Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Działacze pierwszej "Solidarności" bronią Macierewicza w liście do premiera

Treść

Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Anna Walentynowicz i Krzysztof Wyszkowski apelują do premiera, by "nie uległ nagonce" na Antoniego Macierewicza. Jego słowa o agenturalnej przeszłości kilku polskich szefów dyplomacji, za które w piątek przepraszał urażonych, stały się przyczyną żądania przez Andrzeja Leppera dymisji wiceministra obrony narodowej.

Byli działacze "Solidarności", w tym uhonorowani niedawno przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego najwyższymi odznaczeniami państwowymi Anna Walentynowicz i Andrzej Gwiazda, zwrócili się do premiera z prośbą o wytrwanie w "woli uzdrowienia państwa".
"Polska opinia publiczna ma prawo do poznania prawdy w całym jej dramatyzmie i dlatego uważamy, że minister Macierewicz dokonał czynu patriotycznego, mającego na celu dobro państwa i Narodu Polskiego" - napisali o słowach, które minister Macierewicz wypowiedział przed tygodniem na antenie Telewizji Trwam. Przypomnijmy, że mówiąc wówczas o liście ośmiu byłych ministrów spraw zagranicznych krytykujących prezydenta za odwołanie swojej wizyty na szczycie Trójkąta Weimarskiego, sugerował ich agenturę w służbie Sowietów.
"Ci sami ludzie, którzy w roku 1992 obalali rząd Jana Olszewskiego za próbę ograniczenia wpływów posowieckiej agentury, dzisiaj znowu atakują ministra, który chce realizować te same cele" - odnieśli się do tych słów byli działacze "Solidarności" i Wolnych Związków Zawodowych. W piątek, ustami swojego rzecznika Piotra Bączka, Macierewicz tłumaczył, że użył niewłaściwego skrótu myślowego, i przeprosił tych, którzy mogli poczuć się urażeni.
Zdaniem byłych działaczy "Solidarności", słowa były uzasadnione, bo "w niepodległej Polsce 2006 r. posowiecka agentura nadal nadaje ton debacie publicznej".
Zdaniem autorów, nagonka na Macierewicza to w istocie próba powstrzymania lustracji i trwającego od miesiąca procesu likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i tworzenia od podstaw "nowych służb specjalnych Wojska Polskiego Polski niepodległej". Sygnatariusze wyrazili "pełne zaufanie" do osoby Macierewicza i "ujawnianych przez niego informacji o stanie wpływów byłej agentury na najważniejsze sprawy państwa polskiego i polskie interesy narodowe".
Gwiazdowie, Walentynowicz oraz Wyszkowski nie podzielają oburzenia Andrzeja Leppera, który domaga się rychłej dymisji Macierewicza, tłumacząc, że jego słowa dotarły do Moskwy i najprawdopodobniej zaprzepaszczą dorobek negocjacji z Rosją o ponownym otwarciu tamtego rynku na nasze produkty żywnościowe. Sygnatariusze listu są przekonani, że wypowiedź wiceministra "nie może zaszkodzić interesom państwa polskiego" z prostego powodu: międzynarodowa opinia społeczna szanuje "tylko te państwa i narody, które podejmują wysiłek oczyszczenia swego aparatu politycznego i urzędniczego z ludzi niegodnych". Ich zdaniem, informacja przedstawiona przez ministra Macierewicza nie jest też dla zagranicy "żadną sensacją".
Mikołaj Wójcik

"Nasz Dziennik" 2006-08-28

Autor: wa