Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dzieci godnie pochowane

Treść

Trzydzieścioro dzieci utraconych poprzez poronienie lub zmarłych przy porodzie zostało wczoraj pochowanych na starym rzymskokatolickim cmentarzu na warszawskim Służewiu. W czterech małych, białych trumienkach pogrzebano dzieci, których rodzice nie zabrali ze szpitala ginekologiczno-położniczego Świętej Rodziny w Warszawie. Dzieci były w różnym stopniu rozwoju: od ósmego do czterdziestego tygodnia ciąży. Inicjatywa szpitala Świętej Rodziny nie jest zbyt często spotykana w Polsce. A przecież problem zmarłych dzieci pozostawionych w szpitalu istnieje w każdej placówce. Jak mówi w rozmowie z nami prof. Bogdan Chazan, dyrektor szpitala Świętej Rodziny w Warszawie, w tej placówce na 3,5 tys. porodów rocznie około 30 zmarłych dzieci nie jest zabieranych i chowanych przez rodziny. - Tutaj pochowaliśmy dzieci od 8. do 40. tygodnia, ciała liczące od 4 cm aż po całkiem rozwinięte dzieci, które zmarły pod koniec ciąży - mówi prof. Chazan. Świadomość rodziców o tym, iż mogą swoje utracone dziecko zabrać ze szpitala, jest czasami niedostateczna. - My wręczamy wszystkim rodzicom, których dotknie nieszczęście, informację, że jest to możliwe, że mogą dziecko zabrać, że my możemy im pomóc w zorganizowaniu pochówku - informuje prof. Chazan. - Bardzo dobrze układa się nasza współpraca z USC Warszawa Mokotów, nie ma żadnych problemów z uzyskaniem dokumentów. W szpitalu wydajemy swoje dokumenty, zaświadczenie o martwym urodzeniu albo żywym i kartę zgonu, a USC wydaje rodzicom albo nam odpowiednie dokumenty - tłumaczy profesor. Jeszcze kilka lat temu taka procedura była w szpitalach utrudniana przez samych lekarzy. Jednak w opinii Bogdana Chazana, to już bardzo rzadkie sytuacje. Koszty pochówku zostały pokryte przez szpital im. Świętej Rodziny, ale dyrekcja ma nadzieję na uzyskanie refundacji z urzędu dzielnicowego Warszawa Mokotów. - Miejsce na cmentarzu otrzymaliśmy dzięki uprzejmości proboszcza parafii św. Katarzyny ks. Józefa Maja, któremu bardzo serdecznie dziękujemy. Dzięki temu mamy zapewnione godne miejsce pochówku dla dzieci, które się u nas urodziły, a którym nie dane było przeżyć - podkreślił prof. Chazan. Na pogrzebie obecni byli tylko pracownicy szpitala. Rodzice, którzy pozostawili swoje dzieci w szpitalu po podpisaniu dokumentów i poświadczeniu niezabrania ciała, nie byli informowani o pochówku. Jednak większość rodziców organizuje takie pogrzeby we własnym zakresie. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-09-24

Autor: wa