Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Działalność Wydziałów Wojskowych KPP i KPZU

Treść

Geneza wydziałów wojskowych
Zwycięstwo bolszewików w Rosji w 1917 r. umocniło dążenia do wywołania rewolucji światowej. Na przeszkodzie realizacji tego programu stanęło powstanie w 1918 r. niepodległej Rzeczypospolitej Polskiej.

W grudniu 1918 r. została założona Komunistyczna Partia Robotnicza Polski (od 1925 r. Komunistyczna Partia Polski) negująca ideę niepodległości kraju. W ramach KPRP na początku 1919 r. powstał specjalny Wydział Agitacji w Wojsku. Jego głównym celem było stworzenie Komunistycznej Organizacji Wojskowej, przygotowanie partii do bezpośredniej walki o władzę m.in. poprzez przeciwstawianie się tworzeniu armii polskiej, pracę agitacyjną wśród żołnierzy w celu spowodowania anarchii oraz wywołanie rewolucji. Działając w myśl tych instrukcji, wydział zbierał broń i formował kadry bojowe. Na jego czele stanął przybyły z bolszewickiej Rosji Stefan Żbikowski "Stefan", "Janek", od marca 1918 r. dowódca Czerwonego Pułku Rewolucyjnego Warszawy, jeden z organizatorów Zachodniej Dywizji Strzelców. Wraz z nim do Polski oddelegowana została znaczna grupa oficerów bolszewickiej armii mająca za sobą służbę w Zachodniej Dywizji. Polski kontrwywiad posiadający rozeznanie w charakterze zadań wydziału 14 III 1919 r. aresztował Stefana Żbikowskiego. Rozwiązano też Rady Delegatów Robotniczych oraz Czerwoną Gwardię, co bezpośrednio zahamowało pracę Wydziału Agitacji w Wojsku. O wadze tego wydziału najlepiej świadczy fakt, że był on podporządkowany Komitetowi Centralnemu KPRP. Jego pracą z ramienia partii komunistycznej kierowali: Edward Próchniak "Sewer", Stanisław Budzyński "Tradycja" i oczywiście Stefan Żbikowski "Janek". Zaangażowaniem w działalność tak stworzonej "wojskówki" wyróżniali się ponadto: Samuel Wizenberg "Falk", Kazimierz Lauer "Ludwik", Tadeusz Wojszcz, Stefan Cacek "Jasny", Jakub Dutlinger.
Na terenie Małopolski Środkowo-Wschodniej ślady działalności agitacyjnej w Wojsku Polskim sięgają wiosny 1919 r., kiedy to komórki komunistyczne powstały w 10. pułku piechoty w Lubaczowie. Były one oparte na tzw. systemie trójkowym. Wzmożona akcja wywrotowa w Wojsku Polskim była realizacją zapisu z I Zjazdu KPRP w 1919 r. podkreślającego "konieczność zwalczania każdej próby tworzenia burżuazyjnej kontrrewolucyjnej armii polskiej".
Walki na froncie polsko-bolszewickim w 1920 r. wzmogły działalność agitacyjną strony bolszewickiej, której przeciwdziałał polski kontrwywiad wojskowy. W późniejszych latach działalność Wydziałów Agitacji w Wojsku przerwały aresztowania dokonane w 1922 r. i w 1923 roku. Kolejne aresztowania wśród działaczy "wojskówek" doprowadziły do tego, że w 1925 r. "organizacja wojskowa przestała faktycznie istnieć".
Odbudowa i zmiana struktur wydziałów wojskowych KPP po przewrocie majowym
W maju 1926 r. Komunistyczna Partia Polski rozpoczęła odbudowę rozbitych struktur Wydziału Agitacji w Wojsku. Wydziały wojskowe miały powstać przy każdym komitecie obwodowym i okręgowym KPP. Centralne struktury Wydziału Agitacji w Wojsku tworzyli: przedstawiciel KC KPP, Komitetu Warszawskiego, członek KC Związku Młodzieży Komunistycznej i tzw. objazdowicz, czyli funkcjonariusz partyjny, który miał podtrzymywać kontakt z poszczególnymi organizacjami terenowymi. W pierwszym okresie istnienia Wydziału na jego czele stali Ignacy Lubiniecki "Rylski" oraz Julian Ciesielski.
