Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Eucharystia - szkoła otwartości - 26. Niedziela Zwykła

Treść

Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody (Mk 9,40n).

Pan Jezus uczy nas w Ewangelii zupełnie innego spojrzenia na ludzi, niż to bywa w zazwyczaj w naszym podejściu do nich: Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami! (Mk 9,40). My natomiast lękamy się inności ludzi. Bardzo łatwo przychodzi nam krytyka, wytykanie błędów, oburzanie się na ich zachowanie… Szukamy przeciw nim zarzutów, aby uzyskać potwierdzenie swojej krytyki. W ten sposób stawiamy faktycznie inne kryterium: kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam! Być może, nie byłoby w tym jeszcze tragedii, gdyby zaimek „my” odnosił się do nas samych. W Ewangelii św. Łukasza wypowiada go Pan Jezus, co oznacza wspólnotę uczniów z Nim samym: my to tyle samo co uczniowie Jezusa z Nim jako Mistrzem. I jeżeli tak samo spojrzymy, to „ten, który nie jest z nami” oznacza ludzi poza Kościołem i poza Chrystusem. Jest w tym coś tragicznego: ludzie, którzy są inni niż my, nie są Chrystusowi, tym samym są niejako przeznaczeni na potępienie! Niestety, wydaje się, że często właśnie takie podejście dzisiaj spotykamy. To jednak nie jest zgodne z nauczaniem Pana Jezusa. On uczy czegoś innego: Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami (Mk 9,40).

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Lb 11, 25-29; Jk 5, 1-6; Mk 9, 38-43. 45. 47-48

W pierwszym czytaniu Jozue, zazdrosny o Mojżesza, prosi go: «Mojżeszu, panie mój, zabroń im!» (Lb 11,28), gdy dowiaduje się, że ktoś spoza zgromadzenia wokół Mojżesza wpadł w uniesienie prorockie. Mojżesz, który był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi (Lb 12,3), spokojnie mu odpowiedział: «Czyż zazdrosny jesteś o mnie? Oby tak cały lud Pana prorokował, oby mu dał Pan swego ducha!» (Lb 11,29). To był prawdziwy przejaw ducha od Pana: radość z tego, że inni także mają udział w Jego radości. Wypowiedź Pana Jezusa z Ewangelii uczy nas tej samej szerokości spojrzenia.

Od uznania każdego człowieka, który nie jest przeciwko nam za brata, rozpoczyna się możliwość prawdziwej relacji z nim. Pamiętamy przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Chodziło w niej o wyjaśnienie pojęcia bliźniego. Kim jest nasz bliźni, którego mamy obowiązek kochać ? Jest nim każdy napotkany człowiek, niezależnie od jego narodowości, przynależności religijnej itd. Pewna anegdota mówi o mistrzu życia duchowego, który pytał swoich uczniów: „Kiedy kończy się noc, a zaczyna dzień?”. Uczniowie różnie odpowiadali, szukając kryterium do określenia początku dnia: jeden mówił, że wówczas, gdy wstaje słońce, inny, że wówczas, gdy człowiek rozróżnia już człowieka od krzewu itd. W końcu mistrz powiedział: „Kiedy człowiek zaczyna rozpoznawać w twarzy drugiego człowieka swojego brata, kończy się prawdziwa noc, a rozpoczyna się dzień”. Ta historia jest całkowicie zgodna z wypowiedzią Pana Jezusa.

Kiedy ją uznajemy, nasze życia staje się dla nas szkołą, wielką szkołą miłości, po prostu szkołą prawdziwego życia. Gdy w twarzy drugiego człowieka zaczynamy rozpoznawać swojego brata, przestają nami rządzić: egoizm, zazdrość, chęć wykorzystania innych. Święty Jakub bardzo zdecydowanie potępia takie postawy, mówiąc wyraźnie, że to postępowanie nie ma nic wspólnego z Bożą wolą, wręcz przeciwnie, jest z nią sprzeczne i zostanie dlatego potępione przez Boga. Pan Jezus jeszcze ostrzej stawia tę sprawę: nawet jeżeli ręka czy oko stają się dla nas powodem grzechu, należy je odrzucić! Jest to oczywiście określenie przenośne, ale ono jednoznacznie mówi o zdecydowaniu, jaki musimy mieć w naszym postępowaniu, by prawdziwie podobać się Bogu.

Prawdziwe życie, do którego wzywa nas Pan Jezus, jest radością dzielenia się z innymi. Wszelkie zamknięcie się, odrzucanie innych, bo różnią się od nas i nie są z nami, wszelka niechęć czy wręcz nienawiść chowana w sercu przeczą temu życiu, jakie nam przekazał Pan Jezus w Ewangelii, i tym samym z własnego wyboru odcinamy się od niego. Sami stajemy się dla Niego obcymi. Życie jest szkołą, szkołą miłości. Od nas zależy, czy prawdziwie będziemy się jej uczyli, czy odwrotnie – zamkniemy się w zalęknieniu o siebie.

Eucharystia, do której przystępujemy, jest szkołą otwartości. Bóg w hojności swojego serca całkowicie solidaryzuje się z nami i to jeszcze wtedy, gdy jesteśmy grzesznikami, czyli Jego wrogami. I tylko dzięki temu, że sam siebie dał, mamy dzisiaj dostęp do Niego. Jego całkowity dar z siebie w Eucharystii staje się jednocześnie wezwaniem dla nas, abyśmy na Jego wzór także dawali siebie innym.

Komentarze liturgiczne na każdy dzień roku –zerknij tutaj i wybierz to, co najbardziej cię interesuje :)

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi

Źródło: ps-po.pl, 27 września 2015

Autor: mj