Energetyka na czele
Treść
Przyspieszenie prywatyzacji, intensyfikacja zmian właścicielskich, zwłaszcza sprzedaż "zbędnych" tzw. resztówek, wzmocnienie nadzoru właścicielskiego Skarbu Państwa, wspomożenie restrukturyzacji dobrze rokujących firm i przygotowanie projektu ustawy reprywatyzacyjnej - to pięć zadań wymienionych wczoraj na konferencji prasowej jako najważniejsze przez ministra skarbu Zbigniewa Kaniewskiego. Jednak z jego wypowiedzi wynika, że najważniejsze będzie uzyskanie blisko 9 mld zł wpływów z prywatyzacji, polubowne rozwiązanie konfliktu z koncernem Eureko wokół PZU SA i załagodzenie sporu o sprzedaż grupy G-8 z Janem Kulczykiem.
Resort Skarbu Państwa przedstawił listę 211 firm, których prywatyzację zaplanowano na ten rok. Prócz już sprzedanych pakietów ZEC Poznań i Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego, listę otwiera 30 proc. akcji PKO Bank Polski (oferta publiczna). Ale poza tym w czołówce listy mamy już same firmy powiązane z energetyką: do 80 proc. grupy ENEA (dystrybutorzy energii z Poznania, Bydgoszczy, Gorzowa, Szczecina i Zielonej Góry), 30 proc. Polskiego Koncernu Energetycznego i wreszcie osławione już G-8. Dziennikarze otrzymali informację o możliwej transakcji obejmującej 25 proc. tej grupy dystrybutorów energii, jednak toczący się proces prywatyzacyjny z firmą El-Dystrybucja Jana Kulczyka obejmuje pakiet większościowy - 85 proc.
- Termin do 15 marca jest ostateczną datą rozwiązania problemów z El-Dystrybucją - oświadczył Kaniewski. Dodał, że spółka ta otrzymała na piśmie nową ofertę i do jutra powinna na nią odpowiedzieć.
- Wszystko zależy od tego, kto i jak będzie płacił - lakonicznie skomentował minister domysły, czy gdyby Kulczyk nie zgodził się na wyższą cenę za 85 proc. akcji G-8, następny przetarg będzie rozpisany na pakiet 25 proc.
Kaniewski nie ukrywa, że liczy na transakcję z El-Dystrybucją za cenę zaproponowaną w nowej ofercie. Bez tego trudno będzie zrealizować założone w budżecie wpływy z prywatyzacji na poziomie 8,83 mld zł.
- O ile w poprzednich latach można było nie sprzedać tego, co było zapisane, to dziś tego komfortu już nie ma - stwierdził minister. Dodał, że jest świadomy zagrożeń wynikających z braku czasu, wrażliwości czy spadku zainteresowania inwestorów. Zapowiedział, iż przyspieszenie prywatyzacji nie oznacza, że będzie to praca niechlujna czy na łapu-capu. Zaznaczył zarazem, że procedury prywatyzacyjne trwają kilkanaście miesięcy, więc można ponownie spodziewać się decyzji ostatecznych w niedopracowanych jeszcze projektach.
W ministerstwie w ostatnim miesiącu dokonano ponownego przeglądu majątku Skarbu Państwa. Wyodrębniono z tego trzy grupy firm. Pierwsze są poddane konsolidacji i restrukturyzacji (najczęściej jako etapy przygotowania do prywatyzacji), druga to podmioty strategiczne nie do sprzedaży co najmniej do końca 2006 roku, wreszcie trzecia to 350 pakietów akcji (także mniejszościowych) w firmach poddanych procesowi prywatyzacji. Na 2004 r. planowano sprzedaż 157 z nich, ale po ponownej analizie lista ta wzrosła do 211 podmiotów. - W ciągu kilku tygodni opracujemy listę prywatyzacji na 2005 r. - deklaruje Kaniewski.
MSP jak najwięcej firm chce prywatyzować przez warszawską giełdę.
Minister Kaniewski przyznał, że jednym z priorytetów resortu będzie przygotowanie ostatecznego projektu ustawy reprywatyzacyjnej, której założenia zaaprobowała Rada Ministrów. Przyznał, że trwają prace nad taką wersją, która byłaby "w zgodzie z naszymi możliwościami". W resorcie projektem zajmować się ma wiceminister Andrzej Szarawarski. Nieoficjalnie wiadomo, że nikt z przygotowaniem ostatecznej wersji nie będzie się spieszył. Najważniejsze będą wpływy do budżetu i to wszystko, co może je generować.
Mikołaj Wójcik
Nasz Dziennik 9-03-2004
Autor: DW