Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dziś wewnątrzklubowe konsultacje PiS w sprawie lustracji

Treść

Wszystko wskazuje na to, że senatorowie PiS zagłosują za częścią komisyjnych zmian do ustawy lustracyjnej, tak jednak, by nie naruszały jej konstrukcji. Zaplanowaną na wczoraj senacką debatę nad poprawkami do ustawy lustracyjnej przełożono o dwa dni. Przygotowane przez senatorów propozycje zmian wzbudziły tak wiele kontrowersji w PiS, że zdecydowano o kolejnych wewnątrzklubowych konsultacjach. Premier, który wczoraj spotkał się z senatorami klubu, poparł tylko jedną ze zmian: przyznającą byłym opozycjonistom prawo do utajnienia części dotyczących ich esbeckich materiałów.
Potrzebujemy kolejnych konsultacji, chcemy o propozycjach poprawek rozmawiać z członkami naszego klubu, ale nie tylko klubu, bo również z władzami partii - mówi wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra.
Debata i głosowanie nad przygotowanymi przez senacką Komisję Praw Człowieka i Praworządności poprawkami do ustawy lustracyjnej miały być pierwszym i zarazem najważniejszym punktem rozpoczętego wczoraj trzydniowego posiedzenia Senatu. Miały być, ale nie były. Godzinę przed obradami marszałek Bogdan Borusewicz zaproponował, by senatorowie zajęli się ustawą lustracyjną jutro. Oficjalny powód: potrzeba czasu na zapoznanie się z materiałem.
Przeciwko proponowanym przez senatorów zmianom (przywróceniu statusu pokrzywdzonego, wprowadzeniu obowiązku składania oświadczeń lustracyjnych, zachowaniu kłamstwa lustracyjnego, przyznaniu pokrzywdzonym możliwości decydowania o tym, jaka część z zawartości ich teczek podlegać będzie upublicznieniu) protestują posłowie PiS, którzy pracowali nad ustawą lustracyjną. Podział przebiega poniekąd pokoleniowo; młodsi politycy opowiadają się za jawnością i szerokim dostępem do materiałów SB, starsi - z pokolenia "Solidarności" - chcą go częściowo ograniczyć.
- Poprawki senatorów sprowadzają się do tego, żeby na bazie naszej ustawy przygotować własną. Czy przypadkiem nie jest to sprzeczne z Konstytucją? - denerwuje się Arkadiusz Mularczyk, współautor ustawy o udostępnianiu informacji o organach bezpieczeństwa państwa komunistycznego.

Konsultacje: premier z Kurtyką, senatorzy z premierem
Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia senatorowie PiS spotkali się z premierem. Rozmawiali o lustracji i o tym, jak klub ma głosować.
- Premier nie dawał żadnych wskazówek. Ustalenia zapadną dopiero dziś na posiedzeniu klubu - zapewniał Putra tuż po zakończeniu spotkania z szefem rządu. Na zamkniętym dla dziennikarzy spotkaniu z senatorami Jarosław Kaczyński wskazał poprawki, na których przyjęciu mu zależy. - W zasadzie pozytywnie zaopiniował tylko jedną z nich. Chodzi o przyznanie osobom pokrzywdzonym, pełniącym funkcje publiczne, możliwości decydowania, które z dotyczących ich dokumentów będą jawne - powiedział nam jeden z senatorów.
Już wcześniej Kaczyński podkreślał, że nie powinny być ujawniane dokumenty dotyczące życia osobistego. Premier, który we wcześniejszych wywiadach prasowych opowiadał się za przywróceniem statusu pokrzywdzonego oraz obowiązku składania oświadczeń lustracyjnych przez osoby pełniące funkcje publiczne, podczas spotkania z senatorami o tych zmianach nie zająknął się nawet słowem.

Bez instrukcji
- Premier unikał wydawania poleceń, jak głosować. Czytelna wskazówka była tylko w przypadku poprawki dotyczącej ujawniania dokumentów pokrzywdzonych. Co do reszty Kaczyński ograniczył się do sugestii, żeby zadecydować po konsultacjach - podkreśla senator PiS. Zmiana stanowiska to efekt wtorkowego spotkania szefa rządu z prezesem IPN. Janusz Kurtyka skrytykował przywrócenie statusu pokrzywdzonego, oświadczeń lustracyjnych i sankcji za kłamstwo lustracyjne. Trwająca kilkadziesiąt minut późnowieczorna rozmowa przekonała premiera na tyle, że zdecydował się na przeprowadzenie wewnątrz klubu dodatkowych konsultacji.
- Spotkanie było owocne. Obaj panowie ustalili, że pewne poprawki przygotowane przez Senat zostaną przyjęte, ale nie będą naruszały konstrukcji całej ustawy - twierdzi nasz informator.
Szef IPN w rozmowie z dziennikarzami skrytykował wczoraj te senackie poprawki, które w efekcie mogłyby sparaliżować prace Instytutu. Kurtyka mówił również, że ustawa w kształcie, w jakim wyszła z Sejmu, jest "wewnętrznie logiczna", natomiast zmiany Senatu, jego zdaniem, tę "logiczność rozbijają".
- Sądzę, że gdyby zostały przyjęte wszystkie poprawki w takim kształcie, jak one obecnie istnieją, mielibyśmy do czynienia z czymś na kształt dwóch lustracji w jednym. W zasadzie co do istoty obecne mechanizmy lustracyjne nie zostałyby zmienione, z tą różnicą, że Instytut zostałby obarczony obowiązkiem prowadzenia tych procedur, do czego na gruncie obecnie obowiązujących procedur nie jest przygotowany - mówił Kurtyka.
Prezes IPN powiedział również, że jest przeciwnikiem publikowania list agentów. Taki obowiązek nakłada na Instytut ustawa. Zdaniem Kurtyki, lista publikowana w "surowej" postaci może krzywdzić również ludzi, którzy co prawda podpisali zobowiązanie do współpracy, ale de facto jej nie podjęli.
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, ustawa lustracyjna w większym stopniu powinna chronić interesy ludzi, którzy aktywnie walczyli o Polskę. Prezydent podkreślił wczoraj, że lustracja i ujawnienie agentów są niezbędne dla pełnej przejrzystości życia publicznego, zaznaczając jednak, że niektóre rozwiązania ustawy w obecnym kształcie budzą jego wątpliwości.
Zenon Baranowski, Wojciech Wybranowski

"Nasz Dziennik" 2006-08-03

Autor: wa