Dworak wie, jak się przypodobać Platformie
Treść
Jedną z pierwszych decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jest zarządzenie monitoringu Radia Maryja. Przewodniczący KRRiT Jan Dworak wystosował do o. Tadeusza Rydzyka, dyrektora rozgłośni, pismo, w którym domaga się przesłania nagrań programu od 9 do 15 sierpnia. Tygodniowy monitoring zarządza się m.in. w sytuacji, gdy Krajowa Rada zamierza podjąć decyzję o przedłużeniu bądź nie koncesji na nadawanie.
Chodzi o ramówkę od 9 do 15 sierpnia. Dworak domaga się przesłania do Departamentu Reklamy Biura KRRiT w terminie 7 dni nagrań programu wyemitowanego przez Radio Maryja w tym czasie. Znamienne, że to pierwszy przypadek zarządzenia monitoringu konkretnego medium nowo wybranej Rady. Według Witolda Kołodziejskiego, byłego przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, właśnie pod tym kątem należałoby analizować tę decyzję. Jego zdaniem, jest ona jednoznaczna z tym, że Krajowa Rada w obecnym kształcie będzie miała szczególne baczenie właśnie na Radio Maryja. Kołodziejski zauważa, że skoro Rada bierze tygodniową próbę monitorowania, to nie jest to wybór przypadkowy, zwłaszcza w kontekście nowo wybranego składu Rady. Jakie są podstawy formalne monitoringu? Jak wyjaśnia Kołodziejski, KRRiT żąda monitoringu na podstawie ustawy o radiofonii i telewizji. Nadawca ma obowiązek przechowywać te materiały przez miesiąc, dotyczy to głównie monitoringu jakiegoś jednego programu czy audycji. Natomiast monitoring tygodniowy całego programu, a nie tylko wybranej audycji, wykonuje się zazwyczaj w momencie, kiedy Rada chce sprawdzić działalność nadawcy w danym zakresie, np. przy przedłużaniu koncesji. Warto podkreślić, że na ogół monitoring dotyczy tylko określonej audycji, rzadko zdarzają się dłuższe. Wynika to z potrzeby zaangażowania biura Krajowej Rady w taki całościowy monitoring. Zazwyczaj kontrole tego rodzaju spowodowane są decyzją o przedłużeniu koncesji lub nie. Kołodziejski zaznacza, że nie pamięta, aby w planach Krajowej Rady był monitoring Radia Maryja, i uważa, że jest to decyzja nowego składu. Jednocześnie podkreśla, że należy poczekać na konsekwencje tej decyzji. Senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Kogut odbiera decyzję Krajowej Rady jednoznacznie: to działanie nieprzypadkowe. Przypomina jednocześnie słowa Stefana Pastuszki, związanego z PSL, obecnego członka Krajowej Rady, na plenarnym posiedzeniu Senatu, kiedy senatorowie przesłuchiwali kandydata izby wyższej parlamentu do składu Rady. - Pastuszka mówił wówczas, że Radio Maryja jest pierwszą rozgłośnią, której działalności trzeba się przyjrzeć - mówi Kogut. Kandydat PSL opowiadał się również za odebraniem Radiu Maryja statusu nadawcy społecznego i - jak zauważa senator - nie orientował się wówczas w ogóle w statusie rozgłośni społecznych. Według senatora Koguta, cała sprawa jest jednoznacznym atakiem politycznym, a takie działanie przypomina ograniczanie wolności słowa przez cenzurę w PRL. Kogut podkreśla jednocześnie, że jest to element przyjętej metody walki z Radiem, które staje się jedną z nielicznych przestrzeni, gdzie można się swobodnie wypowiedzieć. A przecież liczba słuchaczy rozgłośni i jej zasięg również nie jest bez znaczenia dla tego typu decyzji. Jak zaznacza w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" dr Hanna Karp, medioznawca z Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, decyzja KRRiT pokazuje po prostu skrajne upolitycznienie nowego składu tego gremium. Rada nie stara się nawet dbać o pozory bezstronności. - Zwykła przyzwoitość nakazywałaby, aby upolitycznienie nie było aż tak ostentacyjne, jeśli chodzi o monitoring - uważa medioznawca. Dlaczego Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie obejmie monitoringiem audycji telewizyjnych, które wprost naruszają podstawowe normy kultury, jak również tych, które w sposób bardzo niewybredny obrażają Radio Maryja, założyciela Radia i szydzą z jego słuchaczy? Może pod tym kątem wypadałoby podjąć decyzję o monitoringu niektórych komercyjnych stacji - sugeruje dr Karp. - Tego typu decyzje napawają niepokojem - dodaje. Najwyraźniej nowy skład Rady konsekwentnie realizuje cele związane z monopolizacją mediów i ujednoliceniem na własną modłę, to znaczy na modłę koalicji rządzącej, przekazu medialnego. Nie minął miesiąc od wybrania nowego składu instytucji, która powinna stać na straży wolności słowa, a już podejmuje ona działania wprost odwrotne do swoich podstawowych powinności.
O przyczyny monitoringu chcieliśmy zapytać Jana Dworaka. Szef KRRiT nie znalazł wczoraj czasu dla "Naszego Dziennika".
Paulina Jarosińska
Nasz Dziennik 2010-08-25
Autor: jc