Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Dopóki piłka w grze...

Treść

Od zwycięstwa z Koreą Południową polskie siatkarki rozpoczęły zmagania w drugiej rundzie rozgrywanych w Japonii mistrzostw świata. Wczoraj niestety Biało-Czerwone przegrały z Rosją, co dodatkowo skomplikowało i tak ich zagmatwaną sytuację. Pomimo niepowodzenia nasze reprezentantki wciąż mogą jednak awansować do półfinału imprezy, lecz nie wszystko zależy od nich.
Pojedynek z Koreankami Polki zaczęły fatalnie, od bardzo łatwo przegranego seta. Wynik połączony z beznadziejnym stylem nie zapowiadał niczego dobrego, na szczęście potrafiły się zmobilizować i w kolejnej odsłonie obraz gry całkowicie się zmienił. Przede wszystkim rytm złapała przesunięta na pozycję atakującej Małgorzata Glinka-Mogentale, wspierana przez Karolinę Kosek i Annę Werblińską. Podopieczne Jerzego Matlaka poprawiły obronę, uszczelniły blok, o każdą piłkę walczyły niezwykle ofiarnie, i Azjatki nie zdołały znaleźć na to recepty. O wyniku musiał jednak zadecydować tie-break, bo w czwartym secie Polki znów miały słabsze chwile. Rozstrzygająca partia zaczęła się świetnie (5:1), potem było dramatycznie (10:11), szczęśliwie Polki, konkretnie Kosek, postawiły kropkę nad "i" i mecz wygrały. Wczoraj Biało-Czerwone marzyły o przerwaniu zwycięskiego marszu niepokonanej dotychczas Rosji. Choć robiły, co mogły, starały się, od początku dominowały rywalki, wśród których brylowała mająca 202 cm wzrostu Jekaterina Gamowa. Nadzieja na przełamanie przyszła w końcówce drugiego seta, gdy Polki od stanu 15:19 doprowadziły do remisu 20:20. Końcówka należała jednak do Rosjanek. W trzeciej partii nasze reprezentantki prowadziły już 22:18, ale niestety przedwcześnie poczuły się zwyciężczyniami. Przeciwniczki to wykorzystały.
Sytuacja Polek jest teraz szalenie trudna, ale wciąż nie beznadziejna. Mogą awansować do półfinału, jeśli wysoko pokonają Chiny i Turcję, Japonia przegra z Rosją i Koreą, Serbia ulegnie Rosji i wygra z Koreą. W takiej sytuacji grupę wygrałaby Rosja, a za nią uplasowałaby się czwórka z trzema porażkami na koncie - Polska, Japonia, Korea i Serbia. Wówczas o miejscu drugim, premiowanym awansem, decydowałby stosunek małych punktów. Trochę to skomplikowane, ale dopóki piłka w grze, wszystko może się zdarzyć.
Piotr Skrobisz
Wyniki meczów grupy E:
Sobota: Polska - Korea Płd. 3:2 (12:25, 25:17, 25:18, 22:25, 17:15). Sadurek 4 pkt, Gajgał 9, Okuniewska 1, Glinka-Mogentale 28, Werblińska 24, Kaczor, Zenik (libero) oraz Wołosz, Zaroślińska, Kosek 15, Bednarek-Kasza 4, Jagieło. Serbia - Turcja 0:3 (19:25, 16:25, 20:25), Peru - Rosja 0:3 (15:25, 15:25, 20:25), Japonia - Chiny 1:3 (23:25, 23:25, 29:27, 12:25). Niedziela: Polska - Rosja 0:3 (17:25, 21:25, 31:33). Sadurek 2, Bednarek-Kasza 12, Gajgał 9, Kosek 4, Werblińska 14, Glinka-Mogentale 11, Mariola Zenik (libero) oraz Kaczor 10, Wołosz, Jagieło, Okuniewska 1. Korea Południowa - Peru 3:1 (24:26, 25:15, 25:18, 25:23), Serbia - Chiny 3:1 (21:25, 25:20, 25:22, 25:22), Japonia - Turcja 3:1 (25:19, 23:25, 25:19, 25:13).
Nasz Dziennik 2010-11-08

Autor: jc