Drożej za gaz i prąd
Treść
Wszystko wskazuje na to, że w ciągu najbliższych lat więcej zapłacimy za gaz i prąd. Ministerstwo gospodarki postuluje wzrost cen tych towarów dla konsumentów.
Resort tłumaczy, że klienci detaliczni płacą mniej niż odbiorcy przemysłowi, a podwyżka ma tę różnicę zniwelować. Tymczasem ceny energii elektrycznej w Polsce przy stosunkowo niższych zarobkach obywateli naszego kraju są porównywalne do jej cen w państwach Europy Zachodniej. Z informacją Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej o funkcjonowaniu detalicznego rynku energii zapoznała się wczoraj sejmowa Komisja Gospodarki.
W ostatnich latach mamy do czynienia ze wzrostową tendencją cen energii elektrycznej. Według Ewy Spychalskiej, doradcy prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, spowodowana jest ona zawartymi w latach 1993-98 kontraktami długoterminowymi na zakup energii. W oparciu o kontrakty długoterminowe kupowane jest obecnie około 60 proc. energii elektrycznej. - Trwają prace zmierzające do ich rozwiązania - zapewnił podczas posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki wiceminister gospodarki, pracy i polityki społecznej Marek Kossowski.
Odmienna sytuacja niż na rynku energii elektrycznej panuje w gazownictwie. Mamy tam ciągle do czynienia z monopolem Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). Powstaniu rynku gazu służyć ma wyodrębnienie z PGNiG 6 spółek, które będą w przyszłości handlowały gazem. Według Kossowskiego, jedną z istotniejszych barier stojących na przeszkodzie utworzenia rynku gazu jest kontrakt jamalski. Resort gospodarki przewiduje jednak, iż zużycie gazu powinno w przyszłości wzrosnąć, choć nie tak dynamicznie jak prognozowano w połowie lat 90. Pozwoli to na zakontraktowanie w perspektywie następnych 10 lat dostaw z innych poza Rosją kierunków do 4 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Jednym z niezwykle istotnych problemów wpływających na kształtowanie się cen gazu jest zdaniem Marka Kossowskiego kwestia tzw. subsydiowania skrośnego. Według wiceministra, biorąc pod uwagę standardy w rozwiniętych gospodarkach, indywidualny odbiorca płaci za gaz za mało w relacji do ceny płaconej przez przemysł. Kossowski zaznaczył, iż jest to problem, który należałoby wyeliminować. - Zlikwidowanie subsydiowania skrośnego musiałoby w istotnym stopniu wpłynąć na ceny gazu dla odbiorców indywidualnych - zauważył. Dodał, iż podobna sytuacja istnieje w przypadku energii elektrycznej. Subsydiowaniu skrośnemu podlegają według niego zarówno ceny energii, jak i jej przesyłu.
Ewa Spychalska uważa, że pomimo regulowanych cen energii są one i tak wysokie. Porównanie ich do cen w krajach Europy Zachodniej wygląda tylko pozornie korzystnie. - Nie wolno zapominać, że zupełnie inaczej kształtują się dochody ludności Polski w porównaniu do ludności krajów Europy Zachodniej - zaznaczyła Spychalska. Taryfy przedsiębiorstw energetycznych posiadających koncesję oraz PGNiG muszą zostać zatwierdzone przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Jeżeli prezes URE uzna jednak, iż przedsiębiorstwo działa w warunkach konkurencji, może zwolnić je z konieczności zatwierdzenia taryfy.
Bezradny urząd
Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpływa obecnie mniej skarg na zakłady energetyczne niż pod koniec lat 90. Z tych, które jednak napływają, wynika, że istnieje jeden podstawowy problem odbiorców energii, jakim jest wysokość opłat pobieranych przez przedsiębiorstwa energetyczne. Dotyczy to zarówno energii elektrycznej, gazu, jak i ciepła. Zdaniem UOKiK, konsumenci bardzo często nie rozumieją, dlaczego oprócz opłaty za zużytą energię zmuszeni są ponosić także innego typu obciążenia, np. opłaty stałe i zmienne. Sprawia to, że mimo oszczędności w zużyciu energii nadal płacą znaczne rachunki. Urząd nie ma jednak żadnych możliwości interwencji w tego typu sprawach. Został bowiem wyłączony z możliwości oddziaływania na wysokość tych opłat, a kierowane do niego skargi przekazywane są do Urzędu Regulacji Energetyki.
Zdaniem Tadeusza Skoczkowskiego, prezesa Krajowej Agencji Poszanowania Energii, dokonująca się przebudowa sektora energetycznego odbywa się praktycznie bez informowania odbiorców, w jakim celu jest ona prowadzona, choć koszty jej wykonania poniosą także indywidualni konsumenci. - Ta przebudowa w dużej mierze musi następować za pieniądze z rachunków konsumentów - stwierdził Skoczkowski. Zaznaczył, iż nie mamy również opracowanego żadnego planu ograniczenia zużycia energii. Miałoby się ono odbyć nie tyle przez oszczędzanie energii, ile wyeliminowanie jej marnotrawienia. W Polsce w gospodarstwach domowych zużywa się według niego od 2 do 3 razy mniej energii niż w krajach rozwiniętych. Małe zainteresowanie ze strony sektora energetycznego pobudzeniem konsumpcji energii świadczy natomiast, iż nie dostrzega on roli odbiorcy na rynku energii, w konsekwencji czego konsument traktowany jest przedmiotowo, a nie podmiotowo.
Artur Kowalski
Struktura własności producentów energii w Polsce
Produkcją energii elektrycznej zajmują się 33 firmy, z czego w 10 spółkach pakiety kontrolne posiadają zagraniczne firmy, a tylko w 1 polskie przedsiębiorstwo. Reszta jest własnością Skarbu Państwa. Prywatyzacja części z nich jest w toku.
Jak podaje GUS, średnie miesięczne wydatki na energię w gospodarstwie domowym stanowiły 17,9 proc. budżetu tego gospodarstwa.
Energia - dobro luksusowe
Jeszcze raz okazuje się, że za przeprowadzenie kolejnej reformy zapłacą ze swoich kieszeni przeciętni konsumenci. Podwyżka cen energii dla indywidualnego odbiorcy dokonująca się pod pretekstem zniesienia subsydiowania sprawi, iż energia elektryczna stanie się wkrótce dobrem luksusowym. W pełni to jednak uzasadni wcześniejsze nałożenie na nią podatku od luksusu, czyli akcyzowego, zwiększającego już jej cenę. Przeciętne polskie gospodarstwo domowe już wydaje ze swojego domowego budżetu znacznie większy procent środków na opłaty za energię pomimo jej mniejszego zużycia niż gospodarstwa w krajach Europy Zachodniej. Dążenie do zredukowania wielkości zużywanej energii nie spowoduje jednak eliminacji nieefektywnego jej zużycia oraz nie pociągnie za sobą zmniejszenia kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw energetycznych.
Artur Kowalski
Nasz Dziennik 24-04-2003
Autor: DW