Dwa podia Stocha
Treść
Dwa miejsca na podium i 140 punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata przywiózł Kamil Stoch z Sapporo, gdzie w weekend rywalizowali skoczkowie narciarscy. W sobotę Polak był trzeci, wczoraj drugi, a w obu konkursach triumfował Japończyk Daiki Ito.
Stoch lekko zaniepokoił tylko w piątek, gdy w sesjach treningowych i kwalifikacjach uzyskiwał odległości dalekie od oczekiwanych. To, jak się okazało, był jednak tylko wstęp, luźne próby, a gdy zakopiańczyk się zmobilizował - fruwał doskonale. Już w sobotę doleciał do podium, konkretnie miejsca na najniższym jego stopniu. Miał nawet szansę na coś więcej, ale w drugiej próbie popełnił mały błąd skutkujący spadkiem z drugiej na trzecią lokatę. Bezkonkurencyjny okazał się Daiki Ito, a na miano bohatera dnia zasłużył też Norweg Vegard Haukoe Sklett, który w serii finałowej z obniżonego rozbiegu uzyskał kapitalne 138,5 metra. Słabiej wypadł lider pucharowych zmagań, Austriak Andreas Kofler. Doskonały w piątek, dzień później uplasował się na dziewiątej lokacie i to tylko dzięki dobrej drugiej próbie (129,5). Pierwsza (117,5) kompletnie mu nie wyszła.
Wczoraj Stoch spisał się jeszcze lepiej. Polak w pierwszej próbie jako jedyny przekroczył granicę 130 m i prowadził. W finałowej rywale podnieśli mu jednak poprzeczkę bardzo wysoko. Fantastycznie poszybował Kofler, jeszcze lepiej Ito i nasz reprezentant stanął przed arcytrudnym zadaniem. Na początku stycznia, w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku, sytuacja była podobna. Wtedy Stoch nie podołał presji, w drugiej próbie poleciał słabiej i stracił pierwsze miejsce, spadając na dalsze. Teraz pokazał, że jest mocniejszy. Owszem, Ito nie pokonał, ale skoczył na tyle dobrze, że zajął drugie miejsce. Po wszystkim był lekko niepocieszony, bo jednak wygrana była na wyciągnięcie ręki, ale z zajętej pozycji się cieszył. - Powoli przyzwyczajam się do tego, że prowadzę po pierwszej serii i wiem coraz lepiej, jak w takiej sytuacji się zachować. Daiki wygrał zasłużenie, a walka trwała do samego końca i nie sposób było przewidzieć jej wyników. I o to chodzi w skokach - powiedział Polak.
Tym razem w Sapporo skakali prawie wszyscy najlepsi, poza Austriakiem Gregorem Schlierenzauerem i Szwajcarem Simonem Ammannem. Świetne lokaty Stocha są zatem tym cenniejsze.
Piotr Skrobisz
Autor: au