Dziecko ma prawo do poczęcia z miłości
Treść
Małżeństwo jest miejscem, gdzie rodzi się życie, dlatego każde dziecko ma prawo do bycia poczętym w miłości rodziców - wskazywał ks. dr Piotr Kieniewicz z Katedry Teologii Życia KUL podczas spotkania w warszawskim Duszpasterstwie Niepłodnych Małżeństw. Poruszając moralne aspekty sztucznego zapłodnienia in vitro, podkreślił, że ta metoda odziera poczęcie z tajemnicy, jaką stanowi miłość rodziców, tym samym zostaje naruszona godność osoby, zarówno małżonków, jak i przyszłego dziecka. - Płodność małżonków jest ich darem i tajemnicą - podkreślił ks. Kieniewicz, dodając, że małżeństwo jest miejscem, gdzie rodzi się życie. Jak naucza Kościół, nie jest to kwestia płodności biologicznej, ale miłości pomiędzy mężem i żoną. - Pierwszym beneficjentem tej miłości są właśnie małżonkowie, kiedy ich relacja zaczyna tętnić życiem - mówił prelegent. - Tak rodzi się środowisko, w którym powstaje miejsce na nowe życie - dodał. Etyk z KUL wskazał, że rozwiązaniem problemu niepłodności nie jest in vitro. - In vitro przyniesie dziecko do domu. Jeżeli jednak ma to być tylko spełnienie pragnienia rodziców, to nie przyniesie ono im do domu szczęścia i radości. Tego błogosławieństwa, które było im przygotowane przez Boga - powiedział ks. Kieniewicz, dodając, że posiadanie dziecka nie może być celem do osiągnięcia własnej satysfakcji i spełnienia, gdyż to nie posiadanie dziecka, ale życiodajność małżeństwa jest planem Bożym. Jak przypomniał ks. Kieniewicz, z zapłodnieniem in vitro wiąże się wiele problemów moralnych: nadliczbowe embriony, kwestia skuteczności metody, problem zdrowia kobiety poddawanej zabiegowi, sposób pozyskania materiału genetycznego. - Temu wszystkiemu Kościół mówi "nie" - podkreślił kapłan. Małżeństwom dotkniętym problemem niepłodności jako lekarstwo Kościół wskazuje miłość. - Adopcja, tak jak ją Kościół rozumie, rodzi się z miłości, która daje przestrzeń na nowe życie. I wtedy nie jest ważne, czy to jest dziecko z ośrodka adopcyjnego, czy poczęte w sposób naturalny - mówił ks. Kieniewicz. Na zakończenie prelegent przypomniał także o niskiej skuteczności in vitro. Według najlepszych ośrodków, szacowana jest ona na 30 procent. Takie wyniki są uzyskiwane wtedy, kiedy do procedury kwalifikuje się młode małżeństwa, starające się o dziecko krócej niż rok, a także nie liczy się prób podejmowanych przy zapłodnieniu, tylko liczbę małżeństw, które ostatecznie mają dziecko. W ten sposób eliminuje się w statystyce także śmierć dzieci poczętych tą metodą w wyniku przedwczesnego porodu, aborcji ze względu na deformację czy choroby dziecka, komplikacji okołourodzeniowych czy późniejszych komplikacji porodowych. Skuteczność metody in vitro - jeżeli liczymy ilość podjętych procedur i ilość poczęć - wynosi więc od 6 do 10 procent. Jeżeli zaś weźmiemy pod uwagę ilość poczęć zarodków w stosunku do dzieci urodzonych, w najlepszym razie skuteczność tej metody to 1-2 procent. Najczęściej bowiem do życia przy zapłodnieniu in vitro powołuje się od 10 do 15 zarodków. MMP, KAI "Nasz Dziennik" 2008-11-12
Autor: wa