Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Energetycy mają dość mydlenia oczu

Treść

Blokowanie dialogu trójstronnego oraz niechęć wobec uregulowania spraw związanych z akcjami firm energetycznych zarzucają rządowi związkowcy z NSZZ "Solidarność". Wczoraj ulicami Warszawy, w proteście przeciwko polityce energetycznej gabinetu Donalda Tuska, przeszło blisko 10 tys. związkowców. Podkreślali, że oczekują jasnych decyzji i rzetelnych rozmów, inaczej czeka nas ze strony tej branży strajk ostrzegawczy, a potem generalny. Premier nie wyszedł do manifestantów. Protest skierowany był przeciwko polityce rządu w stosunku do energetyki. Polityce, która, jak twierdzą związkowcy, doprowadzi do likwidacji miejsc pracy i nieprzemyślanej restrukturyzacji sektora. Energetycy chcieli też usłyszeć, co dalej się stanie w sprawie akcji pracowniczych prywatyzowanych zakładów. Domagali się rzetelnych rozmów na temat przyszłości energetyki. Właśnie tę sprawę związkowcy przedstawili Bronisławowi Komorowskiemu, marszałkowi Sejmu, który spotkał się z przedstawicielami protestujących. Po spotkaniu Komorowski zapewnił, że przychyla się do propozycji związkowców, by podjąć próbę spokojnej rozmowy na temat sposobu prowadzenia dialogu społecznego. - Niewątpliwie od wielu lat coś zgrzyta w jednym z mechanizmów, który stanowi zdobycz polskiej demokracji, a więc Komisji Trójstronnej i zasadach dialogu między rządem, pracownikami i pracodawcami. Warto więc się wspólnie zastanowić, wspólnie zatroszczyć o to, aby ten mechanizm działał jak najlepiej - dodał Komorowski. Marszałek podkreślił, że dobrym rozwiązaniem byłoby zorganizowanie w Sejmie wspólnej sesji lub konferencji na ten temat. Związkowcy pozytywnie ocenili spotkanie z Komorowskim, jednak - jak zaznaczył Janusz Śniadek, szef "Solidarności" - teraz nie chodzi już o deklaracje, których nie brakuje, ale o to, by "zaczęły się fakty". Wczoraj przedstawiciele "Solidarności" zarzucili wicepremierowi Waldemarowi Pawlakowi, szefowi resortu gospodarki, blokowanie dialogu w Komisji Trójstronnej w sprawie energetyki, a ministrowi skarbu Aleksandrowi Gradowi niechęć w kwestii podpisania aktów wykonawczych w sprawie zamiany akcji firm energetycznych. Zdaniem związkowców, takim działaniem Grad nie pozwala, by akcje trafiły do pracowników. Związkowcy podkreślali, że oczekują rzetelnych rozmów o przyszłości sektora energetycznego i określenia przejrzystego programu dla sektora, który uwzględni interesy spółek tego sektora, pracowników i końcowych odbiorców energii. W przypadku niespełnienia żądań związkowcy nie wykluczają branżowych protestów, ze strajkiem generalnym włącznie. O problemach sektora związkowcy chcieli też rozmawiać z premierem Donaldem Tuskiem. Do spotkania jednak nie doszło, a petycję od protestujących odebrał Michał Boni, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Marcin Austyn "Nasz Dziennik" 2008-07-26

Autor: wa