Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Euro odetchnęło z ulgą

Treść

Centroprawicowa Nowa Demokracja wygrała przedterminowe wybory parlamentarne w Grecji, zdobywając 29,66 proc. głosów, co przekłada się na 129 miejsc w 300-osobowym parlamencie. Lider ND Antonis Samaras musi w ciągu trzech dni utworzyć rząd koalicyjny. Wyniki greckiego głosowania uspokoiły nastroje wśród polityków i kół finansowych krajów strefy euro.

Mandat do wysondowania możliwości utworzenia rządu koalicyjnego Samaras otrzymał od prezydenta Karolosa Papuliasa od razu po ogłoszeniu wyników. Podczas wczorajszego spotkania z prezydentem lider Nowej Demokracji zapewniał go też, że będzie dążył do utworzenia rządu ocalenia narodowego. Przy czym, jak dodał, do koalicji rządzącej mogą wejść wszystkie te partie, które "wierzą w europejską orientację kraju i w euro". Ewentualni koalicjanci muszą też opowiadać się za dotrzymaniem przez Grecję zobowiązań dotyczących oszczędności i reform, których domaga się UE i MFW. Lider zwycięskiej ND zastrzegł jednak, że konieczne są też zmiany w programie oszczędnościowym, aby zapanować nad bezrobociem i innymi problemami.
W ciągu trzech dni Samaras musi stworzyć koalicję z partiami, które wypełnią wszystkie te wymogi. Rozmowy z ewentualnymi przyszłymi koalicjantami rozpoczął jeszcze wczoraj po południu. Już dziś wiadomo jednak, że na pewno nie znajdzie się w niej SYRIZA, która zdobyła drugie miejsce w niedzielnych wyborach z wynikiem 26,89 proc. głosów, co przekłada się na 71 mandatów. Taką możliwość od razu stanowczo wykluczył bowiem przywódca tej ultralewicowej partii - Aleksis Cipras. Komentatorzy są zdania, że zapowiedź ta jasno daje do zrozumienia, iż SYRIZA szykuje się do "aktywnej opozycji". Potwierdzać to mogą również wypowiedzi Ciprasa krytykujące program pożyczek dla Grecji. - Odwołanie pożyczek finansowych udzielanych Grecji na obecnych warunkach jest jedyną właściwą akcją. Od poniedziałku wrócimy do walki, aby osiągnąć ten cel - oświadczył.
Tanos Dokos z ateńskiego think tanku ELIAMEP w rozmowie z PAP podkreślił, że może to oznaczać dla Samarasa ogromne wyzwanie. - Nowy premier może mieć trudne zadanie, by przekonać ludzi, że nie powinni znowu wyjść na ulice, a jedyny sposób, żeby to osiągnąć, to nie puste obietnice, ale stworzenie nowych, licznych miejsc pracy - zaznaczył ekspert. Dlatego też Samaras będzie musiał stworzyć koalicję zdolną przeprowadzić reformy strukturalne, tak potrzebne do osiągnięcia wzrostu gospodarczego w Grecji. W związku z powyższym, jak dodaje Dokos, można się spodziewać, że po trudnych rozmowach w składzie jego rządu znajdzie się najprawdopodobniej socjalistyczny PASOK dysponujący 33 miejscami w parlamencie (choć na początku jej lider Ewangelos Wenizelos zaznaczył, że zgodzi się tylko na uczestnictwo w rządzie, w którego skład wejdzie także SYRIZA) oraz Demokratyczna Lewica. Taki układ dałby Samarasowi bezpieczne 179 miejsc i gwarancję możliwości przeprowadzenia zapowiadanych reform.

MFW gotowy do rozmów
Wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych w Grecji z ulgą przyjęła większość krajowych i niemal wszystkie zagraniczne media. Zwycięstwo powędrowało bowiem do partii, która zobowiązała się do tego, że utrzyma kraj w strefie euro poprzez przestrzeganie memorandum podpisanego między Grecją a Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Popierający ND dziennik "Eleftheros Tipos" nazwał głosowanie "wyborami nadziei", a pozostałe media głoszą, iż teraz zakończy się "polityczny impas". Tę pokładaną w nowym rządzie nadzieję na poprawę dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazła się Grecja, dodatkowo podsycają zapowiedzi płynące z MFW o gotowości do dyskusji z ND. "Przyjmujemy do wiadomości rezultaty wyborów w Grecji i podtrzymujemy gotowość do dyskusji z nowym rządem na temat sposobu pomocy Grecji w osiągnięciu celu, jakim jest przywrócenie stabilności finansowej, wzrostu gospodarczego i zatrudnienia´´ - czytamy w oświadczeniu MFW. Gotowość do współpracy z nowym rządem potwierdziła także skupiająca najbogatsze państwa świata grupa G7, zaznaczając, iż "pozostanie Grecji w strefie euro i wypełnianie przez nią zobowiązań jest w naszym wspólnym interesie". O przyszłości Grecji po wyborach mieli dyskutować także uczestnicy szczytu G20 w meksykańskim Los Cabos.

Marta Ziarnik

Nasz Dziennik Wtorek, 19 czerwca 2012, Nr 141 (4376)

Autor: au