Dopłaty nierówne
Treść
Ta decyzja chyba dla nikogo nie była zaskoczeniem: Parlament  Europejski przyjął przygniatającą większością głosów raport niemieckiego  eurodeputowanego Alberta Dessa w sprawie zmian we Wspólnej Polityce  Rolnej. Dla nas jest on niekorzystny, bo deputowani odrzucili wniosek,  aby dopłaty bezpośrednie były równe we wszystkich krajach członkowskich.  Ministerstwo rolnictwa uspokaja, że prawdziwe negocjacje między krajami  członkowskimi w tej sprawie dopiero są przed nami.
Parlament  Europejski domaga się w przyjętej rezolucji co prawda "bardziej  sprawiedliwego podziału wsparcia finansowego między rolników ze starych i  nowych krajów członkowskich", ale nie oznacza to wcale, iż płatności  mają być równe. Część państw, zwłaszcza tych największych producentów  żywności ze starej UE, nie chce wyrównywania dopłat, przekonując, że na  Zachodzie np. koszty produkcji są wyższe niż na Wschodzie i dlatego  muszą być zachowane dysproporcje w dopłatach, wynikające z tzw.  historycznych wielkości produkcji rolnej. Jednocześnie eurodeputowani  chcą, aby przy wyliczaniu dopłat preferencje i dodatkowe pieniądze  otrzymywali ci rolnicy, którzy stosują w swoich gospodarstwach  technologie zmniejszające poziom emisji dwutlenku węgla i ogólne zużycie  energii.
W rezolucji zapisano co prawda, że UE ma odchodzić od  kryteriów historycznych przy ustalaniu poziomu dopłat w danym kraju, ale  ma to się odbywać stopniowo. - To nas oddala od wyrównywania dopłat  bezpośrednich - nie ma wątpliwości Janusz Wojciechowski, poseł do  Parlamentu Europejskiego (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy),  wiceprzewodniczący komisji rolnictwa PE. 
- Proponowane reformy są  jedynie kosmetycznymi, drobnymi zmianami, które utrzymują i konserwują  obecnie funkcjonującą, niesprawiedliwą WPR dla wielu krajów, w tym  Polski - oświadczył eurodeputowany Czesław Siekierski (Europejska Partia  Ludowa). Jego partyjny kolega Jarosław Kalinowski obawia się, że Polskę  czeka kolejny, siedmioletni okres przejściowy i będzie to się działo  przy złamaniu jednej z podstawowych unijnych zasad: równej konkurencji  na jednolitym rynku. Skoro dopłaty będą nierówne, to ta równa  konkurencja wciąż będzie zachwiana. 
Minister rolnictwa Marek Sawicki  tuż po głosowaniu w PE powiedział, że rezolucja przyjęta przez  eurodeputowanych nie jest jeszcze rozstrzygająca. - Debata trwa, nic nie  zostało przesądzone - podkreślił Sawicki. Bo o ostatecznym kształcie  nowej WPR po 2013 roku będą decydować tak naprawdę rządy państw  członkowskich i Komisja Europejska. Ich decyzje przełożą się potem  faktycznie na dalsze prace nad WPR także na forum Parlamentu  Europejskiego. Przyjęta teraz rezolucja poprzedza bowiem to, co  zaproponuje KE w dziale Wspólna Polityka Rolna w nowym wieloletnim  budżecie Unii na lata 2014- -2020. A ma się to stać dopiero jesienią  tego roku. Trudno jednak spodziewać się jakichś gruntownych zmian w  polityce rolnej, bo decyzja PE ma duże znaczenie polityczne. A  przynajmniej bardzo trudno będzie teraz Polsce przeforsować korekty, na  których nam najbardziej zależy.
Znając projekt budżetu WPR, będziemy  wiedzieli, w jakim kierunku pójdą zmiany w zasadach wypłacania dopłat  bezpośrednich dla rolników. Na pewno jedna ze zmian jest długo  oczekiwana przez samych rolników: PE zaproponował, aby płatności  przysługiwały tylko tym rolnikom, którzy użytkują grunty do produkcji.  Ma to wyeliminować szereg nadużyć, gdy np. ziemia jest objęta dopłatami,  ale właściciel nic na niej nie sieje ani nie wypasa zwierząt, tylko raz  do roku orze ziemię lub kosi trawę, co jest minimalnym warunkiem  otrzymania dopłat. Największe nieprawidłowości przy dopłatach do gruntów  nieużytkowanych w celach produkcyjnych występują właśnie w krajach  starej UE.
Przypomnijmy, że obecnie dopłaty w Polsce wynoszą ok. 200  euro do hektara, czyli jest to mniej, niż dostają rolnicy z innych  państw, znaczących producentów żywności w UE, takich jak Niemcy (300  euro) czy Francja (250 euro). Ogółem na WPR wydawane jest 45 proc.  unijnego budżetu (obok dopłat to także np. dotacje do inwestycji w  rolnictwie i sektorze rolno-spożywczym) oraz na drugi filar polityki  rolnej - czyli wspieranie rozwoju obszarów wiejskich.
Krzysztof Losz
Nasz Dziennik 2011-06-28
Autor: jc
 
                    