Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Duszpasterz na miarę komunistycznych czasów

Treść

Ksiądz Stanisław Połetek (1917-1988) Należał do grona księży diecezji kieleckiej niezwykle aktywnych w duszpasterstwie i w tworzeniu podstaw gospodarczego funkcjonowania parafii Skała k. Krakowa. Do kapłaństwa szedł drogą formacji salezjańskiej. Seminarium duchowne w Kielcach kończył w latach okupacji niemieckiej. Po święceniach, jako wikariusz w Pacanowie, poza katechizacją oddawał się pracy charytatywnej w dekanacie, zetknął się też z działaniami WiN. Był śledzony przez UB. Inwigilacja się wzmogła, gdy został wikariuszem w kieleckiej katedrze. Przeżył grozę komunistycznego śledztwa, więzienia. Na wolności pracował jako wikariusz i katecheta na Śląsku. Jako proboszcz zapisał się trwale w pamięci parafian ze Skały jako wspaniały duszpasterz i gospodarz wspólnoty parafialnej. Biskupi i księża polscy co najmniej z nieufnością przyjęli komunistyczną władzę, która w 1944 r. rozpoczęła rządy. Polskiemu duchowieństwu znane były fakty prześladowań religijnych w ZSRS, więzienie, męczeństwo wielu księży i rzeszy wiernych w sowieckiej Rosji. Nowa władza rozpoczęła rządy na ziemiach polskich od terroryzowania społeczeństwa, od krwawych prześladowań prawdziwych i zmyślonych wrogów nowego ustroju. Rząd jedynie pozorował uregulowanie stosunków z Kościołem katolickim, w praktyce usiłowano traktować Kościół instrumentalnie i propagandowo. Chodziło głównie o podporządkowanie społeczności kościelnej państwu na wzór rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, zwasalizowanej przez bolszewików. Polityka podporządkowania Kościoła nowej władzy się nie udała. Siła Kościoła tkwiła w jego więzi z Narodem Polskim. Ta więź, widoczna w całej historii Polski, umocniona została w latach okupacji niemieckiej. Księża z Narodem trwali w konspiracji, w oddziałach leśnych podjęli ofiarną pracę duszpasterską. Widząc nadchodzące zniewolenie komunistyczne, nie tracili więzi z ideologicznie indoktrynowanym społeczeństwem, stawali w jego obronie. W wielu kościołach głosili kazania w duchu "reakcyjnej propagandy", z ambon padały słowa krytyki pod adresem polityki terroru, bezprawia i braku zasad demokratycznych w życiu społecznym. Duchowni wzywali do zachowania odpowiedniej postawy wobec referendum, wyborów, kolektywizacji wsi, obowiązkowych dostaw płodów rolnych dla państwa itp. Nadto niewielka liczba duchownych wspierała różne struktury konspiracyjne, żyła nadzieją na rychły konflikt komunistów sowieckich z "kapitalistycznym" Zachodem. W stałym kontakcie z konspiracyjnym podziemiem byli polscy biskupi. Ksiądz Prymas August Hlond w latach 1945-1947 otrzymywał miesięczne analizy o sytuacji w PRL, opracowane przez Zrzeszenie "Wolność i Niezawisłość" (WiN). Ksiądz arcybiskup Adam Stefan Sapieha z Krakowa, który bardzo krytycznie oceniał sytuację społeczno-polityczną w Polsce Ludowej i bezprawne akty rządzących komunistów, 15 września 1945 r. dobrze przyjął deklarację ideową Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Członek krakowskiego oddziału Zrzeszenia oświadczył, że "od jesieni 1945 r. aż do 1948 r. kardynał Sapieha z Krakowa co miesiąc otrzymywał z