Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Europa musi powrócić do Boga

Treść

Z Wolfgangiem Rotzschi, rzecznikiem niemieckiej organizacji Kirche in Not - Pomoc Kościołowi w Potrzebie, rozmawia Waldemar Maszewski

Obecnie trwają w Europie dyskusje o unijnej konstytucji. Czy szczególnie w kontekście zagrożeń cywilizacyjnych, jakie obserwujemy, choćby tych związanych z ekspansją islamu w Europie, nie należałoby umieścić w traktacie odwołania do Boga i chrześcijańskich korzeni naszego kontynentu?
- Oczywiście brak odniesienia do chrześcijańskich fundamentów Europy jest błędem. Nie mamy prawa zapomnieć o naszych prawdziwych korzeniach, które głęboko tkwią w wierze chrześcijańskiej. Przecież kraje o innych wyznaniach nie tylko że przyznają się do swoich religijnych korzeni, ale także zdecydowanie to pielęgnują.

Dlaczego Europa odżegnuje się do Boga?
- Jestem przekonany, że są to decyzje polityczne. Obecnie rządzący wolą mieć wspólny sztandar, wspólny hymn, ale sprzeciwiają się zapisowi o odwołaniu do Boga i chrześcijańskich korzeni. Jest to oznaka słabości oraz złej woli, gdyż Europa posiada chrześcijańskie korzenie i to jest faktem historycznym, a nie religijnym.

Dlaczego niemieckie partie, które w nazwie mają słowo "chrześcijański", tak jak CDU lub CSU, nie walczą o umieszczenie odwołania do Boga w konstytucji, co jeszcze niedawno obiecywali?
- Jest to między innymi związane z istnieniem wielkiej koalicji. CDU jest związana obowiązującą umową koalicyjną z socjaldemokratami, którym zapis o odwołaniu do Boga jest całkowicie obcy. Ale myślę, że to nie jest usprawiedliwienie. Być może nadszedł czas, aby poszczególne partie przyznały się do swoich korzeni lub zmieniły nazwę. Problemem niemieckich partii jest obecnie zajmowanie się małostkowymi, wewnątrzpartyjnymi sprawami przy braku dalekosiężnych wizji.

Niemieccy chadecy odcinają się od swych korzeni, gdy tymczasem islam w Europie staje się coraz bardziej ofensywny...
- Na pewno islam jest w natarciu i potrafi znaleźć odpowiednie środki i sposoby, aby rozbudowywać swoje ośrodki wyznaniowe w Niemczech. Potrafi także korzystać z dobrego i skutecznego lobby - pod tym względem chrześcijanie zdecydowanie przegrywają. Szczególne w Niemczech są w dużej defensywie, także ze względu na dramatycznie niski przyrost naturalny. Jeżeli wierzyć statystykom, to Niemcy stopniowo wymierają - więcej ludzi umiera, niż się rodzi. Jakikolwiek przyrost naturalny, jest możliwy jedynie ze względu na imigrantów, którzy zakładają wielodzietne rodziny. Nie są to jednak chrześcijanie, lecz ludzie innych wyznań, najczęściej właśnie muzułmanie.

Czy stosunek muzułmanów do chrześcijan jest taki sam jak chrześcijan do muzułmanów? Czy wyobraża Pan sobie, aby w Teheranie lub innym mieście muzułmańskim mogło powstawać tak dużo chrześcijańskich kościołów jak meczetów np. w Niemczech?
- Nie mam wątpliwości, iż występują zdecydowane różnice na niekorzyść chrześcijan, ale musimy pamiętać, że nie możemy w takim kontekście porównywać Niemiec z muzułmańskimi krajami. Niemcy to państwo demokratyczne, przestrzegające wolności wyznaniowej. Natomiast w wielu krajach arabskich, gdzie islam jest nie tylko podstawowym wyznaniem, ale także ma istotny wpływ na panującą władzę, chrześcijanie mają duże problemy. Swoboda wyznania w takich krajach jak np. Turcja wciąż nie istnieje.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Niemiecka organizacja Kirche in Not zajmuje się między innymi niesieniem duchowej i materialnej pomocy dla chrześcijan na całym świecie.
"Nasz Dziennik" 2007-06-21

Autor: wa

Tagi: Bóg