Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dr Burakowski: Walka polityczna w Rumunii będzie trwać

Treść

Dr Adam Burakowski z Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk:

 Porażka w referendum oznacza koniec letniej ofensywy koalicji dowodzonej przez premiera Victora Pontę. To jednak tylko część większej batalii, nie tylko o to, kto będzie rządził Rumunią, lecz również o dalsze losy tego kraju.

Ponta to młody, zaledwie 39-letni polityk, który dopiero rozpoczyna karierę na tym szczeblu. Jest przywódcą socjaldemokratycznej partii postkomunistycznej, jednak w zawartej przez niego koalicji znalazło się miejsce również dla centroprawicowej Partii Narodowo-Liberalnej, najbardziej konserwatywnego z rumuńskich ugrupowań. Jest to sojusz postkomunistycznej lewicy z tradycjonalistyczną prawicą, a zatem dość rzadkie połączenie. Wspólnym mianownikiem jest niechęć do prezydenta Traiana Băsescu i firmowanego przezeń planu oszczędnościowego, który – zdaniem wielu Rumunów – faworyzuje zagraniczne banki i wielki biznes kosztem zwykłych obywateli.

Băsescu gwarantuje stabilizację i wypełnianie zaleceń Brukseli oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W trakcie kryzysu politycznego prezydent otrzymał wsparcie od czołowych polityków europejskich, m.in. od José Manuela Barroso i Angeli Merkel. Ponta natomiast, choć w warstwie werbalnej również respektuje międzynarodowe zobowiązania finansowe, stara się zdobyć popularność, obiecując koniec polityki zaciskania pasa.

Premierowi nie udało się jednak przekonać większości obywateli do poparcia jego ambitnego programu i w rezultacie referendum 29 lipca zakończyło się jego porażką – nie uzyskano wymaganej frekwencji, a Băsescu utrzymał się na stanowisku. Oznacza to dalsze pogrążanie się Rumunii w walce politycznej, gdyż prezydent nie zamierza złożyć broni i już zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec tych, którzy rozpoczęli działania przeciwko niemu.

Na jesieni tego roku odbędą się wybory parlamentarne. Według sondaży koalicja dowodzona przez Pontę ma szanse uzyskać większość miejsc w parlamencie i rządzić samodzielnie. W takim przypadku z pewnością zostanie podjęta ponowna próba usunięcia Băsescu z urzędu.

Obecna sytuacja jest niejednoznaczna, destabilizuje państwo i ułatwia czynnikom zewnętrznym wywieranie wpływu na wydarzenia w Rumunii. W interesie obywateli tego kraju leży jak najszybsze rozwiązanie konfliktu poprzez wyraźne wskazanie, która strona ma rządzić i jaki program realizować. Czy wolą przewidywalnego, lecz skłonnego do ustępstw wobec zagranicy Băsescu, czy też przez Pontę, który może spowodować pogorszenie wizerunku Rumunii na arenie międzynarodowej, lecz może również uzyskać więcej dla kraju. Wynik referendum nie był jednoznacznym wskazaniem na któregoś z nich.

Pamiętajmy, że przykład Grecji jest w Rumunii lepiej znany – nie wiemy jednak, jakie wnioski wyciągnie z niego tamtejsze społeczeństwo.

 


Dr Adam Burakowski jest autorem wielu książek i artykułów na temat Rumunii, m.in. wydanej niedawno pozycji "Kraj smutny, pełen humoru. Dzieje Rumunii po 1989 roku" (wraz z Mariusem Stanem, politologiem z Uniwersytetu Bukareszteńskiego).

not. MM

Nasz Dziennik Środa, 1 sierpnia 2012

Autor: au