WiN-u za pośrednictwem kanclerza Kurii ks. Stefana Mazanka (...) sprawozdania informacyjne naświetlające sytuację polityczną w kraju i osłaniające zamierzenia władz". Wspierał duchowo i materialnie ludzi, którym nie podobał się nowy ustrój, bronił przed nową władzą księży związanych działalnością w Zrzeszeniu. Z grona duchowieństwa kieleckiego z WiN był związany ks. Stefan Rzemieniec, proboszcz z Biechowa, który 30 kwietnia 1949 r. został skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Kielcach na 6 lat więzienia. Także ks. Stanisław Ryńca, po zakończeniu okupacji niemieckiej wikariusz w Skale, sądzony był za przynależność do WiN. Wtajemniczony w działalność Zrzeszenia miał być ks. Stanisław Połetek, wikariusz z kieleckiej katedry. W powojennej konspiracyjnej działalności (NSZ) uczestniczył ks. Mieczysław Paciej, proboszcz z Drochlina k. Włoszczowy. Łatwo zauważyć, że udział księży diecezji kieleckiej w konspiracji powojennej nie był wielki. Należy jednak pamiętać, iż wtedy na terenie Kielecczyzny działało wiele organizacji niepodległościowych, które miały wsparcie w księżach kapelanach AK. Z wymienionej wyżej czwórki księży, ordynariusz diecezji ks. bp Czesław Kaczmarek udzielał wsparcia, nie tylko finansowego, ks. Stanisławowi Ryńcy, przez długi czas nękanemu przez funkcjonariuszy UB. Droga do kapłaństwa Stanisław Połetek urodził się 17 kwietnia 1917 r. we wsi Przemęczany, parafia Zielenice k. Miechowa. Pochodził z chłopskiej rodziny Piotra i Marii z domu Roch. Do szkoły elementarnej uczęszczał w Zielenicach. W wieku 13 lat został umieszczony w Zakładzie Salezjanów im. ks. Jana Bosko w Oświęcimiu. Tam kontynuował naukę w szkole podstawowej. W 1935 r. odbył roczny nowicjat zakonny w Czerwińsku i w 1936 r. złożył czasową profesję zakonną w Towarzystwie św. Franciszka Salezego. W latach 1936-1938 był uczniem gimnazjum salezjanów w Marszałkach k. Kępna. Po zakończeniu czasowych ślubów zakonnych w 1939 r. opuścił zakon salezjanów. Z rozpoczęciem okupacji niemieckiej przez dwa lata przebywał w rodzinnej miejscowości, pomagając rodzicom w pracach polowych. W 1941 r. wstąpił do kieleckiego seminarium duchownego. Mimo licznych przerw w studiach spowodowanych działaniami wojennymi, 5 maja 1946 r. przyjął święcenia kapłańskie w katedrze kieleckiej z rąk ks. bp. Czesława Kaczmarka. Po święceniach kapłańskich ks. Stanisław Połetek został skierowany na wikariat w Pacanowie. Proboszczem tej parafii i dziekanem był ks. Adam Adamek. Ten kapłan, gorliwy duszpasterz i wzorowy patriota, nie taił swojego krytycznego stosunku do nowego ustroju w PRL. Publicznie piętnował nowe porządki narzucane Polakom. Kościół parafialny w Pacanowie został poważnie zniszczony w czasie działań wojennych na jesieni 1944 r., gdy na linii Wisły Sowieci zatrzymali natarcie. Po zakończeniu wojny ks. proboszcz Adamek z parafianami przystąpił do odbudowy zniszczonej świątyni. Ksiądz Połetek nie tylko sam pracował przy odbudowie, ale organizował też parafian do pracy. Ponadto nauczał religii w miejscowej szkole podstawowej. Władza diecezjalna zleciła mu kierownictwo dekanalnej Caritas. Zza granicy płynęły dary, ale i potrzeby parafian ogołoconych wojną były wielkie. Praca