Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dramat Syryjczyków trwa

Treść

Syryjczycy z każdym dniem żyją w coraz drastyczniejszych warunkach, a jednocześnie toczący się wokół nich horror powoli traktują jako codzienność. O dramatycznej sytuacji syryjskiego społeczeństwa mówi katolicki arcybiskup Aleppo obrządku ormiańskiego – ks. abp Boutros Marayati.

– Wpływ stanu, w którym żyjemy od ponad roku, jest taki, że powoli przyzwyczajamy się do życia w tym horrorze – powiedział ks. abp Marayati agencji Fides. W ten sposób odniósł się do wczorajszych wiadomości o odkryciu ciał młodych mężczyzn zabitych w ramach masowej egzekucji.

– Zawsze są nowe wieści o kolejnych masakrach. Słychać hałas bombardowań. Każdego dnia żyjemy w stanie ciągłego napięcia i strachu. Dniem i nocą walczymy o przetrwanie w życiu codziennym, w którym nie ma nawet wody do picia czy paliwa do ogrzewania domów – dodał hierarcha. Ponadto podkreślił, że mieszkańcy Aleppo są „przytłoczeni tym wszystkim”.

– Nie mamy czasu na uświadamianie sobie toczących się wokół nas strasznych rzeczy. Kilka dni temu miała miejsce masakra na uniwersytecie, w czasie której zginęła siostra Rima, a jej śmierć wydaje się bardzo odległa – podkreślił ks. abp Marayati.

Syryjskie społeczeństwo jest zdezorientowane  w wyniku sprzecznych komunikatów przekazywanych przez media rządowe i te pochodzące od źródeł rebelianckich. Oba środowiska wzajemnie  oskarżają siebie o kolejne zbrodnie.

Niemożność weryfikacji przekazywanych treści dodatkowo – podkreślił hierarcha – wzbudza niepewność i zamieszanie w społeczeństwie.

– Mamy do czynienia z deformacją wszystkich informacji. Nie można ufać temu, co słyszymy, i nie mamy możliwości sprawdzenia tego, co się dzieje. Kto do kogo strzela – wyjaśnił ks. abp Marayati. Jednocześnie zaznaczył: – Jesteśmy w środku wojny, ale  żyjemy w ciemności, nie wiedząc, co się dzieje.

– Zastanawiam się, jak długo będzie to trwało i kiedy się skończy. Módlmy się do Pana, który nas chroni – zaapelował hierarcha, cytowany przez Fides.

Nasz Dziennik Środa, 30 stycznia 2013

Autor: jc