Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dzisiaj odbędzie się medyczny "biały szczyt"

Treść

Na spotkanie wszyscy czekają z nadzieją: rząd, bo liczy na to, że uda mu się uspokoić sytuację w szpitalach, a pracownicy chcieliby usłyszeć konkretne zapowiedzi wzrostu swoich wynagrodzeń. Jeśli szczyt zakończy się fiaskiem, w placówkach medycznych może dojść do eskalacji strajków. Sytuacja w wielu szpitalach jest napięta. Wciąż nierozwiązana pozostała w większości placówek sprawa obsady dyżurów lekarskich. - Tylko w niektórych szpitalach lekarze podpisali porozumienia płacowe z dyrektorami i tam nie będzie przez dłuższy czas kłopotów z dyżurami - nie kryje Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. I właśnie medycy zrzeszeni w OZZL są najbardziej twardzi w negocjacjach z dyrektorami.



Lekarze na pewno nie ogłoszą strajku płacowego, bo nie muszą tego robić. Wystarczy, że wyczerpią im się ustawowe limity pracy w nadgodzinach, a wtedy część dyżurów będzie nieobsadzona, więc i tak szpitale będą musiały pracować prawie jak podczas strajku, bo opieka nad chorymi spadnie na barki pielęgniarek. Pod warunkiem, że akurat siostry nie będą strajkować. Bo na dzisiaj pielęgniarki i położne zapowiedziały w całym kraju początek akcji protestacyjnej.
Akcja ma przebiegać w różny sposób. W jednych szpitalach siostry ograniczą się do oflagowania budynków czy wywieszenia plakatów informujących o celach akcji protestacyjnej. W innych przez dwie godziny pielęgniarki nie będą zajmować się chorymi, ich obowiązki przejmą siostry oddziałowe i lekarze. Tak samo będzie w przypadku techników medycznych, którzy w wielu miejscach przyłączą się do akcji pielęgniarek. Jeśli mimo tych protestów średni personel nie otrzyma żądanych podwyżek, akcja strajkowa może się rozszerzyć. Część pracowników jest nawet za przeprowadzeniem bezterminowego strajku okupacyjnego, podobnego do ubiegłorocznych protestów lekarzy.

Minister nie przyjechała
Tymczasem ze swoimi żądaniami płacowymi wystąpili też do rządu lekarze rezydenci, którzy spotkali się na ogólnopolskiej konferencji w Poznaniu. Na odpowiedź na swoje postulaty czekają do końca marca. Jeśli będzie ona niezadowalająca - od kwietnia i oni zaczną ogólnopolską akcję protestacyjną, a w całym kraju w szpitalach pracuje około 7,5 tys. młodych lekarzy przed specjalizacją, czyli stanowią oni około 15 proc. wszystkich medyków.
- Nasz główny postulat to pod niesienie od końca marca tego roku wynagrodzeń lekarzy rezydentów do równowartości średniej krajowej (około 3,2 tys. zł brutto), zaś w 2009 r. chcielibyśmy zarabiać dwie średnie krajowe - powiedziała nam Dorota Mazurek, pełnomocnik zarządu krajowego OZZL ds. lekarzy rezydentów. O ile minister zdrowia Ewa Kopacz twierdzi, że sprawa podwyżek wynagrodzeń pracowników szpitali to sprawa leżąca w kompetencjach ich dyrektorów, o tyle w przypadku rezydentów nie może takiego argumentu używać - im pensje wypłaca Ministerstwo Zdrowia. Teraz te wynagrodzenia wynoszą około 1,8 tys. zł brutto, czyli nieco ponad 1,2 tys. zł na rękę. Co prawda w tym roku te pensje mają być podniesione, ale jak obiecuje ministerstwo, będzie to 2,5 tys. zł brutto, czyli o wiele mniej niż oczekują rezydenci. Młodzi lekarze nie zamierzają ustępować, tym bardziej że mają pełne poparcie swoich starszych kolegów z OZZL i Naczelnej Rady Lekarskiej.
- Sto procent średniej krajowej, to nie jest wygórowane żądanie - powiedział podczas poznańskiego zjazdu Konstanty Radziwiłł, prezes NRL. Atmosfery wśród rezydentów na pewno nie poprawiło to, że do Poznania nie przyjechała mimo zaproszenia minister Ewa Kopacz. Lekarze liczyli na poważną debatę z udziałem szefowej resortu zdrowia, ale się zawiedli.
I rząd, i pracownicy wiele sobie obiecują po dzisiejszym "białym szczycie", który rozpocznie się w samo południe w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie. W debacie wezmą udział przedstawiciele najważniejszych związków zawodowych działających w ochronie zdrowia, pracodawcy, przedstawicie samorządu terytorialnego oraz rządu. Na rozmowy mają przyjechać premier Donald Tusk i minister zdrowia Ewa Kopacz. Prezydenta będą reprezentować szefowa jego kancelarii Anna Fotyga i doradca Lecha Kaczyńskiego ds. zdrowia Tomasz Zdrojewski. Poza tym spodziewany jest przyjazd posłów i senatorów z obu Komisji Zdrowia.
Premier liczy na to, że szczyt pozwoli nie tylko na wysłuchanie przez rząd postulatów pracowników, lecz także na to, iż przekona lekarzy, pielęgniarki, położne, techników i pracowników administracji szpitalnej do zawieszenia akcji protestacyjnych i poparcia rządowych planów reformy ochrony zdrowia. Tym z pewnością należy tłumaczyć fakt, że klub Platformy Obywatelskiej złożył do marszałka Sejmu trzy projekty ustaw zdrowotnych: o prawach pacjenta, o zakładach opieki zdrowotnej i dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych (dobrowolnych).
Krzysztof Losz
"Nasz Dziennik" 2008-01-21

Autor: wa