ks. Połetka na wikariacie w Pacanowie była dla niego doskonałą szkołą przyszłej samodzielnej posługi kapłańskiej. W kręgu zainteresowań UB Jako nauczyciel religii w szkole w Pacanowie ks. Stanisław Połetek utrzymywał służbowe kontakty z kierownikiem szkoły Stefanem Pytką, który występując pod pseudonimem "Chrzanowski", działał w konspiracyjnej organizacji Polski Ruch Zjednoczenia Narodowego (lub inna nazwa - Służba Wolnej Polsce). Pełnił w niej funkcję komendanta Obwodu I "Busko". Organizacja wchodziła w skład Okręgu Kieleckiego WiN i obejmowała powiaty: Busko, Dąbrowa Tarnowska i Tarnów, tworząc osobny Inspektorat. Na plebanii w Biechowie, gdzie proboszczem parafii był ks. Stefan Rzemieniec, ks. Połetek spotykał Józefa Zabrzeskiego (lub Zubrzyckiego) pseudonim "Doktor Julian", szefa Inspektoratu. Nie można jednak wnioskować, by te spotkania z działaczami WiN na plebanii w Biechowie były dowodem jego podziemnej działalności. W działalność WiN z pewnością był wciągnięty ks. Stefan Rzemieniec, który miał kontakty z konkretnymi działaczami Zrzeszenia, chociaż nie udowodniono mu, by był członkiem nielegalnej organizacji. Wiedział, że na plebanii przebywa członek konspiracji Józef Zabrzeski, poszukiwany za działalność antykomunistyczną. 30 kwietnia 1949 r. ks. Rzemieniec został skazany przez sąd w Kielcach nie tylko za "przetrzymywanie na plebanii i utrzymanie agenta obcego wywiadu", ale też i za "przynależność do nielegalnej organizacji, za usiłowanie przemocą zmiany ustroju państwa i przejęcia władzy". W duchu sądownictwa komunistycznego wyniki śledztwa sformułowano na wyrost i w sądzie postawiono ks. Rzemieńcowi nieuzasadnione zarzuty. 2 lipca 1948 r. ks. Stanisław Połetek został przeniesiony na wikariat do parafii katedralnej w Kielcach. Nauczał religii w Szkole Podstawowej nr 1 oraz w Państwowym Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącym dla dorosłych w Kielcach. Od początku pobytu w Kielcach był śledzony przez funkcjonariuszy UB. Już jako proboszcz w Skale ks. Połetek opowiadał autorowi tego artykułu, od kwietnia 1968 r. wikariuszowi w tej miejscowości, o następującym zdarzeniu. Po nabożeństwie wieczornym w katedrze z placu przy kościele obok dzwonnicy widział przez szyby okienne ubowców przeszukujących jego mieszkanie na plebanii. Tego wieczoru bał się wrócić do domu, nocował gdzie indziej. Następnego dnia ksiądz zobaczył w swoim mieszkaniu porozrzucane książki, twierdził, że ubowcy musieli szukać dolarów. Przez wiele kolejnych nocy ks. Połetek nie nocował w domu. Opowiadał również, jak wikariuszom katedry podsuwano pewne "miłosierne" kobiety, "zatroskane" o ich codzienne życie. Starały się dostarczać artykuły codziennego użytku, wtedy trudno dostępne. Ksiądz Połetek był świadomy judaszowej roli tych kobiet, przestrzegał księży kolegów przed korzystaniem z ich pomocy. Te wspomnienia świadczą, iż ks. Stanisław Połetek był śledzony przez UB, żył w zastraszeniu. Nie wspominał jednak, by zastraszenie to miało związek z jego kontaktami z ludźmi związanymi z WiN. Aresztowanie i uwięzienie Jesienią 1948 r. nastąpiły aresztowania członków organizacji Służba Wolnej Polsce (SWP). Ksiądz Stanisław Połetek został zatrzymany 27 listopada 