Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Eksplozje w Damaszku

Treść

Dwie potężne eksplozje wstrząsnęły stolicą Syrii Damaszkiem, zabijając co najmniej 55 osób i raniąc ponad 370. Do zamachu doszło na przedmieściach w dzielnicy al-Qazzaz. Był to najpoważniejszy tego typu atak w stolicy od początku rewolty.

Jak informują świadkowie, do pierwszego wybuchu doszło tuż ok. godz. 8.00. Według nich, celem eksplozji było ściągnięcie jak największej liczby przypadkowych osób i dopiero wówczas nastąpił drugi wybuch, który spowodował znacznie poważniejsze skutki. Bezpośrednim celem ataku była siedziba wywiadu wojskowego. Oprócz ofiar w ludziach odnotowano także zniszczenia dziesiątek samochodów, bardzo mocno ucierpiały budynki kompleksu militarnego. Po eksplozjach pozostały też dwa olbrzymie leje, jeden z nich głęboki na trzy metry, a szeroki na sześć. Pomimo licznych apeli wojsk i policji, które wzywały, aby nie gromadzić się w pobliżu miejsca zamachu, wokół zebrał się spory tłum gapiów.
Prorządowa telewizja odpowiedzialnością za zamach obarczyła "niezidentyfikowane grupy terrorystyczne". Przekaz dla obywateli jest jednak wyjątkowo jasny, ponieważ tym samym mianem od wielu miesięcy media określają ludzi walczących po stronie Wolnej Armii Syryjskiej. Pomimo trwającej już kilka tygodni misji obserwatorów z ramienia ONZ przemoc w Syrii się nie zmniejsza. Wciąż pod największym ostrzałem armii rządowej pozostaje miasto Hims uważane za siedzibę rebelii. Szef misji obserwacyjnej ONZ w Syrii generał Robert Mood, który udał się na miejsce wybuchów, zaapelował o pomoc w powstrzymaniu przemocy. - Tego typu akty nie są rozwiązaniem żadnych problemów. Jedynie przysparzają więcej cierpienia kobietom i dzieciom - stwierdził Mood.
Zadaniem obserwatorów ONZ jest nadzorowanie obowiązującego w Syrii od 12 kwietnia kruchego rozejmu między rebeliantami a siłami reżimu prezydenta Baszara al-Asada. Zdaniem Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, ataki, o których przeprowadzenie obwiniają się wzajemnie reżim i opozycja, były najpoważniejsze w Syrii od początku rewolty, czyli od marca 2011 roku.

Łukasz Sianożęcki

Nasz Dziennik Czwartek, 10 maja 2012, Nr 108 (4343)

Autor: au