Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Erdogan wzywa do zgody narodowej

Treść

Zdaniem premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, kraj potrzebuje jedności jak nigdy. Po wyborze na prezydenta Abdullaha Gula premier wezwał naród - a w sposób szczególny armię zaniepokojoną islamskimi konotacjami Gula - do pozostawienia na boku różnic i zjednoczenia się wokół wspólnych wartości i celów oraz zasad republiki.

Turecka armia w przeszłości odsuwała już rządy od władzy - w ciągu ostatnich 50 lat czyniła to czterokrotnie, ostatni raz w 1997 roku. Obawy budzą wypowiedzi niektórych generałów tureckich, którzy wskazują, że trzeba będzie się posunąć nawet do środków ostatecznych, żeby blokować działania prezydenta i rządu, które będą zagrażały laickości państwa.
- Frakcja wojskowa w Turcji jest bardzo silna, co może grozić zawirowaniami na tamtejszej scenie politycznej - ocenia historyk dr Marcin Kwiecień.
Jego zdaniem, laickość Turcji nie jest zagrożona. - Nowy prezydent, dotychczasowy szef tureckiej dyplomacji, raczej nie będzie chciał zaprzepaścić prowadzonych przez siebie wyników negocjacji z Unią Europejską. Obawy, że Turcja stanie się krajem islamskim, są na wyrost. Nawet jeżeli prezydent jest praktykującym wyznawcą islamu i w jego rodzinie są mocne tradycje islamskie, to będzie chciał tak pogodzić te dwa sposoby patrzenia na państwo i społeczeństwo, żeby nie zrujnować społecznej zgody w Turcji - dodaje dr Kwiecień. Odmiennego zdania jest Francuz Thomas Grimaux, znawca tematyki prześladowań chrześcijan. Według niego, silne muzułmańskie korzenie obecnego tureckiego rządu i prezydenta grożą islamizacją państwa i marginalizacją chrześcijan.
- Wiele kroków obecnych władz Turcji ma na celu przypodobanie się Unii Europejskiej, by jak najszybciej możliwe było wejście Turcji w jej struktury. Te zmiany są jednak bardzo powierzchowne i nie dotyczą zasadniczej reformy życia społeczno-politycznego, w tym wolności religijnej - podsumowuje Grimaux.
Anna Wiejak, ML, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-08-30

Autor: wa