Dwa lata temu Rosjanie zostali zmuszeni do wycofania się z obwodu kijowskiego
Treść
Ukraińska armia, gdy weszła do takich miasteczek, jak: Bucza, Irpień czy Borodianka, zastała ciała pomordowanych cywilów, leżące na ulicach. Odnajdywano masowe groby ofiar rosyjskiego bestialstwa. Tymczasem na froncie nie ma przełomu. Ukraińcy narzekają na brak sprzętu i amunicji.
Mija druga rocznica wyparcia Rosjan z obwodu kijowskiego. Prezydent Ukrainy, Wołodymir Zełeński, oddał hołd ofiarom zbrodni popełnionych przez najeźdźców.
– Nasi ludzie zabici przez okupantów, których ciała pozostawiono na ulicach Buczy, byli świadectwem, że nikt na świecie nie może trzymać się z daleka od tej bitwy, bo na Ukrainie chronimy naszych ludzi, nasze życie, aby można było stwierdzić, że ludzkość zwycięża – powiedział Wołodymir Zełeński.
Obecnie ciężkie walki toczą się na lewym brzegu Dniepru. Rosjanie dążą do wyparcia wojsk ukraińskich z ich pozycji. Czasami bezskutecznie.
Armia ukraińska poinformowała o odparciu ataków na kierunku Orichiwa w obwodzie zaporoskim. W sobotę powstrzymano rosyjskie uderzenie nieopodal Awdijiwki w obwodzie donieckim. Mimo tych sukcesów sytuacja na froncie dla Ukrainy jest trudna, co przyznają sami żołnierze.
– Jest źle; mamy mało pocisków. Wcześniej było ich niewiele, a teraz mamy ich zaledwie kilka. To, co dostajemy, wystarcza na najwyżej pół godziny pracy, tylko na jedną misję – wskazał Oleksander, dowódca 93 samodzielnej brygady zmechanizowanej.
Braki sprzętu i amunicji dotykają całą ukraińską armię. Mimo apeli prezydenta Wołodymira Zełeńskiego Zachód nie spieszy się z dostawami.
Cieniem na wsparciu Ukrainy kładzie się sytuacja w amerykańskiej Izbie reprezentantów. Z powodu trwającej kampanii prezydenckiej Republikanie wstrzymują pieniądze dla Kijowa. Światełkiem w tunelu jest wypowiedź przewodniczącego Izby Reprezentantów, Mike Johnsona, który zapowiedział zmiany w pakiecie pomocowym, w tym przedłużenie amerykańskiej pożyczki dla Kijowa.
Rosjanie cały czas ostrzeliwują z powietrza terytorium Ukrainy. Celem jest m.in. infrastruktura krytyczna. Od 22 marca armia rosyjska nasiliła swoje ataki na elektrownie – mówi Wołodymyr Kudrytskj, szef Ukrenergo.
– Sieć magistralna oraz elektrownie wodne i ciepłownicze doznały poważnych uszkodzeń. Zniszczenia są znaczne, co oznacza, że ilość uszkodzonych obiektów energetycznych jest zbliżona do tego, co widzieliśmy zeszłej zimy – zaznaczył Wołodymyr Kudrytskj.
Spokojnie spać nie mogą także Rosjanie. Coraz częściej zdarzają się im pożary dużych zakładów przemysłowych. Dziś w fabryce w Jekaterynburgu na Uralu wybuchł potężny pożar. Ogień objął 4500 metrów kwadratowych powierzchni, runęło też 300 metrów kwadratowych dachu.
TV Trwam News
źródło: radiomaryja.pl, 1 kwietnia 2024
Autor: dj