Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dyplomacja aneksji

Treść

Minister sprawiedliwości Niemiec, Brigitte Zypries, nie spotka się ze swoją izraelską odpowiedniczką Cipi Liwni w jej biurze w okupowanej przez Izrael Wschodniej Jerozolimie, która - zgodnie z międzynarodowym prawem - jest częścią terytorium palestyńskiego. Dlatego też spotykając się tam z Liwni, Zypries, jako oficjalny przedstawiciel niemieckiego rządu, zaakceptowałaby de facto zdobycze terytorialne Izraela.
Chcąc zmusić do akceptacji zaborów Izraela, Tel Awiw usiłuje nakłaniać swoich gości do odwiedzenia palestyńskiej części Jerozolimy, by w ten sposób pośrednio uznały ją za terytorium żydowskie. Z kolei zagranicznym VIP-om - gościom Autonomii Palestyńskiej - uniemożliwia się odwiedzanie Wschodniej Jerozolimy jako terytorium należącego do Palestyńczyków. Tak władze izraelskie postąpiły w poniedziałek wobec byłego premiera Malezji Mahadhira Muchammada, odmawiając mu również prawa wjazdu do Dżeninu. Izraelscy pogranicznicy przedstawili malezyjskiemu gościowi jedynie dwa "legalne" kierunki podróży: do Jerycha i Ramallach.
Postępowanie Tel Awiwu oburzyło Palestyńczyków. - Chcę powiedzieć całemu światu, że jest to polityczna decyzja okupantów - powiedział w poniedziałek premier Achmed Korei. Malezyjski gość w równie ostrych słowach skomentował godzinne zatrzymanie go przez izraelskich pograniczników na moście w Allenbi jako "naruszenie jego praw obywatelskich". Z kolei ukazujący się w Malezji anglojęzyczny dziennik "The Star" określił postępowanie Tel Awiwu jako "awanturę okupantów".
Izraelscy politycy są bezwzględni w swoim postępowaniu. Minister Liwni, ryzykując nawet konflikt dyplomatyczny, kategorycznie oświadczyła, że nie spotka się z niemiecką minister w innym miejscu. Jej decyzję zdecydowanie poparł premier Ariel Szaron, stwierdzając, że w tej kwestii "nie może być mowy o kompromisach".
WM

"Nasz Dziennik" 2005-05-18

Autor: ab