Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ekspozycja pogorszy relacje

Treść

Władze polskie potępiły otwarcie w Berlinie wystawy zorganizowanej przez Erikę Steinbach. Skrytykował ją premier Jarosław Kaczyński, który przebywał wczoraj w byłym niemieckim obozie zagłady w Sztutowie (b. Stutthof, woj. pomorskie).

- Chcielibyśmy, żeby to wszystko, co wiąże się z nazwiskiem pani Eriki Steinbach, skończyło się jak najszybciej, bo nic dobrego z tego dla Polski, dla Niemiec, dla Europy nie będzie - podkreślił premier.
W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Andrzej Sadoś, który niedawno został mianowany pełnomocnikiem ministra spraw zagranicznych ds. ochrony i promocji wizerunku Polski w świecie. - Nie można patrzeć na II wojnę światową wyłącznie przez pryzmat wypędzeń - podkreślił. Odnosząc się do wypowiedzi przedstawicieli rządu RFN - którzy chcą, by wystawa stała się częścią oficjalnej placówki upamiętniającej przesiedlenia, a Steinbach dąży do tego, by było to forsowane przez nią Centrum przeciwko Wypędzeniom - stwierdził on, że "Polskie władze wielokrotnie wyrażały swoje obawy związane z powstaniem tego centrum". Pytany, czy planowane są działania mające na celu powstrzymanie ofensywy propagandowej przesiedleńców, powiedział, że "zgodnie ze zwyczajami służby dyplomatyczne nie informują z wyprzedzeniem, jakie działania mają zamiar podejmować, a szczególnie za pośrednictwem środków masowego przekazu".
Przedstawiając stanowisko Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych dr Jan S. Ciechanowski, doradca kierownika tego urzędu, powiedział, że wystawa może "źle przysłużyć się procesowi polsko-niemieckiego pojednania". - Stoimy na stanowisku, że bardzo źle się dzieje, gdy II wojna światowa, pełna zbrodni przeciwko ludzkości, w tym wymierzonych w miliony obywateli polskich, byłaby widziana przede wszystkim pod kątem wysiedleń - stwierdził.
PPT

"Nasz Dziennik" 2006-08-11

Autor: wa