krzyży
Treść
Europa, zabraniając krzyży we włoskich szkołach, daje nam tylko dynie na Halloween - powiedział ks. kard. Tarcisio Bertone, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Purpurat wyraził ubolewanie z powodu decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Wyrok ETPCz w Strasburgu uznający obecność krzyży w salach szkolnych za godzącą w prawo rodziców do wychowania swych dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami oraz w prawo dzieci do wolności religii jest "wyrazem ideologii i nietolerancyjnego laicyzmu". Taką z kolei opinię w wypowiedzi dla "Corriere della Sera" wyraził przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan ks. kard. Walter Kasper. Podkreślił on, że "ten przykład agresywnego sekularyzmu powinien być sygnałem do przebudzenia się i zabrania głosu". "W niektórych europejskich środowiskach, w Strasburgu i w Brukseli, chcą stworzyć rzeczywistość, która nie będzie już Europą, ponieważ bez chrześcijaństwa nie ma Europy. Ta antyhistoryczna tendencja istnieje, ma władzę i tego nie wolno tolerować: powinni przemówić także politycy, którzy mienią się chrześcijanami" - podkreślił ksiądz kardynał.
Wczoraj wszystkie najważniejsze włoskie dzienniki przypomniały historię procesu, która doprowadziła do szokującego werdyktu. Niemal każdy przypomniał oświadczenie ks. Federica Lombardiego, dyrektora biura prasowego Stolicy Apostolskiej, który stwierdził, że orzeczenie trybunału przyjęte zostało w Watykanie ze zdumieniem i rozgoryczeniem. W artykułach zamieszczono liczne wypowiedzi czołowych włoskich polityków krytykujących to orzeczenie, zwracając często uwagę, że dezaprobatę wobec decyzji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wyrazili także politycy nieutożsamiający się z Kościołem katolickim.
Dziennik "La Stampa" zwrócił uwagę, że wszyscy politycy i ministrowie włoskiej centrolewicy nie szczędzą "ciężkich słów" wobec tej decyzji. "Krzyż stanowi majątek obywatelski wszystkich Włochów, jest też znakiem chrześcijańskiej tożsamości Włoch, a także Europy" - podkreślił na łamach gazety Pier Ferdinando Casini, były poseł do Parlamentu Europejskiego i przewodniczący włoskiej Izby Deputowanych.
"Wybór Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który odrzuca obecność krzyża w szkołach, jest przede wszystkich skutkiem tchórzliwości europejskich rządów, które odmawiają wzmianki o korzeniach chrześcijańskich w europejskiej konstytucji" - stwierdził z kolei Pier Ferdinando Casini na łamach dziennika "Il Messagero". Ta sama gazeta zamieściła również wypowiedź Franca Frattiniego, włoskiego ministra spraw zagranicznych, który podkreślił, że "trybunał wymierzył śmiertelny cios Europie wartości i praw". Włoski minister na łamach pisma zwrócił uwagę, że "chrześcijaństwo stanowi korzeń Europy", stąd też każdy, kto go podcina, zadaje cios Europie.
Dezaprobatę wobec wyroku wyraziła nawet "La Repubblica", cytując słowa Maristelli Gelmini, minister szkolnictwa, która podkreśliła, że krzyż jest elementem włoskiej tradycji. Na łamach gazety Gianfranco Fini, przewodniczący Izby Deputowanych, wyraził obawę, że orzeczenie trybunału będzie argumentem dla "walczącego laicyzmu" w kwestii negowania roli chrześcijaństwa w społeczeństwie i tożsamości włoskiej. Z kolei ks. kard. Giovanni Battista Re wskazał, iż "sędziowie nie wzięli pod uwagę, że krzyż jest symbolem uniwersalnych wartości, leżących u podstaw naszej europejskiej tożsamości".
Ideologicznym zaślepieniem wymierzonym w duchowe tradycje Europy nazwał decyzję Europejskiego Trybunału Praw Człowieka prof. Francesco D'Agostino na łamach katolickiego dziennika "L'Avvenire". Zauważył on, że w swym wyroku trybunał nie powołał się na żadne racjonalne argumenty, lecz na laickie zasady, wedle których każdy symbol religijny w miejscu publicznym ma być "zamachem na wolność religijną". "Świeckość nie rozwija się w chłodzie instytucji, neutralizacji przestrzeni publicznej, usuwaniu wszelkich - pośrednich i bezpośrednich - odniesień do Boga" - podkreślił prof. D'Agostino.
Sebastian Karczewski
"Nasz Dziennik" 2009-11-05
Fot. Wikipedia
Autor: wa