Początkowo Okręgowe Wydziały Agitacji utworzone zostały jedynie w Warszawie i Poznaniu. Wskutek licznych aresztowań w organizacji warszawskiej w lipcu 1927 r. KC KPP w miejsce Wydziału Agitacji w Wojsku powołał Centralny Wydział Wojskowy, a zamiast Okręgowych Wydziałów Agitacji w Wojsku - Okręgowe Wydziały Wojskowe. Reorganizację tę przeprowadzono z myślą o głębszym zakonspirowaniu działalności komunistycznej wewnątrz wojska. "Opiekę" nad CWW z ramienia KC KPP sprawował Stefan Królikowski "Bartosiewicz", "Cyprian". Powstanie CWW wiązało się z zamiarem odbudowania starych lub założenia nowych struktur WW w terenie. Ogólnie CWW odpowiadał za pracę wywrotową w Wojsku Polskim. Bezpośrednie podporządkowanie CWW KC KPP, ich agenturalną rolę i służebność wobec sowieckiego wywiadu odzwierciedla powstanie na potrzeby CWW na przełomie 1927 i 1928 r. Wojskowej Szkoły Politycznej w Moskwie, która miała przygotowywać aktywistów do pracy szpiegowskiej i wywrotowej w ramach aparatu wojskowego partii komunistycznej. Oficjalnie organizatorem szkoły był KC KPP, jednak jej charakter, podwójne - wojskowe i polityczne - kierownictwo czy osoby wykładowców nie pozostawiały żadnych złudzeń co do jej szpiegowskiego charakteru i podporządkowania Wydziałowi Łączności Międzynarodówki Komunistycznej. Ten z kolei był ściśle związany z Zarządem Zagranicznym WCzK-OGPU-NKWD i wykorzystywany przez niego do werbowania agentury.
W opracowaniach Oddziału II Sztabu Głównego Naczelnego Wodza stwierdzano jednoznacznie, że CWW KC KPP jest narzędziem Wydziału IV Sztabu Głównego Armii ZSRS służącym m.in. do zdobywania informacji wojskowych na potrzeby sowieckiego wywiadu wojskowego.
Według informacji polskiego kontrwywiadu w 1931 r. CWW został wydzielony z aparatu partyjnego KPP w celu poprawienia stanu bezpieczeństwa i głębszego zakonspirowania. W tym okresie struktura CWW była następująca: pierwszą część stanowił Referat Ogólny, tzw. Sekretariat, zajmujący się zazwyczaj propagandą; drugą - wydział wywiadowczy o charakterze ściśle wojskowym; trzecią - wydział techniki odpowiedzialny za organizację dywersji i przygotowanie ewentualnego powstania na terenach wschodnich II RP w okresie wojny z ZSRS. Kontrolę nad CWW sprawował tzw. aparat cywilny. Z kolei tzw. aparat wojskowy tworzyli żołnierze komuniści służący w armii polskiej.
Zgodnie z zaleceniami KC KPP Wydziały Wojskowe powinny istnieć przy każdym okręgu KPP. W miastach garnizonowych każdy Komitet Dzielnicowy KPP wybierał pełnomocnika odpowiedzialnego za pracę w wojsku. Sprawozdania z "pracy wojskowej" odbierał od pełnomocnika sekretarz Komitetu Dzielnicowego bądź Miejskiego KPP; on omawiał też z pełnomocnikiem plan działań. Pełnomocnik z kolei dostarczał komitetom żołnierskim (kompanijnym, pułkowym bądź garnizonowym) niezbędną literaturę propagandową i odbierał korespondencję zawierającą m.in. informacje o sytuacji w garnizonie. Dzięki pracy pełnomocnika KPP chciała poznać na danym terenie "wszystkie tajniki i szczegóły życia codziennego koszar, tzn. ile jest budynków, jakie są najważniejsze, o której żołnierze wychodzą na ćwiczenia i gdzie ćwiczą, gdzie uczęszczają żołnierze (do jakich kin, knajp, miejsc rozrywkowych)".