1948 r. w swoim mieszkaniu na plebanii katedralnej. Aresztowanego umieszczono w gmachu Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kielcach przy ul. Buczka 10. W jednym z pomieszczeń pozostawiono go samego na kilka godzin, bez strażnika (być może celowo). Pod nieuwagę funkcjonariuszy UB 29 listopada księdzu udało się zbiec z aresztu. Przez jeden dzień przebywał w domu opieki w Dobromyślu k. Kielc, prowadzonym przez siostry albertynki. Następnie przez kilka dni szukał schronienia w różnych miejscowościach. Wreszcie przybył do rodzinnej miejscowości Przemęczany k. Miechowa i przebywał tam do maja 1949 roku. Nieco dziwi fakt, że ks. Połetek nie był poszukiwany, co potwierdza przypuszczenie, iż celowo umożliwiono mu ucieczkę z aresztu. Tymczasem w kwietniu 1949 r. w Kielcach miał miejsce proces członków SWP. Na ławie oskarżonych zasiadł ks. Stefan Rzemieniec. Ksiądz Stanisław Połetek przebywał wtedy w "Księżówce" w Zakopanem. Za pośrednictwem jednego z księży prosił kurię diecezjalną w Kielcach o zgodę na przeniesienie na teren administracji apostolskiej we Wrocławiu. Dotarł też do kanclerza kurii krakowskiej ks. Stefana Mazanka i ks. kard. Adama Sapiehy. Od nich otrzymał zgodę na nieoficjalne pełnienie funkcji kapelana domu zakonnego Sióstr Felicjanek w Dobranowicach k. Krakowa. Tę posługę pełnił przez dziesięć miesięcy. Wtedy podjął studia na UJ i uzyskał stopień magistra teologii po napisaniu pracy o sumieniu. Przez krótki czas był wikariuszem w parafii Kozy niedaleko Krakowa. 8 października 1950 r. ks. Stanisław Połetek został powtórnie aresztowany przez UB. Po śledztwie w akcie oskarżenia zarzucono mu, że jako wikariusz w Pacanowie od września 1947 r. był "wtajemniczony w sprawy nielegalnej organizacji 'WiN-SWP'" kierowanej przez J. Zabrzeskiego. Współpraca księdza z WiN miała się przejawiać "w utrzymywaniu ścisłych kontaktów, prowadzeniu rozmów na tematy polityczne i czytaniu nielegalnej prasy organizacyjnej". Zarzucono mu też, że po ucieczce z aresztu w Kielcach "w maju 1949 r. po przeprowadzonej poufnej rozmowie z kanclerzem Kurii Krakowskiej Mazankiem Stanisławem i kardynałem Sapiehą został konspiracyjnie przeniesiony na placówkę Dobranowice pow. Kraków". Rozprawa sądowa ks. Stanisława Połetka odbyła się 30 marca 1951 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Kielcach. Oskarżał kpt. Marian Pierściński, a obrońcą z wyboru był adwokat dr Edward Jaśko. Ksiądz Połetek nie przyznał się do stawianych mu zarzutów. O swojej ucieczce z aresztu kieleckiego w 1948 r. mówił: "Zbiegłem, korzystając z nieuwagi funkcjonariusza, który miał mnie pilnować. Przyczyną mojej ucieczki był fakt, iż w czasie przesłuchania w WUBP Kielce zarzucano mi dokonanie czynów, których nie zrobiłem (...), a ponadto obchodzono się ze mną brutalnie. Jeden z funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa powiedział mi podczas przesłuchania, że skoro już dostałem się tutaj, tzn. do UB, to będę siedział do rozprawy, bez względu na to, czy jestem winny, i że oni, tzn. funkcjonariusze UB 'postarają się zrobić mi taką opinię, że ani świat, ani kurie nie będą chcieli się do mnie przyznać', oraz że oni, tzn. UB, są sądem". Ksiądz Stanisław Połetek