Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dzieci uśmiercono, bo lekarze ich nie planowali

Treść

Komórki jajowe kilku kobiet, które zdecydowały się na przeprowadzenie zapłodnienia pozaustrojowego, połączono z nasieniem pochodzącym nie od tych mężczyzn, których one wskazały. Stało się to w jednym z najbardziej prestiżowych brytyjskich szpitali. Władze placówki zdecydowały o uśmierceniu poczętych w wyniku tej procedury embrionów i wstrzymaniu przygotowania kolejnych kobiet do zabiegów.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w Szpitalu św. Gwidona i Tomasza w Londynie na początku bieżącego roku. W czasie prowadzonego w związku z tym śledztwa wykazano, że już wcześniej mogło dochodzić do podobnych błędów, np. w roku 2007. Jak poinformował dziennik "The Times", zwrócono uwagę na serię innych ryzykownych procedur w czasie przygotowywania próbek męskiego nasienia, które podają w wątpliwość ich późniejsze pochodzenie.
Takie poważne błędy, zdaniem wielu bioetyków, to kolejny argument przeciw procedurze zapłodnienia in vitro. Rodzą też pytania co do sposobu funkcjonowania placówek zajmujących się procedurą zapłodnienia pozaustrojowego. Rada zajmująca się obserwacją zakładów zajmujących się kontrolą nad takimi ośrodkami Human Fertilisation and Embryology Authority (HFEA) podkreśla, że takich przypadków może być dużo więcej, zważywszy, że około 37 tys. par rocznie w Wielkiej Brytanii decyduje się na tę procedurę.
Sprawa została nagłośniona po tym, jak jeden z naukowców zorientował się, że pomylił próbki nasienia, które wykorzystał do zapłodnienia komórki jajowej. O swojej pomyłce powiadomił pacjentkę oraz przełożonych. Jego błąd wyszedł na jaw, gdy poczęte dziecko poddano testom na obecność chorób dziedzicznych. Wówczas okazało się, że nie mogło być ono potomkiem osób, które były dawcami komórek rozrodczych. Szpital zdecydował o jego uśmierceniu.
Już w lutym 2007 roku HFEA ostrzegała, że embriolodzy ryzykują pomylenie osób, od których pobrano gamety, przygotowując próbki nasienia różnego pochodzenia w tym samym pojemniku.
"The Times" stwierdza, że dotarł do dokumentów, które obrazują poważną skalę takich właśnie pomyłek w licznych ośrodkach zapłodnienia pozaustrojowego w całym kraju. Wskazuje też na przypadek matki, której omyłkowo implantowano embriony innego małżeństwa tylko dlatego, że miała podobne do nich nazwisko. Wówczas to HFEA upomniała oficjalnie szpital, jednak cała sprawa nie została upubliczniona. Do dziś rada nie wszczęła ani jednego oficjalnego śledztwa przeciwko jakiemukolwiek szpitalowi w tego typu sprawie.
- Wydawało się, że można oczekiwać, iż po serii pomyłek HFEA zechce rozpocząć śledztwo, ale chyba jest zadowolona z kroków, jakie podejmują te placówki - skomentowała Sue Avery ze Stowarzyszenia Embriologów.
Łukasz Sianożęcki
"Nasz Dziennik" 2009-05-05

Autor: wa