Eureko musi wyjść z PZU
Treść
Co dalej z PZU - to podstawowe pytanie negocjacji, jakie toczyć się będą między Skarbem Państwa a Eureko do momentu wznowienia walnego zgromadzenia akcjonariuszy 5 grudnia. Wizje prezentowane przez akcjonariuszy są diametralnie różne. Eureko chce wprowadzenia spółki na giełdę i objęcia w niej ponad połowy akcji. Skarb Państwa natomiast najchętniej usunąłby holenderską spółkę z największej polskiej firmy ubezpieczeniowej. Niewykluczone, że zdoła to zrobić, ale powstaje pytanie - jakim kosztem?
Celem Skarbu Państwa jest powołanie Narodowego Koncernu Bankowo-Ubezpieczeniowego, na wzór włoskiego Generali, niemieckiego Allianz czy holenderskiego ING, na bazie PZU SA, PKO BP, ewentualnie z udziałem Poczty Polskiej. Udział w tym przedsięwzięciu holenderskiej spółki Eureko jest, według naszych informacji, wykluczony. - Eureko musi wyjść z PZU - twierdzą nasi informatorzy, prosząc o anonimowość. - Negocjacje powinny dać odpowiedź, jakim kosztem - uważa ekspert komisji śledczej ds. PZU Janusz Szewczak.
W mediach pojawiła się informacja, jakoby Skarb Państwa zamierzał przeznaczyć dla Eureko10 mld zł w zamian za wyjście z PZU. Pieniądze te miałby wyłożyć PZU, a być może także PKO BP. Propozycja wzbudziła kontrowersje, jako że w obu spółkach Skarb Państwa jest większościowym akcjonariuszem, a więc chodzi o publiczne pieniądze. Z tego względu rozliczenie na linii Skarb Państwa - Eureko powinno być, zdaniem ekspertów, bardzo skrupulatne.
Pozwać Eureko i ABN AMRO
- MSP powinno złożyć w sądzie polskim wniosek o ustalenie bezwzględnej nieważności umowy prywatyzacyjnej, co zablokuje orzeczenie arbitrażu - uważa Waldemar Gontarski, ekspert ze Zrzeszenia Prawników Polskich. Jego zdaniem, resort skarbu mógłby też przyłączyć się do powództwa Grzegorza Wieczerzaka w tej części, w której skierowane jest ono przeciwko Eureko. W umowie prywatyzacyjnej obie strony zgodziły się, że wszelkie spory rozstrzygać będzie sąd polski. Komisja śledcza ds. PZU rekomendowała MSP wystąpienie do sądu o stwierdzenie nieważności umowy z Eureko.
- Minister skarbu powinien wystąpić o odszkodowanie do ABN AMRO, doradcy prywatyzacyjnego, za to, że ten wprowadził w błąd MSP co do faktu, iż Eureko jest inwestorem branżowym i dysponuje odpowiednimi środkami własnymi - twierdzi ekspert ds. finansowych Janusz Szewczak.
Prezes Eureko Polska Michał Nastula potwierdził publicznie, że podwyższenie kapitału Eureko nastąpiło dopiero po zawarciu umowy prywatyzacyjnej, a przed jej wykonaniem, co może świadczyć, iż Eureko w chwili przystępowania do przetargu nie posiadało wymaganych środków własnych. Z kolei wątpliwości co do branżowego charakteru Eureko nie można rozstrzygnąć z powodu odmowy pomocy prawnej ze strony Holandii. "Odpowiednie władze niderlandzkie, po rozważnym rozpatrzeniu sprawy, doszły do wniosku, że nie mogą udzielić wnioskowanej przez stronę polską pomocy. Oczywiste jest, że z uwagi na poufny charakter wniosków o pomoc prawną nie można udzielić informacji odnośnie do przesłanek, na podstawie których podjęto taką decyzję. Decyzja ta została wraz z uzasadnieniem przekazana polskim władzom pismem z dnia 16 maja 2006 roku" - napisała w liście przesłanym mediom ambasada Królestwa Holandii.
Tymczasem w procesie prywatyzacji PZU tylko firma branżowa miała prawo złożyć ofertę. Odmowa Holandii rodzi uzasadnione podejrzenie, że Eureko nie figurowało w tym czasie w rejestrze firm ubezpieczeniowych prowadzonym przez holenderski nadzór ubezpieczeniowy. Prokuratura interesuje się również powiązaniami pomiędzy doradcą prywatyzacyjnym ABN AMRO a spółką Eureko, które - zdaniem ekspertów renomowanej firmy BDO - świadczą o tym, iż mogło dojść do konfliktu interesów.
Rozliczyć dywidendy
W rozliczeniu z Eureko MSP powinno uwzględnić dywidendy z zysku PZU wypłacone na rzecz Eureko. - Gdyby to wszystko uwzględnić, to może się okazać, że to nie Skarb Państwa, lecz Eureko i ABN AMRO muszą do rozstania dopłacić - uważa Szewczak.
Konsorcjum Eureko - BBG zapłaciło w 1999 r. za 30 proc. akcji PZU 3 mld zł. Już wtedy wskazywano, że cena jest zbyt niska, nie uwzględnia m.in. logo renomowanej firmy oraz jej ogromnego majątku trwałego.
Raporty pokontrolne przedstawione przez obecny zarząd PZU (do których ujawnienia na walnym Eureko nie chciało dopuścić) wskazują, zdaniem kierownictwa PZU i Skarbu Państwa, na brak profesjonalizmu, a nawet bezprawne działania akcjonariusza mniejszościowego wobec spółki. Chodzi m.in. o sterowanie spółką poprzez nieformalne gremia, przejmowanie nad nią władzy przez mniejszościowego akcjonariusza kosztem akcjonariusza większościowego, nieprofesjonalne planowanie i prowadzenie inwestycji, bezprawne przejmowanie danych o grupie PZU oraz bezprawne wykorzystywanie bazy danych o klientach.
Nieprawidłowości dotyczą również samej kwestii wykonania przez Eureko umowy prywatyzacyjnej - raport BDO zamówiony przez prokuraturę potwierdził to, co wcześniej ustaliła komisja śledcza ds. PZU i co przewijało się w postępowaniu arbitrażowym - że Eureko nie dostarczyło PZU przewidzianego umową know-how.
Przedstawiciele Eureko twierdzą niezmiennie, że zarówno sama prywatyzacja, jak i dalsze czynności korporacyjne w PZU odbywały się de lege artis, i podtrzymują żądanie wykonania aneksu do umowy, czyli nabycia dalszych 21 proc. akcji PZU (obecnie mają 33 proc. minus jedna akcja) i wprowadzenia firmy na giełdę oraz wysokiego odszkodowania za opóźnienie tych działań. Powołują się przy tym na korzystny dla siebie wyrok częściowy Trybunału Arbitrażowego, który jednak Polska zakwestionowała przed belgijskim sądem.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2006-11-14
Autor: wa