Ekspertyzy w sprawie umowy z Polsatem w prokuraturze
Treść
Prokuratura dostała wczoraj opinie biegłych w sprawie niekorzystnej dla Totalizatora Sportowego umowy z Polsatem na transmisję losowania gier liczbowych. Dwie ekspertyzy z zakresu reklamy telewizyjnej i księgowości dotarły ze sporym, ponadmiesięcznym, opóźnieniem. 20 września ma być wiadomo, czy umowę, którą przez wiele lat zaskarżał sam Totalizator, będzie można unieważnić i czy w sprawie zostaną postawione zarzuty konkretnym osobom.
- Do prokuratury wpłynęły właśnie opinie biegłych w sprawie Totalizatora Sportowego - powiedziała nam prokurator Małgorzata Secheniuk z Prokuratury Okręgowej Praga Północ. - Teraz prokurator referent musi się z nimi zapoznać - dodała. Jak nas zapewniła, już 20 września mamy poznać szczegóły i plany co do dalszego postępowania w tej sprawie. A te niewątpliwie zależeć będą od przesłanych opinii. Ekspertyzy z zakresu reklamy telewizyjnej i księgowości w tej sprawie są dwie. Jednak biegli, których powołano w grudniu ub.r., nie kwapili się z ich sporządzeniem. Jak się dowiedzieliśmy, wielokrotnie wysyłano do nich monity z prośbą o pośpiech. Ekspertyzy miały pozwolić prokuraturze na ustalenie, czy umowa na transmisję losowania gier liczbowych zawarta z Polsatem była działaniem na szkodę Totalizatora Sportowego i w jakim zakresie oraz jakie straty z tego powodu poniosła spółka Skarbu Państwa. Gdyby okazało się, że tak jest, to można by zerwać umowę z Polsatem obowiązującą do 2009 roku.
Śledztwo w sprawie niekorzystnych umów na transmisję gier liczbowych w Polsacie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Mimo że Totalizator Sportowy złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w 2001 roku - a więc 2 lata po zawarciu umów - organa ścigania postępowanie wielokrotnie umarzały bez wykonania podstawowych czynności śledczych. Sprawa ruszyła dopiero w ubiegłym roku po interwencji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Umowę zawarto w grudniu 1999 r. na 10 lat. Z ramienia Totalizatora podpisywali ją Sławomir Sykucki - ówczesny prezes zarządu (był nim do połowy 2000 r., wcześniej, w latach 1995-1997, sprawował funkcję dyrektora Totalizatora), oraz Henryk Mis - w latach 1998-2000 członek zarządu. Totalizator Sportowy płaci Polsatowi kilkadziesiąt milionów rocznie (wielkość kwoty objęta jest tajemnicą handlową, wiadomo jednak, że chodzi o 35-40 mln zł) za emitowanie na antenie stacji 70 proc. swoich reklam i bezpłatne nadawanie losowań gier liczbowych. Cenę jednostkową za te reklamy ustala stacja telewizyjna według obowiązujących w danym czasie stawek. Warunki dyktuje więc Polsat. Jak wielokrotnie podkreślała rzecznik TS, umowa jest dla spółki niekorzystna, a jej zerwanie pociągnęłoby za sobą konieczność wypłaty wysokiego odszkodowania. Jednak niewykluczone, że opinie biegłych wskażą na nieważność zawartej w 1999 r. transakcji.
Anna Skopinska
"Nasz Dziennik" 2006-09-08
Autor: wa