W 1931 r. typowa komórka wojskowa KPP mogła istnieć zarówno w oddziałach liniowych, jak i w różnych urzędach czy instytucjach wojskowych. Komórka składała się z 3 do 5 członków. W przypadku większej liczby członków powstawało kilka komórek. W każdej komórce musiał być sekretarz, technik oraz skarbnik. Sekretarz pełnił równocześnie funkcję przewodniczącego, reprezentował ją na zewnątrz, był odpowiedzialny za pracę i dyscyplinę. Werbunek nowych członków do komórki przeprowadzał technik. Bardzo istotne było, aby werbunek ten odbywał się poza koszarami, najlepiej gdy żołnierze byli na przepustkach. W razie istnienia dwóch komórek jeden z jej sekretarzy stawał się przedstawicielem obydwu. Trzy komórki funkcjonujące wewnątrz jednego pułku tworzyły komitet pułkowy nadrzędny wobec komórek wchodzących w jego skład. Z kolei sekretarze poszczególnych komitetów pułkowych tworzyli Komitet Garnizonowy. Kontakt komórek wojskowych z organami KPP usytuowanymi poza koszarami przebiegał w sposób następujący. Sekretarz komórki wojskowej był w stałej osobistej łączności z sekretarzem bądź technikiem WW. W przypadku jej zerwania bądź na początku jej zawiązywania komunikowano się listownie. Z kolei sekretarz pozostawał w kontakcie z pełnomocnikiem lub inaczej instruktorem "wojskówki", od którego otrzymywał instrukcje i druki propagandowe. Zadaniem komórek wojskowych było informowanie o liczbie żołnierzy, ich stanie moralnym, gotowości bojowej danej jednostki, rodzaju i ilości posiadanego przez nią sprzętu (w tym także wg oceny jego własnych przełożonych), stanie wagonów i magazynów mobilizacyjnych. Informacje te trafiały najpierw do WW, a następnie do wywiadu sowieckiego. Dla ich zdobycia uznawano za konieczne "wykorzystywać niedomagania i usterki w życiu codziennym poszczególnych oddziałów pod względem zaprowiantowania, umundurowania, zakwaterowania, nieodpowiedniego traktowania szeregowych oraz rozdmuchiwania antagonizmów narodowościowych oraz sianie nienawiści szeregowych do podoficerów, a szczególnie do oficerów, których żołnierze komuniści winni wymordować przez przejściem na stronę ACz na froncie w czasie wojny, lub przed dokonaniem zmiany ustroju w czasie wojny domowej".
Pracę typowo wywiadowczą w obrębie CWW prowadził wspomniany już wydział wywiadowczy. Do zdobycia nowych informacji wykorzystywał on żołnierzy-ordynansów, którzy dostarczali wiadomości dotyczących obsady personalnej dowództwa oddziałów, zachodzących w nich zmian kadrowych, animozji pomiędzy poszczególnymi oficerami. Dodatkowo do CWW trafiały poprzez ordynansów informacje dotyczące stanu zadłużenia oficerów, ich życia prywatnego, wykroczeń służbowych. Część z tych danych miały zdobywać na potrzeby komunistów służące związane z ordynansami bądź bezpośrednio zatrudnione u oficerów, a podstawione przez WW. Opracowanie polskiego kontrwywiadu zwracało również uwagę na możliwość prowadzenia działalności szpiegowskiej przez dostawców materiałów dla wojska narodowości żydowskiej.
