Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Ekspert" od rodziny popiera homozwiązki

Treść

Terry Prendergast, szef brytyjskiej organizacji charytatywnej mającej wspierać małżeństwa, powiedział, iż nie ma dowodów na to, że dzieci wychowują się lepiej w tradycyjnych małżeństwach, aniżeli w układach tej samej płci. Wywołał tym samym ostrą krytykę środowisk katolickich na Wyspach - donosi Catholic News Agency. Niezadowolenie katolików potęguje fakt, iż organizacja, która lansuje teraz permisywną ideologię, została przed laty założona z inicjatywy diecezji.

- Statystycznie dzieci najlepiej wychowywane są w rodzinach, w których dwie dorosłe osoby tworzą stały, stabilny i kochający związek - twierdzi szef organizacji Marriage Care Terry Prendergast. Utrzymuje jednocześnie, że brak dowodów na tezę, iż najlepiej dzieci wychowują się w rodzinach, w których obecna jest zarówno matka, jak i ojciec. - Nie ma dowodów na to, że najlepiej wychowane dzieci pochodzą z heteroseksualnych par - dodaje. Twierdzi ponadto, że układy homoseksualne są przez Kościół i wiernych notorycznie dyskryminowane i szkalowane, bo odmawia im się prawa do posiadania dzieci. - Dzieci pochodzące z nietradycyjnych rodzin nawet jeśli próbują żyć po katolicku, są negatywnie oceniane - utrzymuje. Szef organizacji, która w założeniu ma pomagać małżeństwom, twierdzi także, że rząd, czyniąc w ostatnich latach większe starania dla umożliwienia funkcjonowania w państwie "różnych form rodziny", jest nawet bardziej zainteresowany rodziną niż Kościół katolicki. Jego wypowiadane publicznie absurdalne teorie wywołały falę oburzenia wśród katolików w Wielkiej Brytanii. Krytykę spotęgował ponadto fakt, iż organizacja Marriage Care została przed laty założona z inicjatywy jednej z brytyjskich diecezji. W tej kwestii wypowiedział się także rzecznik Konferencji Episkopatu Anglii i Walii, podkreślając, iż twierdzenia Prendergasta w żadnym wypadku nie odzwierciedlają nauczania Kościoła oraz nie przedstawiają zdania Konferencji Episkopatu. - Kościół jasno mówi, że dla stabilności życia rodzinnego potrzebna jest komplementarność płci - podkreślił rzecznik w rozmowie z dziennikiem "Catholic Herald". Potwierdza to także Victoria Gillick, znana działaczka na rzecz rodziny. - Dzieci wychowują się najlepiej w małżeństwie, które jest dobre dla mężczyzn i kobiet - podkreśla. Zauważa także, iż przez ostatnie cztery dekady małżeństwo nie było priorytetem w polityce żadnego z rządów. - Skutkuje to tym, iż coraz mniej osób wstępuje w związki małżeńskie i coraz więcej dzieci cierpi - dodaje.
Do absurdalnych tez Prendergasta nawiązała także brytyjska socjolog Patricia Morgan, cytowana przez Catholic News Agency. - To niebywałe, że ktoś ma takie poglądy. Mamy za sobą co najmniej 20 lat badań jasno wskazujących, że dla wychowania dzieci najlepsze są rodziny, czyli dwoje biologicznych rodziców żyjących w małżeństwie. Małżeństwo jest tutaj złotym rozwiązaniem - podkreśliła Morgan. W sprzeczności z tezami szefa Marriage Care stoi też opublikowany kilka dni temu raport brytyjskiego Centrum Sprawiedliwości Społecznej na temat sytuacji i życia rodzin w Wielkiej Brytanii. Dokument zatytułowany "Każda Rodzina ma Znaczenie" wyraźnie pokazuje, że dzieci wychowywane w tradycyjnych małżeństwach odnoszą w życiu większe sukcesy niż dzieci wychowywane w innych związkach. Badania wykazują bowiem, że 75 proc. dzieci pochodzących z niepełnych rodzin gorzej radzi sobie w szkole, ponadto 70 proc. z nich jest bardziej narażonych na problemy z narkotykami, u 50 proc. wzrasta ryzyko występowania problemów alkoholowych, a u 35 proc. występuje większe prawdopodobieństwo doświadczenia bezrobocia i biedy.
Organizacja Marriage Care, prowadząc 54 centra i około 80 poradni małżeńskich, została założona w 1946 roku w odpowiedzi na kryzys rodziny, który pojawił się po II wojnie światowej.
Marta Ziarnik
"Nasz Dziennik" 2009-07-23

Autor: wa