Drugie ognisko pryszczycy
Treść
W Wielkiej Brytanii potwierdzono istnienie drugiego ogniska pryszczycy. Znajduje się ono w pobliżu pierwszego w hrabstwie Surrey na południowym wschodzie Anglii - oświadczyła wczoraj minister ochrony środowiska Hilary Benn.
Szefowa służby weterynaryjnej Debby Reynolds poinformowała wczoraj wieczorem o drugim możliwym ognisku pryszczycy, dodając, że służby weterynaryjne już przystąpiły do uboju stada bydła liczącego ok. 50 sztuk. Drugie ognisko pryszczycy znajduje się wewnątrz strefy ochronnej o promieniu 3 km, ustanowionej w zeszły piątek wokół fermy, w której wykryto pierwsze zarażone osobniki. Leży niedaleko miejscowości Wanborough, odległej o 50 km na południowy zachód od Londynu. Wcześniej w tej okolicy zlikwidowano stado liczące ok. 60 sztuk bydła. Brytyjscy inspektorzy badający wystąpienie pryszczycy poinformowali wczoraj we wstępnym raporcie, że istnieje "duże prawdopodobieństwo", iż wirus wydostał się z któregoś z dwóch laboratoriów w pobliżu fermy, na której zachorowały zwierzęta.
Pryszczyca atakuje kopytne zwierzęta hodowlane, takie jak bydło, owce, świnie i kozy, jednak przypadki zarażenia ludzi są bardzo rzadkie.
IB, PAP
Z Januszem Związkiem, zastępcą głównego lekarza weterynarii, rozmawia Izabela Borańska
Czy w związku z pojawieniem się pryszczycy w Wielkiej Brytanii mamy się czego obawiać jako konsumenci?
- My, jako konsumenci, nie mamy się absolutnie czego bać, dlatego że po pierwsze - inspekcja weterynaryjna Wielkiej Brytanii po doświadczeniu z 2001 roku, kiedy pryszczyca zabiła tak wielką liczbę zwierząt, reaguje teraz o wiele bardziej sprawnie, po prostu nabywa doświadczenia. Druga rzecz to fakt, że Wielka Brytania sama już zareagowała 3 sierpnia i oświadczyła, iż zakazała swojej inspekcji weterynaryjnej wydawania certyfikatów weterynaryjnych zdrowia dla zwierząt żywych, a także dla produktów, czyli mięsa, i produktów nieprzetworzonych. W tej chwili na rynek polski nie jest sprowadzany żaden towar w postaci zwierząt ani mięsa z terytorium Wielkiej Brytanii. My wprowadziliśmy obostrzenia z 3 na 4 sierpnia, natomiast już w tej chwili jest decyzja Komisji Europejskiej, która odpowiada za ochronę rynku europejskiego, o tym, co trzeba zrobić, aby nie wypuścić wirusa dalej.
Jakie skutki gospodarcze dla krajów unijnych może mieć pryszczyca?
- Na przykładzie angielskim z 2001 roku można powiedzieć, że skutki mogą być bardzo poważne. Nie muszą, ale mogą. Po pierwsze - dane państwo, w którym występuje ognisko pryszczycy, nie może w ramach handlu wewnątrzwspólnotowego sprzedać żadnego zwierzęcia parzystokopytnego, czyli bydła, owiec, kóz, świń i zwierząt dzikich parzystokopytnych. Ponadto mięso i przetwory mięsne nieobrobione termicznie zgodnie z przepisami Unii Europejskiej nie mogą w ogóle wchodzić do obrotu. To są bardzo poważne straty dla danego państwa. Trudno powiedzieć, ile to kosztowało wtedy Anglię, ale wiem, że takie adnotacje były robione.
Czy w Polsce były jakieś przypadki pryszczycy?
- Ostatni przypadek pryszczycy w Polsce wykryto w 1971 roku, w województwie szczecińskim. Ale czy to był pojedynczy przypadek, czy też nie, tego nie jestem w stanie stwierdzić. W każdym razie wydarzyło się to bardzo dawno temu.
Jakie są objawy pryszczycy i jak rolnik może się przed nią ustrzec? Czy ludzie mogą ją przenosić i zachorować na nią?
- Jest to choroba wirusowa. Wirus pryszczycy w terenie jest niezwykle mało odporny na działanie promieni słonecznych i ultrafioletowych, podobnie jak na działanie środków dezynfekcyjnych najprostszych typów, np. 2-procentowego roztworu sody kaustycznej. W tej sytuacji, biorąc pod uwagę odległość między Wielką Brytanią a Polską, istnieje praktycznie zerowa możliwość zarażenia. Ludzie mogą tę chorobę przenosić mechanicznie, np. na ubraniach lub żywności. Dlatego wszyscy hodowcy, których członkowie rodzin są obecnie na terenie Wielkiej Brytanii i mieli kontakt ze zwierzętami z okolicy tamtego terenu, zanim przyjadą do Polski, muszą wyprać odzież i w żadnym wypadku nie zabierać ze sobą żadnych produktów z tamtego gospodarstwa - to bardzo ważne. Wszystkie lotniska są kontrolowane przez służby celne i graniczne, a ponadto 4 sierpnia podjęliśmy decyzję o obowiązkowym, w przypadku podróżnych z terytorium Wielkiej Brytanii, odbieraniu kanapek i wszelkich przetworów mięsnych.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-08-08
Autor: wa