ETA nie przyznaje się do zamachów
Treść
Wczoraj organizacja separatystów baskijskich ETA ponownie odrzuciła zarzuty o przeprowadzenie czwartkowych zamachów terrorystycznych w Madrycie, w których 200 osób zginęło, a ok. 1500 zostało rannych. Cytaty z komunikatu tej treści zostały zamieszczone na stronie internetowej baskijskiego dziennika "Gara".
W swoim komunikacie ETA nie tylko wyparła się odpowiedzialności za zamachy, ale także stwierdziła, że są one konsekwencją zagranicznej polityki Madrytu, w tym zwłaszcza poparcia USA w działaniach w Iraku. Baskijscy separatyści mają zwyczaj przyznawania się - niekiedy po upływie pewnego czasu - do przeprowadzonych zamachów terrorystycznych. Rząd krótko po atakach obciążył ich odpowiedzialnością za nie.
Tymczasem w pobliżu meczetu w Madrycie znaleziono kasetę wideo, na której pewien mężczyzna, wypowiadając się w imieniu Al-Kaidy, bierze odpowiedzialność za czwartkowe zamachy. Minister spraw wewnętrznych Angel Acebes poinformował, że prawdziwość nagranego oświadczenia złożonego po arabsku nie jest jeszcze do końca potwierdzona i będzie przedmiotem pieczołowitych badań. Zastrzegł się, że należy ostrożnie podchodzić do zawartych na taśmie deklaracji.
Acebes poinformował dziennikarzy, że na kasecie wideo zawierającej przyznanie się Al-Kaidy do krwawych zamachów w Madrycie wystąpił "mówiący po arabsku z marokańskim akcentem" mężczyzna podający się za "wojskowego rzecznika" Al-Kaidy w Europie. Rzekomy rzecznik złożył deklarację, że czwartkowe zamachy bombowe w Madrycie były odwetem za współpracę Hiszpanii ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami, a w szczególności z prezydentem USA George'em W. Bushem. Podkreślił, że dokonano je równo w dwa i pół roku po 11 września 2001 r.
Kilka godzin wcześniej minister poinformował o aresztowaniu przez policję w Madrycie trzech Marokańczyków i dwóch Hindusów. Według danych marokańskiego ministerstwa ds. komunikacji, aresztowani Marokańczycy to Jamal Zougam (ur. 1973 r.), Mohamed Bekkali (ur. 1972) i Mohamed Chaoni (ur. 1969). Hiszpański minister nie wykluczył związku tych osób z ekstremistycznymi ugrupowaniami marokańskimi, które w ubiegłym roku dokonały krwawego zamachu w Casablance.
Pełnej prawdy o czwartkowych zamachach domaga się hiszpańskie społeczeństwo. W sobotę przed madrycką siedzibą rządzącej w Hiszpanii Partii Ludowej zebrało się kilka tysięcy ludzi, którzy żądali natychmiastowego ujawnienia sprawców i inspiratorów czwartkowych zamachów.
Tymczasem w jednym z madryckich szpitali zidentyfikowano jeszcze jedną Polkę poszkodowaną w czwartkowych zamachach w Madrycie. W konsulacie zapewniono, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Oznacza to, że ogółem sześciu polskich obywateli rannych w zamachach znajduje się w tej chwili w madryckich szpitalach, przy czym stan jednego jest poważny. Czworo Polaków straciło w zamachach życie. Polski konsul w stolicy Hiszpanii Zbigniew Adamczyk powiedział wczoraj, że są uzasadnione obawy, że wśród niezidentyfikowanych jeszcze ofiar czwartkowych zamachów mogą być Polacy.
KWM, PAP
Nasz Dziennik 15-03-2004
Autor: DW