Emocje przy Łazienkowskiej
Treść
Piłkarze Legii Warszawa zremisowali ze Spartakiem Moskwa 2:2 (1:0) w pierwszym meczu czwartej rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej. Gospodarze, szczególnie w pierwszej połowie, zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, ale z wyniku bardziej cieszyli się Rosjanie.
To dla nas najważniejszy pojedynek w sezonie - zgodnym chórem twierdzili trener Maciej Skorża i jego podopieczni. Za faworytów uchodzili jednak rywale, bardziej doświadczeni i mający w składzie graczy kupowanych za pieniądze niewyobrażalne dla naszych ligowców. Ale to Legia rozpoczęła fantastycznie. Już w trzeciej minucie Maciej Rybus dośrodkował w pole karne, gdzie piłkę przejął Miroslav Radović i umieścił w bramce. Był to drugi gol Serba w Lidze Europejskiej i drugi w ogóle strzelony przez zdobywców Pucharu Polski. Taki obrót sprawy zaskoczył Rosjan, którzy długo nie potrafili się podnieść. Legioniści dominowali, grając pewnie i z rozmachem. Nie wykorzystali jednak okazji do podwyższenia wyniku, z biegiem czasu oddając inicjatywę przyjezdnym. Spartak tuż przed przerwą mógł wyrównać, lecz uderzenie Ariego w doskonałym stylu sparował na rzut rożny Wojciech Skaba. Druga połowa rozpoczęła się dla warszawian fatalnie. Już w 52. minucie Ari pokazał próbkę ponadprzeciętnych umiejętności technicznych i przepięknym strzałem lobem pokonał Skabę. Być może bramkarz był w tej sytuacji nieco za bardzo wysunięty, ale trzeba docenić kunszt Brazylijczyka. Legia się jednak nie załamała, choć to Spartak częściej atakował i stwarzał zagrożenie. W 69. minucie przypomniał o sobie Danijel Ljuboja. Najlepiej opłacany piłkarz naszej ekstraklasy przeprowadził rajd, którym jakby chciał udowodnić, że zasługuje na wypłacaną mu co miesiąc gażę. W końcu wspaniałym podaniem "uruchomił" Radovicia, a jego rodak z najbliższej odległości zdobył gola na 2:1. Ponad 23 tysiące widzów na trybunach eksplodowało z radości, by po kilkudziesięciu sekundach ucichnąć. Tyle czasu potrzebowali bowiem Rosjanie, by wyrównać. Ponownie Ari wykorzystał niezdecydowanie obrońców Legii i po raz drugi pokonał Skabę. Wynik 2:2 utrzymał się do końca, żadna ze stron nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Remis bardziej ucieszył Spartaka, któremu do awansu do fazy grupowej Ligi Europejskiej wystarczy remis 0:0 lub 1:1. Legia będzie musiała wygrać, a zagra bez pauzujących za żółte kartki Radovicia i Manu, czyli zawodników w dużej mierze decydujących o jej obliczu.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-08-19
Autor: au