Elżbieta II na Zielonej Wyspie
Treść
Wyjątkowo zaostrzone środki bezpieczeństwa, eskorta co najmniej 8,5 tys. żołnierzy i policjantów, a także armatki wodne, zamknięte ulice Dublina i uruchomienie rezerw - tak przygotowano się do rozpoczętej wczoraj historycznej wizyty królowej Elżbiety II w Irlandii. Jest to pierwsza oficjalna wizyta brytyjskiego monarchy w tym kraju od czasu uzyskania przez niego niepodległości w 1922 roku.
Jak podkreślają brytyjskie media, wizyta królowej Elżbiety ma przede wszystkim "spoglądać w przyszłość dwustronnych stosunków", nie stroniąc przy tym od bolesnych wydarzeń z przeszłości. Jednym z pierwszych punktów pobytu na Zielonej Wyspie było odwiedzenie przez królową Ogrodu Pamięci, gdzie oddała hołd irlandzkim bojownikom o wolność. Wieniec złożony przez Elżbietę II w Ogrodzie Pamięci ma być symbolicznym wyrazem brytyjsko-irlandzkiego pojednania. Irlandia jest niepodległa od 1922 roku. Przez kilkaset lat Irlandczycy byli poddanymi brytyjskich monarchów. Własną państwowość wywalczyli zbrojnie.
Królowa odwiedziła także najstarszą uczelnię w Irlandii - Trinity College, założoną w 1592 roku. Obejrzała przechowywane tam bogato ilustrowane Pismo Święte z tekstami czterech ewangelistów po łacinie, spisane przez zakonników ok. 800 roku. Jest ono uznane za arcydzieło kaligrafii i skarb narodowy.
Wydarzeniu temu towarzyszy również mnóstwo nieprzychylnych komentarzy. - Wizyta Elżbiety II w Ogrodzie Pamięci dowodzi braku wrażliwości i jest pełna sprzeczności. Biorąc pod uwagę fakt, że Brytyjczycy wciąż okupują część Irlandii, czy nie jest dziwne, że królowa upamiętnia tych, którzy zginęli, walcząc o jedność kraju, choć tego oficjalnie nie przyznaje - komentował prawnuk rozstrzelanego przez Brytyjczyków lidera Powstania Wielkanocnego z 1916 r. Jamesa Connolly´ego - James Connolly Heron. Przeciwnicy wizyty zwracają też uwagę, że monarchini przyjeżdża dokładnie w 37. rocznicę zamachów terrorystycznych w Dublinie i Monaghan, za które obwinia się północnoirlandzkich protestantów, tzw. lojalistów. Krewni 34 poległych w tych zamachach sądzą, że rząd brytyjski powinien wszcząć dochodzenie w tej sprawie i odtajnić akta.
ŁS, PAP
Nasz Dziennik 2011-05-18
Autor: jc