Działalność komunistyczna w wojsku była zwalczana przez Samodzielne Referaty Informacyjne przy Dowództwach Okręgu WP. W sierpniu 1926 r. polski kontrwywiad zlikwidował organizację wywiadowczą w Stanisławowie, którą kierował Piotr Błyźniuk. Jej placówki działały w Drohobyczu, Przemyślu, Jarosławiu i Żurawicy. W ramach tej akcji aresztowano 7 żołnierzy. W końcu sierpnia 1930 r. przerwano działalność koła wojskowego o charakterze komunistycznym istniejącego wśród żołnierzy 5. pułku strzelców podhalańskich. Aresztowano wchodzących w jego skład Mikołaja Lewandowskiego i Leona Żminki. Kontrwywiad przy okazji tej sprawy obserwował oznaki działalności Wydziału Wojskowego Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy (KPZU) na terenie Przemyśla, Jarosławia, Sanoka, Leska i Dynowa. Rozpracowanie i likwidację Centralnego Wydziału Wojskowego KPZU przeprowadzono dzięki wprowadzeniu w szeregi tej organizacji agenta kontrwywiadu i zarazem członka KPZU Władysława Szczygła, który za pozwoleniem i zgodnie z planami SRI DOK nr X zajmował się "techniką partyjną", tj. m.in. drukiem i kolportażem wydawnictw. Jako członek wydziału wojskowego Szczygieł składał raporty oficerom polskiego kontrwywiadu. Pracował jako agent w okresie od marca 1930 r. do stycznia 1931 roku. Informacje uzyskiwane od Szczygła zapisywano w specjalnym dzienniku. Dzięki jego pracy wywiadowczej w styczniu 1931 r. aresztowano 18 członków KPZU prowadzących agitację komunistyczną w wojsku, a ich sprawę skierowano do prokuratury. W akcie oskarżenia stwierdzono, że zatrzymani prowadzili działania mające na celu zrewolucjonizowanie armii i wywołanie wojny domowej. Ośmiu spośród oskarżonych skazanych zostało na karę więzienia.
W końcu 1933 r. kierownikiem WW przy Komitecie Okręgowym KPP w Rzeszowie był Natan Nusbaum, funkcję łączniczek pełniły Rozalia Hirszówna i Fryda Gelernter. Jedyny kontakt, jaki posiadał WW w garnizonie rzeszowskim, stanowili dwaj konfidenci SRI: ułan o pseudonimie "Górski" z 20. pułku ułanów oraz strzelec z 17. pp noszący pseudonim "Pikulicki". Dzięki nim oficerowie SRI zdobyli znaczną wiedzę o kontaktach i pracach samego WW. Obydwaj wymienieni weszli w kontakt z Frydą Gelernter, odbyli szereg narad z działaczami WW, wygłaszali nawet referaty na bieżące tematy polityczne. Utrzymująca kontakty z "Pikulickim" Gelernter przekazała mu w grudniu 1933 r. "bibułę" komunistyczną oraz okólnik KC KPP. Dzięki tym działaniom sparaliżowano funkcjonowanie tej komórki WW.
W całorocznym raporcie z 1933 r. podawano, że wiadomości pozyskiwane przez komunistów od żołnierzy dotyczyły głównie ich wyżywienia, szkolenia, stosunków narodowościowych, stosunków pomiędzy podwładnymi a przełożonymi. Dane te były zbierane w sposób systematyczny i planowy, co wskazuje niewątpliwie na ich szpiegowskie wykorzystanie. Stwierdzono, że zdobyte informacje były przekazywane objazdowym członkom KC KPP, domniemywano zaś, że przepływają one do obcego wywiadu.
W styczniu 1934 r. Wydział Wojskowy w Rzeszowie prezentował się słabo, na co wpływ miało złe funkcjonowanie kierownictwa wydziału obsadzonego przez Komunistyczny Związek Młodzieży Polskiej. Mógł na to dodatkowo wpływać fakt, że tzw. obwodowiec WW pisał odezwy po żydowsku, a następnie kazał je tłumaczyć, co miejscowe kierownictwo KPP uznało za skandal, zwłaszcza wobec nieraz humorystycznego charakteru tych tłumaczeń.
