Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Era Djokovicia

Treść

Novak Djoković, triumfator wielkoszlemowego Wimbledonu, jest od wczoraj nowym liderem światowego rankingu tenisistów. Serb, który znalazł się na szczycie pierwszy raz w karierze, zdetronizował Hiszpana Rafaela Nadala i ma zamiar pozostać tam jak najdłużej. To więcej niż prawdopodobne, skoro od stycznia przegrał... jeden mecz.
Awans Djokovicia był wielkim wydarzeniem, także, a może przede wszystkim z tego powodu, że od ponad siedmiu lat na czele rankingu znajdowało się, na przemian, tylko dwóch tenisistów. Dokładnie 2 lutego 2004 roku liderem został Roger Federer i pozycji tej nie oddał aż do 11 sierpnia 2008 roku. Wtedy wyprzedził go Nadal. Szwajcar odzyskał prowadzenie 6 lipca 2009 roku, na 48 tygodni, by ponownie stracić je na rzecz Hiszpana. Wreszcie jednak do gry włączył się ten trzeci, Djoković. I jak to często w życiu bywa, o wszystkim przesądził szczegół. Szczęście, jedna dobra decyzja, która pozwoliła wyzwolić skrywane do tej pory rezerwy. Serb był tenisistą znakomitym, ale długo nie potrafił postawić kropki nad i, odnieść jakiegoś spektakularnego sukcesu i pójść zdecydowanie za ciosem. Pod koniec ubiegłego roku zatrudnił lekarza dietetyka. Ten szybko odkrył, że Novak jest uczulony na gluten. - Zmienił mi dietę i natychmiast poczułem się zupełnie inaczej. Może trochę straciłem na wadze, ale to się nie liczyło, bo zwiększyłem szybkość i wytrzymałość. Stałem się lepszym zawodnikiem - powiedział. Oczywiście sama dieta spektakularnego wyniku by nie przyniosła, gdyby nie praca Serba nad rozwojem swojego talentu. Obie te rzeczy w połączeniu zaowocowały mieszanką wybuchową. Z każdym kolejnym wygranym meczem Djoković robił krok naprzód. - Kiedyś, grając przeciw Federerowi czy Nadalowi, szybko traciłem koncentrację, luz psychiczny, a przez to wszystkie swoje atuty. Teraz wiem, że jestem w stanie pokonać każdego - przyznał. Od grudnia, czyli od meczów w Pucharze Davisa z reprezentacją swego kraju, Serb odniósł 50 (!) zwycięstw. W całym bieżącym roku przegrał tylko raz, z Federerem w półfinale French Open. Poza tym nie zostawiał rywalom złudzeń, triumfując w wielkoszlemowym Australian Open, a potem w turniejach ATP w Dubaju, Indian Wells, Miami, Belgradzie, Madrycie, Rzymie i wreszcie w Wimbledonie. W niedzielę pokonał Nadala, który w Londynie nie poniósł porażki od 2008 roku (w 2009 roku nie wystąpił z powodu kontuzji). Wczoraj wyprzedził Hiszpana w rankingu, zostając nowym numerem jeden. Jego mama, Dijana, już ogłosiła, że w ten sposób rozpoczęła się "nowa era w męskim tenisie". A sam Novak przyznał, że spełnił swoje największe marzenie. - To najbardziej niesamowity dzień w moim życiu. Wimbledon był pierwszym tenisowym turniejem, jaki widziałem w życiu, i wygrana w nim ma szczególny smak - powiedział. A co na to rywale? Nadal odpowiedział, że faktycznie przegrał z zawodnikiem obecnie najlepszym, ale ani on, ani Federer nie mają zamiaru spasować.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-07-05

Autor: jc