został skazany na dwa lata więzienia za to, że "mając wiarygodną wiadomość, że na terenie Pacanowa istnieje antyustrojowy związek (...), nie powiadomił o tym natychmiast władz Bezpieczeństwa Publicznego". Aresztowanie i proces ks. Połetka przypadły na czas, kiedy reżim PRL prowadził bezwzględną walkę z Kościołem katolickim i przygotowywał się do rozprawy z nim. W sfingowanych aktach procesowych księży Rzemieńca i Połetka władze chciały wykazać istnienie antykomunistycznego spisku podjętego przez IV Komendę Obszaru Południowego WiN, z którym mieli związek ks. bp Jan Kanty Lorek z Sandomierza i ks. kard. Sapieha z Krakowa. Księża natomiast mieli tworzyć w parafiach różne organizacje i stowarzyszenia religijne i przez nie wychowywać wiernych w nienawiści do ustroju komunistycznego, do walki z nim. 5 lipca 1951 r. w Najwyższym Sądzie Wojskowym w Warszawie na wniosek obrońcy odbyła się rozprawa rewizyjna w sprawie kary więziennej nałożonej na ks. Połetka. Utrzymano w mocy wyrok z Kielc. 1 października 1951 r. ojciec ks. Połetka wniósł do Bolesława Bieruta prośbę o ułaskawienie syna. Sąd kielecki tej sprawie nie nadał dalszego biegu. Ksiądz Połetek odsiadywał karę w więzieniu kieleckim, a od listopada 1951 r. w Raciborzu. Po odbyciu kary pracował w duszpasterstwie na terenie diecezji opolskiej. Najdłużej - jako nauczyciel religii w szkole podstawowej i średniej w Bytomiu. Wdzięcznie wspominał wiernych z Bytomia, którzy okazywali mu wiele życzliwości. Ksiądz nadal żył w poczucia zagrożenia aresztowaniem. Dopiero w 1957 r. wrócił do diecezji kieleckiej. Otrzymał nominację na wikariusza w parafii św. Andrzeja w Olkuszu. Tu 4 maja 1958 r. groziło mu aresztowanie za mobilizację katolików do obrony katolickiego krzyża na cmentarzu grzebalnym przed księżmi i wyznawcami Polskiego Kościoła Narodowego, usiłującymi urządzić swoje nabożeństwo na cmentarzu katolickim. Sprawa zakończyła się dla ks. Połetka jedynie przesłuchaniem przez UB w Krakowie. Aresztowany został inny wikariusz z Olkusza, ks. Kazimierz Biernacki, za "podburzanie w kazaniu do waśni między ludźmi". Bez związku z tą sprawą ks. Stanisław Połetek został przeniesiony z Olkusza na wikariat do Miechowa. 1 grudnia 1962 r. adwokat dr Edward Jaśko przedstawił w Sądzie Wojewódzkim w Kielcach wniosek w sprawie zatarcia skazania ks. Stanisława Połetka, ponieważ było ono "pozbawione jakichkolwiek podstaw". 22 grudnia 1962 r. sąd pozytywnie odniósł się do wniosku. Proboszcz w Skale k. Krakowa W lutym 1960 r. ks. Stanisław Połetek został mianowany wikariuszem w parafii Skała k. Krakowa. 7 lipca tego roku otrzymał nominację na proboszcza. Jako rządca parafii szczególną uwagę zwrócił na duszpasterstwo. W dogodnych dla parafian godzinach zawsze uroczyście była odprawiana świąteczna Eucharystia. Proboszcz przykładał wiele troski do śpiewów mszalnych. Będąc uzdolniony muzycznie, przed lub po Mszy św. osobiście uczył parafian śpiewu religijnych pieśni, często z nowego repertuaru. Uroczyście była też sprawowana Liturgia w dni powszednie. W okresie letnim dla turystów odprawiał Mszę św. w kościele na Grodzisku. Kościół w Skale przyciągał do miasta wiernych spoza parafii, szczególnie w tamtych czasach było ich wielu