Elektrownia pod młotek?
Treść
Skarb Państwa nie zrezygnował nie tylko ze sprzedaży naszego gazowego monopolisty - PGNiG. W cieniu tej prywatyzacji kontynuowane są poszukiwania inwestora dla Elektrowni Kozienice. O jej akcje stara się kilka koncernów energetycznych, w tym jeden polski - Enea z Poznania.
Ministerstwo Skarbu Państwa otrzymało oferty także czeskiej firmy CEZ, hiszpańskich koncernów Endesa i Iberdrola oraz Vattenfall ze Szwecji i PCC z Niemiec. Na razie nie podano jednak szczegółów propozycji, nie wiemy więc jeszcze, jaki pakiet udziałów w EK chciałby kupić każdy z koncernów ani ile jest gotów za niego zapłacić. Maksymalnie może to być 40 proc. akcji, bo 15 proc. udziałów trafi w ręce pracowników, 5 proc. to tzw. rezerwa reprywatyzacyjna, a reszta akcji ma trafić na Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie.
Przypomnijmy, że od wielu miesięcy w elektrowni trwa pogotowie strajkowe. Załoga jest gotowa wstrzymać produkcję prądu, jeśli EK zostanie sprzedana w prywatne ręce. Pracownicy obawiają się, że dojdzie wtedy do masowych zwolnień. Są gotowi zgodzić się na zmiany własnościowe, ale tylko wtedy, jeśli EK kupiłby Południowy Koncern Energetyczny, gdzie państwo ma nadal 85 proc. akcji.
Jeden ze związkowców powiedział nam anonimowo, że ich niepokój wzbudzają też niejasne deklaracje największych partii przed wyborami. Pracownicy liczą się bowiem z tym, że jeśli za sprawy gospodarcze będzie odpowiadała w nowym rządzie Platforma Obywatelska, to proces prywatyzacji ich firmy wcale nie zostanie wstrzymany.
Marek Kalita, Radom
"Nasz Dziennik" 2005-09-15
Autor: ab