Eksportowy marazm
Treść
W ubiegłym roku Francja odnotowała rekordowy spadek eksportu, którego wartość była o ponad 7 mld euro niższa od importu. Tak dużego deficytu handlowego nie miała francuska gospodarka od 1991 r. Rząd francuski próbuje relatywizować te dane, twierdząc, że "w wymianie międzynarodowej Francja wcale nie musi czerwienić się z powodu swojej sytuacji".
W minionym roku produkty "Made in France" były bardzo poszukiwane na rynkach międzynarodowych i mimo wzrostu wartości euro eksport zanotował 5-procentową zwyżkę w porównaniu z rokiem 2003. Jednak w tym samym czasie znacznie zwiększył się nad Sekwaną popyt na produkty i surowce pochodzące z zagranicy, co zaowocowało dużym deficytem w handlu zagranicznym.
Wielu ekonomistów ocenia francuski deficyt handlowy jako zjawisko niepokojące, ponieważ doszło do niego w okresie poprawy koniunktury gospodarczej na świecie, z której nie skorzystała gospodarka francuska. Podkreślają oni, że Francja mogłaby znacznie więcej wyeksportować, ale nie umiała trafić ze swoją ofertą na obszary o zwiększonym popycie, preferując wymianę z partnerami europejskimi. Zdaniem ekspertów, na słabe wyniki eksportowe wpłynął fakt, że oferta francuska jest w dużym stopniu niedostosowana do potrzeb rynków światowych.
Owe przeszkody i słabości są szczególnie widoczne, gdy porówna się sytuację Francji z jej najbliższym sąsiadem, Niemcami, które ubiegły rok zamknęły nadwyżką eksportu nad importem w wysokości 155,6 mld euro. Komentatorzy podkreślają, że eksportowy sukces niemiecki jest efektem prowadzonych od kilku lat intensywnych reform gospodarczych, które we Francji wciąż nie mogą ujrzeć światła dziennego.
Franciszek L. Ćwik, Paryż
"Nasz Dziennik" 2005-02-14
Autor: ab