Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Eureko nie wychodzi z sądu

Treść

Jutro przed belgijskim sądem rozpocznie się rozpatrywanie apelacji Polski od niekorzystnego dla nas wyroku trybunału arbitrażowego w Londynie w sprawie zakupu PZU przez Eureko. Polska zarzuca jednemu z arbitrów brak bezstronności. Proces arbitrażowy wszczęła holenderska spółka Eureko, udziałowiec PZU, która domaga się od Skarbu Państwa, aby umożliwił jej przejęcie kontroli nad PZU. Eureko nęka także procesami osoby, które ośmielą się publicznie stwierdzić, że nabycie przez nią 30 proc. udziałów w PZU odbyło się niezgodnie z prawem. Dokumenty, które mogłyby rozwiać wątpliwości prawne... zaginęły w Ministerstwie Finansów. Sprawę bada prokuratura.
Eureko pozwało Rzeczpospolitą Polską przed Trybunał Arbitrażowy w Londynie jesienią 2002 r., oskarżając nasz kraj o złamanie polsko-holenderskiej konwencji o ochronie inwestycji. Proces przed arbitrażem Polska przegrała w pierwszej instancji. Zdaniem polskiego arbitra prof. Jerzego Rajskiego, rząd Belki nie powinien był się w ogóle godzić na arbitraż, ponieważ wspomniana konwencja nie ma w tym wypadku zastosowania. Po dojściu do władzy PiS nowy rząd zaskarżył niekorzystny londyński wyrok do Trybunału Arbitrażowego w Brukseli, podnosząc argument braku bezstronności sędziego Stephena Schwebla, arbitra ze strony Eureko. Jutro przed belgijskim sądem odbędzie się pierwsza rozprawa w tej sprawie.
Jesienią 2005 r. Eureko wytoczyło także proces przed polskim sądem ministrowi skarbu, chcąc zmusić go do realizacji aneksu do umowy prywatyzacyjnej. Gdyby do tego doszło, spółka będąca obecnie właścicielem 33 proc. akcji PZU (minus jedna akcja) mogłaby nabyć kolejne 21 proc., przejmując kontrolę nad polskim ubezpieczycielem. Eureko domaga się także 6 mld zł odszkodowania za straty spowodowane zwlekaniem z realizacją aneksu. Skarb Państwa nie przyjął propozycji ugody w tej sprawie.
Oprócz procesów przeciwko Rzeczypospolitej i ministrowi skarbu Eureko wniosło także kilka pozwów przeciwko osobom indywidualnym - politykom i urzędnikom.
Zdzisław Montkiewicz, pozwany przez Eureko były prezes PZU, odmówił w środę przeproszenia holenderskiej spółki Eureko za krytyczne wypowiedzi na jej temat, odrzucając przed sądem propozycję zawarcia ugody złożoną przez Eureko. Holenderska spółka żąda od niego zapłaty 1 mln zł odszkodowania z powodu publicznej wypowiedzi, w której stwierdził, że Eureko zakupiło akcje państwowego ubezpieczyciela za pieniądze z kredytu, co w polskim prawie jest zakazane. Były prezes PZU krytykował także inwestora za niewywiązanie się z obietnicy dostarczenia PZU know-how.
Montkiewicz pełnił funkcję prezesa PZU za rządów Leszka Millera, w okresie od lutego 2002 do maja 2003 roku. Odwołany został przez ówczesnego ministra skarbu w rządzie SLD Piotra Czyżewskiego w atmosferze konfliktu, jaki wybuchł w łonie Sojuszu między obozem Millera a Pałacem Prezydenckim. Jego miejsce zajął przyjaciel Kwaśniewskiego - Cezary Stypułkowski, który - mimo zmiany u steru władzy - pełni tę funkcję do dziś. Montkiewicz, w przeciwieństwie do Stypułkowskiego, był przeciwnikiem przejęcia PZU przez Eureko.
Sąd odroczył rozprawę w sprawie Montkiewicza do 13 września br.
Były prezes PZU nie jest jedyną osobą pozwaną przez Eureko przed oblicze Temidy. Spółka procesuje się też z byłym ministrem skarbu Andrzejem Chronowskim, byłym prezesem PZU Grzegorzem Wieczerzakiem oraz z posłem Zygmuntem Wrzodakiem. Wszyscy oni publicznie podważali prawomocność nabycia akcji PZU przez konsorcjum Eureko-BIG BG. Chronowski, w czasie, gdy był ministrem, skierował umowę prywatyzacyjną PZU do sądu, wskazując na jej nieważność. Wkrótce został odwołany przez premiera Buzka, a jego następczyni - minister Aldona Kamela-Sowińska - nie tylko wycofała wniosek z sądu, ale podpisała dodatkowo aneks do umowy prywatyzacyjnej (2001 r.), zobowiązując się w imieniu rządu do sprzedaży Eureko dalszych 21 proc. akcji PZU po wprowadzeniu spółki na giełdę. Raport komisji śledczej wymienia ją jako osobę, która winna stanąć przed Trybunałem Stanu.

Holenderska spółka gromadzi akcje
Eureko jest obecnie właścicielem 33 proc. akcji PZU minus jedna akcja. Pierwsze 20 proc. akcji nabyło na mocy umowy prywatyzacyjnej z 1999 r., startując w ramach konsorcjum z nomenklaturowym BIG BG, który zakupił 10 proc. akcji. Inwestorzy za 30 proc. akcji największego polskiego ubezpieczyciela zapłacili łącznie 3 mld zł. Roczny zysk PZU wynosi ok. 1,5 mld zł.
Na przełomie 2004 i 2005 r. Eureko odkupiło akcje PZU od Banku Millennium, tj. dawnego BIG BG. Przeprowadziło także skup akcji pracowniczych. W styczniu br. holenderska spółka nabyła dalsze 1,2 proc. akcji od funduszu Manchester Securities Corporation. Planowała nabyć od tego funduszu kolejne 3,13 proc. akcji, co dawałoby jej pulę 36,1 proc. akcji PZU, ale na tę transakcję odmówiła zgody Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych. Eureko głośno oskarża KNUiFE o działania z motywów politycznych.
Małgorzata Goss

"Nasz Dziennik" 2006-05-31

Autor: ab