Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dziś zapłonie olimpijski ogień

Treść

W ruinach świątyni Hery w antycznej Olimpii zostanie dziś zapalony "święty" znicz olimpijski. Po wędrówce po całym świecie, w czasie której odwiedzi wszystkie kontynenty i miasta - organizatorów nowożytnych igrzysk - powróci do Aten, gdzie 13 sierpnia zapłonie po raz kolejny - tym razem w czaszy znicza na olimpijskim stadionie.
Po zapaleniu w Olimpii ogień okrąży Peloponez, potem z Aten poleci do Sydney (miasta poprzednich igrzysk). Pochodnia będzie podawana z rąk do rąk, pokona też trzy żywioły - ziemię (w samochodach), powietrze (w samolotach i helikopterach) i wodę (na statkach). Pierwszy etap sztafety zakończy się 8 lipca w stolicy Cypru, Nikozji. Potem ogień powróci do Grecji, by odwiedzić wszystkie 54 prefektury kraju, 174 miasta i miejscowości znane z odkryć archeologicznych, nie wyłączając ważniejszych wysp Morza Egejskiego. Ogień olimpijski pojawi się też w znanych z historii starożytnej miejscach - w Knossos na Krecie, w Delfach, Epidauros, Heraklionie. Przez 43 dni wędrówki po Grecji nieść go będzie 7700 biegaczy.
W antycznej Grecji ogień symbolizował stworzenie świata, odnowę życia, światło. Był też świętym symbolem boga Hefajstosa i darem dla ludzkości od Prometeusza, który skradł go Zeusowi. W centrum każdego miasta-państwa greckiego był ołtarz z płonącym wiecznie ogniem. W każdym domu paliło się ognisko domowe poświęcone Hestii, opiekunce rodzin. Sztafety z ogniem zaczynały w antycznej Grecji wszelkie wieczorne ceremonie religijne. Wkrótce przekształciły się one w drużynowe zawody sportowe, w których początkowo mogli uczestniczyć tylko młodzieńcy (efebowie), a potem każdy wolno urodzony obywatel niesplamiony zbrodnią. W igrzyskach starożytnych, zapoczątkowanych w 776 r. przed Chrystusem, zapalony w Olimpii ogień nigdy nie gasł. Starożytni Grecy organizowali zawody pod nazwą "lampadedromia" (od greckiego słowa oznaczającego sztafetę z ogniem). Biegacze rywalizowali w biegu sztafetowym, przekazując sobie - jak dziś pałeczkę - pochodnię z ogniem. W Atenach taka sztafeta była bardzo ważną częścią igrzysk panatenajskich, przeprowadzanych co cztery lata.
Propozycje zastosowania rytuału zapalenia znicza olimpijskiego złożył podczas sesji MKOl w Atenach w 1934 r. szef komitetu organizacyjnego igrzysk w Berlinie dr Teodor Lewald. Pomysł zapalania ognia od promieni słonecznych w Olimpii zgłosił grecki działacz J. Ketseas, inspirowany biografią Numy Pompiliusza z "Żywotów" Plutarcha. Zgodnie z ceremoniałem olimpijskim w ruinach świątyni Hery w Olimpii aktorka w stroju kapłanki greckiej zapala ogień za pomocą zwierciadła skupiającego promienie słoneczne i przekazuje pochodnię klęczącemu biegaczowi, który jest pierwszym uczestnikiem sztafety. Sztafeta podąża do odległych o 350 km od Olimpii Aten, a stamtąd do miasta-organizatora igrzysk. Tym razem z Aten wyruszy w podróż dookoła świata.
Pisk, PAP

Na razie 89
Do igrzysk olimpijskich w Atenach pozostało tylko 141 dni. Ceremonia otwarcia rozpocznie się 13 sierpnia o godzinie 21.00 na Stadionie Olimpijskim w Atenach. Na żywo obejrzy ją około 75 tys. widzów, miliony przed telewizorami.
W najważniejszej imprezie sportowej roku odbędzie się 285 konkurencji indywidualnych i 16 zespołowych. Łącznie do zdobycia będzie więc 301 kompletów medali. Na razie występ w igrzyskach ma zapewnionych 89 polskich sportowców - 29 kobiet i 60 mężczyzn. Wywodzą się oni z 16 związków sportowych i reprezentują 19 dyscyplin. Dotychczas najwięcej kwalifikacji wywalczyli kajakarze - 21. Wśród tej "89" mamy kilku medalowych pewniaków - Roberta Korzeniowskiego (chód), Renatę Mauer-Różańską (strzelectwo), Mateusza Kusznierewicza (żeglarstwo), Tomasza Kucharskiego i Roberta Sycza (wioślarstwo), Włodzimierza Zawadzkiego i Dariusza Jabłońskiego (zapasy), Otylię Jędrzejczak (pływanie), Sylwię Gruchałę (floret) i Annę Szafraniec (kolarstwo górskie). Oficjalny skład reprezentacji zatwierdzi Zarząd Polskiego Komitetu Olimpijskiego 6 lipca.
Niewykluczone - niestety - że na olimpiadzie zabraknie polskiego przedstawiciela w grach zespołowych. Szansę stracili już piłkarze nożni, ręczni i wodni, siatkarki, koszykarki oraz hokeiści na trawie. Jako jedyni zachowali ją jeszcze siatkarze, którzy o awans walczyć będą w majowym turnieju kwalifikacyjnym w Portugalii. Pisk
Nasz Dziennik 25-03-2004

Autor: DW