Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Eksplozja gazociągu na Synaju

Treść

Nieznani sprawcy, określani w mediach jako "uzbrojony gang", wysadzili wczoraj leżący na półwyspie Synaj w Egipcie rurociąg zaopatrujący w gaz m.in. Izrael i Jordanię. Operator rurociągu zmuszony został do czasowego zmniejszenia dostaw błękitnego paliwa.
Eksplozja nastąpiła w okolicach miasta El-Arish, znajdującego się około 50 kilometrów na południe od granicy z Izraelem. Ładunek wybuchowy został zdetonowany zdalnie. Siła eksplozji była tak duża, że można ją było zaobserwować z kilku kilometrów. Na razie jeszcze nie wiadomo, jak duże są zniszczenia i czy eksplozja nie spowodowała ofiar. Z informacji Agencji Reutera wynika, że operator gazociągu zdecydował o jego awaryjnym wyłączeniu. Zdaniem anonimowego funkcjonariusza egipskich służb bezpieczeństwa gazociąg nie został co prawda poważnie uszkodzony, ale konieczne było podjęcie decyzji o czasowym zmniejszeniu dostaw gazu do Izraela i Jordanii.
Był to już drugi w tym roku atak na gazociąg w pobliżu miasta El-Arish. Poprzednim jednak razem podłożone ładunki nie wybuchły. Jak podkreśla Informacyjna Agencja Radiowa, egipska policja podejrzewa o przeprowadzenie ataku "gang złożony z uzbrojonych Beduinów". Innego zdania są jednak izraelscy eksperci, którzy podkreślają, że sprawcami byli raczej członkowie bojówek Hamasu lub Al-Kaidy, gdyż to oni odpowiadają za nasilenie się na półwyspie Synaj działalności terrorystycznej po obaleniu rządów prezydenta Hosni Mubaraka. Także rząd Egiptu mówi o "ataku terrorystycznym", przeprowadzonym w trudnym dla kraju momencie. Z kolei telewizja Al-Arabija, powołując się na anonimowe źródło, twierdzi, że eksplozję spowodował wyciek gazu.
Wszystkie gazociągi, którymi Egipt transportuje gaz ziemny do Izraela, Jordanii i Syrii, przebiegają przez niespokojny Synaj, którego rdzenna ludność beduińska znajduje się w ciągłym konflikcie z władzami w Kairze. Tymczasem egipskie dostawy są dla tych krajów podstawowym źródłem zaopatrzenia w ten surowiec - dla Jordanii stanowią one bowiem 80 proc. ogólnego zapotrzebowania, zaś dla Izraela - 40 procent. W tym ostatnim kraju na nowo odżyła debata nad zerwaniem współpracy ekonomicznej z Egiptem. Przedstawiciele jerozolimskiego rządu zaczęli też wczoraj podkreślać, iż trzeba będzie znacznie przyspieszyć budowę gazociągów do złóż odkrytych niedawno pod dnem morskim na wysokości Hajfy.
Marta Ziarnik
Nasz Dziennik 2011-04-28

Autor: jc