Antypaństwowa, ściśle destrukcyjna działalność KPP w wojsku prowadzona była według wzorców sowieckich i z inicjatywy organów wywiadu ZSRS. Jej efektem miało być maksymalne obniżenie zdolności obronnych kraju i przygotowanie armii do wybuchu rewolucji. Postawa członków KPP/KPZU prowadzących w "wojsku" działalność szpiegowską wynikała z powszechnego wówczas przekonania, że ZSRS jako ojczyzna światowego proletariatu wymaga szczególnej ochrony przez dążącymi do konfrontacji z nim pozostałymi państwami.
Sytuacja wewnątrz WW ulegała ciągłemu pogorszeniu. Pomimo prób wykorzystywania złych, według komunistów, warunków bytowych żołnierzy praca WW kulała coraz bardziej. W okręgu Rzeszów-Tarnów KPP bardzo mocno odczuwalny był brak ludzi. W nadrzędnym Obwodzie Krakowskim WW był "zaprowokatarzony". Obwodowiec zaś uznawany był za osobę pozbawioną zarówno predyspozycji, jak i chęci do prowadzenia tej pracy. W samym Rzeszowie organizacje młodzieżowe i partyjne były w rozsypce. Królował wśród nich nastrój paniki wynikający z obawy przed prowokacją.
W 1934 r., jak można twierdzić na podstawie przechwyconego przez SRI okólnika KC KPP mówiącego o pracy w wojsku, dalej uznawano, iż proletariat może zwyciężyć - pod warunkiem, że na jego stronę przejdzie armia. Równocześnie komuniści uważali, że koszary stanowią jedną z najtrudniejszych "twierdz świata" do zdobycia. W odniesieniu do samego wydziału wojskowego kontrwywiad konstatował, iż ten nie jest kontrolowany przez partię i nie podlega jej krytyce. Kontrwywiad dostrzegał również pracę KPZU wśród poborowych. Okólnik ten wyznaczał sposób przeprowadzania agitacji w wojsku: "Niech w niedzielę i w święta ogólne i pułkowe młodzież wysyła agitatorów i kolporterów na ulicę". Równocześnie podawano, jakie treści wykorzystać w propagandzie bezpośredniej. W sposób szczególny komuniści zamierzali wykorzystywać konkretne "przejawy ucisku" mające, według nich, miejsce w armii polskiej. Były zaś nimi fakty wysyłania poborowych z miejsca urodzenia do innych, wyśmiewanie Ukraińców i Żydów z powodu nieznajomości języka polskiego, brak zgody na używanie języka narodowego, wreszcie przedstawianie ich jako oferm. KPP tak formułowała swoje zadanie: "Celem, do którego nasza walka w koszarach musi zmierzać, jest doprowadzenie do masowego wystąpienia, łamania dyscypliny i odmowy posłuszeństwa". Ponadto KPP widziała konieczność popularyzowania ZSRS i Armii Czerwonej i była przekonana, iż od opanowania koszar zależą losy wojny i rewolucji.
Rok 1936 przyniósł osłabienie agitacji komunistycznej w Wojsku Polskim. Jak wynika z komunikatu polityczno-społecznego za okres od 20 XI 1935 r. do 20 I 1936 r., "komuna nie wykazała żadnego prawie ruchu. Zanik poważniejszej działalności komunistycznej w terenie tłumaczy się przede wszystkim brakiem ludzi i ogniw organizacyjnych rozbitych i poaresztowanych przez władze administracyjne wysokimi karami sądowymi oraz brakiem pieniędzy".
Odtworzone po okresie zaborów niebywałym wysiłkiem całego narodu Wojsko Polskie w okresie międzywojennym cieszyło się ogromnym autorytetem. Wysoka ocena armii przez społeczeństwo była czynnikiem utrudniającym agitację komunistyczną. Przeciwdziałając jej, Sztab Generalny wychodził - jak najsłuszniej - z założenia, iż ZSRS i ideologia w nim panująca stanowią śmiertelne zagrożenie dla niepodległości i trwałości granic Rzeczypospolitej Polskiej. Był to pogląd zdecydowanej większości korpusu oficerskiego.
Dr Mariusz Krzysztofiński (IPN Rzeszów)
"Nasz Dziennik" 2009-11-27

Autor: wa