przy konfesjonale w Wielkim Tygodniu. Do późnych godzin nocnych pomocą w konfesjonale służył ks. Marian Cygankiewicz, rektor z kaplicy w Ojcowie. Wielką wagę ks. Połetek przykładał do nauczania religii. Z wikariuszem przez wiele godzin nauczał dzieci ze szkoły podstawowej i młodzież z liceum ogólnokształcącego. Z uczniów wyrastało liczne koło ministrantów, a w przyszłości zrodziły się powołania kapłańskie. Ksiądz Stanisław Połetek doskonale wykorzystał w duszpasterstwie postać błogosławionej Salomei. Zorganizował i szeroko nagłośnił obchody jubileuszu 700-lecia śmierci błogosławionej fundatorki miasta - "Lapis de Sanctae Mariae" - Skały Najświętszej Maryi. Uroczystość miała miejsce 25 sierpnia 1968 roku. Zgromadziła wielu ludzi. Mszę św. sprawował i kazanie głosił ks. kard. Karol Wojtyła z Krakowa. Wtedy nazwał siebie pielgrzymem "na to miejsce, na które kiedyś przybyła księżna piastowska Salomea". Po Mszy św. przyjęciu na plebanii towarzyszyła radosna, pełna humoru atmosfera. Ton jej nadawał ks. kard. Karol Wojtyła. Gdy między innymi była mowa o licznych powołaniach kapłańskich z parafii Skała, ksiądz kardynał żartował, że chętnie by korzystał z kapłanów ze Skały, by posyłać ich na północne tereny Polski. Ksiądz biskup Jan Jaroszewicz, ordynariusz kielecki, w żartach ripostował: - Eminencja może rządzić swoimi księżmi (krakowskimi), a nie moimi (kieleckimi). Ksiądz proboszcz Stanisław Połetek znacznie przyczynił się do ożywienia i upowszechnienia kultu bł. Salomei na terenie Małopolski. W parafialnym kościele w Skale wyeksponował kaplicę błogosławionej. Jego staraniem na placu przykościelnym od strony południowej w 1985 r. została wybudowana kaplica bł. Salomei z pięknym witrażem w tle ołtarza. Błogosławiona Salomea gromadzi w Skale nie tylko parafian, ale i wiernych z okolicy. Ksiądz Połetek kilkakrotnie odnawiał stary kościół Wniebowzięcia Matki Bożej na skalnym Grodzisku, wzniesiony wraz z klasztorem Klarysek przez Bolesława Wstydliwego, brata Salomei. Odnawiana była cela błogosławionej z kamiennym łożem do spania, cele innych zakonnic i dawny plac klasztorny. W ten sposób Grodzisko stało się nie tylko miejscem kultu, ale i turystyki. W 1983 r. wyremontowano tam stary budynek mieszkalny i utworzono centrum oazowe dla młodzieży diecezji kieleckiej. Ksiądz proboszcz Stanisław Połetek wykazał się w Skale wielką troską o sprawy gospodarcze. Gruntownie wyremontował wnętrze i zewnętrzną stronę kościoła parafialnego. Prace były prowadzone pod kierunkiem wojewódzkiego konserwatora zabytków z Krakowa, niektóre jednak mniej ważne sprawy proboszcz rozstrzygał samodzielnie. Mówił, że trudno jest czekać na decyzje urzędowe, które w tamtym czasie w stosunku do Kościoła były celowo opóźniane. Swoją aktywnością duszpasterską i pracami gospodarczymi w parafii Skała ks. Stanisław Połetek udowodnił, że jest kapłanem na miarę czasów, w których pracował. Nie czekał, że będą łaskawsze dla misji Kościoła katolickiego. Zawsze był człowiekiem czynu. Ksiądz prałat Stanisław Połetek zmarł 19 listopada 1988 roku. Pochowano go został w podziemiach kaplicy cmentarnej na cmentarzu parafialnym w Skale. ks. Daniel Wojciechowski "Nasz Dziennik" 2008-05-17

Autor: wa