Dwóch pewniaków: Gołoś i Paulista
Treść
Ogromne zmiany zapowiadają się po zakończeniu sezonu w piłkarskiej ekipie krakowskiej Wisły. Mistrzowską drużynę (bo w to, że tytuł obroni, już nikt nie wątpi) mogą bowiem opuścić m.in. Maciej Żurawski, Marcin Baszczyński i Arkadiusz Głowacki, wzmocnić zaś Konrad Gołoś, Dariusz Dudka i Jacek Bąk. Wisła ma dostać zastrzyk świeżej krwi, który pomoże w realizacji niespełnionych dotąd marzeń - awansu do Ligi Mistrzów bądź co najmniej wiosennej serii spotkań w nowej formule Pucharze UEFA.
Cel numer jeden, ale nie jedyny
Na pięć kolejek przed zakończeniem sezonu wiślacy przewodzą tabeli z przewagą aż 12 punktów nad jedynym zespołem, który - teoretycznie - ma jeszcze szansę odebrać im tytuł - grodziskim Groclinem. Jest to jednak tak mało prawdopodobne, że aż nierealne. Nawet w samym Grodzisku nikt nie wierzy w możliwość prześcignięcia podopiecznych trenera Wernera Liczki. Być może wszystko będzie już jasne w najbliższą sobotę. Jeśli tylko Groclin nie pokona Legii Warszawa (co jest prawdopodobne), a Wisła wygra z Odrą Wodzisław (co jest raczej pewne) - "Biała Gwiazda" będzie już mistrzem. To jednak dopiero krok pierwszy. Krakowianie od lat starają się przekroczyć bramy Ligi Mistrzów, jednak dotąd sztuka ta im się nie udawała. Czy teraz będzie inaczej?
Trener Henryk Kasperczak opuścił w przyspieszonym tempie Kraków m.in. za to, że nie udało mu się - mimo kilku prób i szans - zagrać w LM lub co najmniej w fazie grupowej Pucharu UEFA. Jego następca jest w o tyle lepszej sytuacji, że nie musi pod groźbą utraty pracy pierwszego z tych celów osiągnąć. Włodarzy klubu zadowoli już awans do wiosennej serii gier w Pucharze UEFA. Oczywiście nie znaczy to, że walkę o LM drużyna może odpuścić. Przeciwnie. To mimo wszystko zadanie numer jeden.
Żurawski - kierunek Turcja?
Aby je zrealizować, Wisła musi dysponować jednak silnym i wyrównanym składem, mocną i długą ławką rezerwowych. Czy tak będzie? Nie od dziś wiadomo, że latem zespół może opuścić Maciej Żurawski. Najlepszy polski napastnik chce za wszelką cenę wyjechać za granicę i nawet nie jest wybredny jeśli chodzi o przyszłego pracodawcę. Jeszcze niedawno zarzekał się, że interesuje go tylko i wyłącznie gra w dobrym klubie w silnej lidze, dziś z pocałowaniem ręki jest gotów przenieść się np. do tureckiego Trabzonsporu (gra tam były wiślak, Mirosław Szymkowiak). Już zimą wydawało się, że sprawa transferu "Żurawia" do Turcji jest kwestią czasu, wówczas obie strony nie mogły się do końca porozumieć. Działacze Trabzonu jednak nie zrezygnowali. Czy teraz zaakceptują twarde i niezmienne warunki Wisły? Ta za swego asa żąda trzy miliony euro i raczej poniżej tej sumy nie zejdzie. To zrozumiałe. Żurawskim interesują się i inne kluby, jednym z nich jest angielski Everton.
Ale nie tylko pan Maciej może latem opuścić polską ligę. Są chętni na usługi Marcina Baszczyńskiego (zimą był blisko Zenitu St. Petersburg), Arkadiusza Głowackiego, Tomasza Frankowskiego (wykluczyć jednak trzeba sytuację, że odejdą zarówno Żurawski, jak i Frankowski). Jacek Kowalczyk (który nie mógł znaleźć miejsca w podstawowym składzie) najprawdopodobniej przejdzie do Dynama Drezno, działacze nie mieliby nic przeciwko, gdyby ktoś zaoferował niezłą kwotę za Nikolę Mijailovica.
Latem do Krakowa powróci Kalu Uche. Nigeryjczyk jest obecnie wypożyczony do Bordeaux, w lidze francuskiej furory jednak nie zrobił i jego nowy (niedoszły) pracodawca nie zdecyduje się zapłacić Wiśle 1,5 mln euro za transfer definitywny. A na tyle niesforny Uche został wyceniony. Wszystko to nie znaczy jednak, że Kalu znów przywdzieje koszulkę z białą gwiazdą. On w Polsce grać nie chce, działacze spod Wawelu będą szukali mu kolejnego klubu.
Niewykluczone, że na Reymonta wróci i Kamil Kosowski, któremu nie wiedzie się w niemieckim Kaiserslautern. I on jednak nie powinien zagrzać tu miejsca zbyt długo...
Gołoś i Paulista już są
Kto więc latem Wisłę wzmocni? Dziś znamy nazwiska dwóch pewniaków. Jednym z nich jest utalentowany ofensywny pomocnik stołecznej Polonii, Konrad Gołoś. Piłkarz podpisał pięcioletni kontrakt, trener Liczka wierzy, że będzie sporym wzmocnieniem drużyny. Podobnie jak Brazylijczyk Jean Paulista, pozyskany z portugalskiego drugoligowca, Club da Maia. Paulista miał grać w Wiśle już od zimy, jego klub walczył jednak o awans do ekstraklasy i działacze nie zgodzili się na wcześniejsze odejście. Teraz do Krakowa wreszcie trafi, i to za darmo, bo jest właścicielem swej karty zawodniczej. Brazylijczyk ma rozwiązać wszelkie problemy Wisły na prawej pomocy.
Krakowianie interesują się utalentowanym obrońcą Amiki Wronki, Dariuszem Dudką. Odbyli także sondażowe rozmowy z doświadczonym defensorem francuskiego Lens i reprezentacji Polski, Jackiem Bąkiem, który rozważa powrót do kraju. Gdyby tak się stało, w grę wchodziłyby jedynie Wisła bądź Legia Warszawa. Niedługo na testy do Krakowa przyjadą dwaj zawodnicy z ligi portugalskiej, których wynalazł menedżer Grzegorz Mielcarski. Na tym lista się nie kończy, zwłaszcza że w przypadku sprzedaży Żurawskiego i ciągłych problemów zdrowotnych Marcina Kuźby Liczka będzie potrzebował jednego, a może nawet dwóch klasowych napastników.
Czy z Gołosiem, Dudką, Paulistą, a bez Żurawskiego i np. Baszczyńskiego Wisła może wreszcie awansować do Ligi Mistrzów? Dlaczego nie! Działacze chcą stawiać na piłkarzy już ukształtowanych, ale zarazem młodych i żądnych sukcesu. Odejście gwiazd, dla których występy w lidze polskiej nie są już wyzwaniem, wcale osłabieniem być nie musi. Przy mądrej polityce transferowej Liczka może mieć do dyspozycji naprawdę silną drużynę, która z powodzeniem powalczy o realizację "celu numer jeden".
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2005-05-12
Autor: ab