Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dorn czy Kownacki?

Treść

Anna Ambroziak


Chodzi m.in. o skład sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Obecnie zasiada w niej dwóch posłów Klubu Parlamentarnego Solidarna Polska: Ludwik Dorn oraz Bartosz Kownacki. Zgodnie z parytetami przyjętymi przez Kancelarię Sejmu w komisji może pozostać tylko jeden. Który? Decyzja należy do klubu. - Nie chcę w tym momencie decyzji rozstrzygać. Obaj są bardzo wartościowymi parlamentarzystami. Musimy decyzję podjąć wspólnie, który z nich. Ja absolutnie nie chcę decydować i rozstrzygać w tej sprawie, dlatego że obu tych parlamentarzystów bardzo cenię i musimy wspólnie znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji - zapewnia w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" szef klubu Arkadiusz Mularczyk. Dodaje, że w kwestii liczby posłów klub jest naciskany przez Kancelarię Sejmu. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz na zwołanym w miniony wtorek Konwencie Seniorów wpisała do porządku obrad punkt dotyczący dostosowania parlamentarzystów Solidarnej Polski do parytetów, według których określa się liczbę parlamentarzystów w komisjach sejmowych. Wedle relacji Mularczyka, Kopacz zasugerowała, że klub ma wyznaczyć do składu komisji określoną liczbę posłów odpowiadającą parytetom, jakie wyznacza Kancelaria Sejmu. Zgodnie z nimi w każdej komisji sejmowej powinna znajdować się liczba posłów odpowiadających wielkości danego klubu. W przypadku SP w tzw. komisjach dużych może znaleźć się dwóch posłów oraz po jednym parlamentarzyście w tzw. komisji średniej i małej. Sejmowa Komisja Obrony Narodowej należy do komisji "średnich". Ze strony SP jest tam dwóch posłów: Ludwik Dorn, "świeżo upieczony" poseł SP, który w komisji zasiadł już wcześniej jako poseł niezrzeszony, oraz Bartosz Kownacki, pełnomocnik kilku rodzin smoleńskich, m.in. Ewy Błasik, żony Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych. Dylemat, przed jakim stanął klub - jak mówi Mularczyk - polega na tym, że musi teraz wybrać między dwoma wartościowymi parlamentarzystami. Warto tu przypomnieć o pewnej sytuacji związanej właśnie z Ludwikiem Dornem. Otóż w ramach prac podkomisji nadzwyczajnej badającej proces szkolenia pilotów po katastrofie CASY głosował on za odwołaniem jednego z ekspertów komisji - mjr. rez. pil. Arkadiusza Szczęsnego, który to sugerował posłom złożenie do prokuratury doniesienia na Bogdana Klicha za zaniedbania w systemie szkoleń. Pilot wskazywał na brak symulatorów, brak nadzoru i kontroli ze strony przełożonych nad szkoleniem, niedostatek doświadczonej kadry instruktorskiej, która odchodziła do cywila. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Szczęsny przyznał, że informacje te docierały do podkomisji w trakcie wyjazdowych sesji do baz lotnictwa Marynarki Wojennej, transportowego, bojowego, wojsk lądowych i lotnictwa szkolenia podstawowego. - Pewnie zrobimy to w ten sposób, że nie wycofamy żadnego z tych parlamentarzystów. Niech decyduje marszałek Sejmu - powiedział Mularczyk. Jak przyznaje Kownacki, jego obecność w Komisji Obrony Narodowej popiera Ewa Błasik, która zadeklarowała pomoc posłowi m.in. w kontakcie ze środowiskiem żołnierzy, co byłoby wysoce pomocne w pracach w komisji. Sprawa Kownackiego nie dotyczy jednak wyłącznie uczestnictwa w pracach Komisji Obrony Narodowej. Poseł nie zasiadł w speckomisji. Jego kandydaturę zgłaszała Solidarna Polska, która rekomendowała go jako byłego członka Komisji Weryfikacyjnej WSI oraz pełnomocnika części rodzin smoleńskich. Jednak Konwent Seniorów zaproponował wtedy dziewięć osób: czterech z Platformy Obywatelskiej, dwóch z Prawa i Sprawiedliwości oraz po jednym z PSL, SLD i Ruchu Palikota. - Argumentem Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów było to, że gdyby nasz klub dostał jedno miejsce w tej komisji, to spowodowałoby to rozrośnięcie się tej komisji. Kluby rządzące uznały, że komisja w tak "dużym" składzie jest niepotrzebna. Szkoda, bo każdy klub, w szczególności opozycyjny, powinien mieć możliwość kontrolowania służb specjalnych - komentował wtedy Mularczyk. Solidarna Polska została też pozbawiona miejsca w Krajowej Radzie Sądownictwa i Krajowej Radzie Prokuratury. W Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych (czyli tzw. komisji dużej) zasiada obecnie trzech parlamentarzystów tego ugrupowania: Tadeusz Woźniak, Kazimierz Ziobro oraz Edward Siarka - zgodnie z parytetem może być tylko dwóch; także trzech posłów zasiada w innej dużej komisji - Komisji Gospodarki (Ludwik Dorn, Andrzej Romanek i Jerzy Rębek. Zbigniew Ziobro był wczoraj bardzo powściągliwy. - Jeśli chodzi o miejsca w komisjach, sytuacja jest trudna. Muszą być zawierane kompromisy między posłami, żeby nikogo nie krzywdzić. Nie da się zrealizować wszystkiego w sposób optymalny. Polityka nie jest sferą łatwych decyzji - powiedział europoseł.
Nasz Dziennik
Czwartek, 22 grudnia 2011, Nr 297 (4228)

Autor: jc